„Baśnie" tom 17: „Dziedzictwo Wiatru” - recenzja
Dodane: 25-04-2016 20:11 ()
Pan Mroczny został pokonany, a Baśniowcy powoli zaczynają wracać do swojego życia. Wciąż nie mogą uwierzyć, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Tym bardziej, że nie wszystko jest takie jak było wcześniej. Wygrana zostało okupiona śmiercią Północnego Wiatru, a to zwiastuje nadchodzące zmiany. Tron nie może pozostać pusty. Musi objąć go godny następca. Bigby nigdy nie czuł się związany z naturą odziedziczoną po ojcu, więc kandydat musi zostać wybrany z jego dzieci. Jak sam tytuł siedemnastego tomu „Baśni” wskazuje, „Dziedzictwo Wiatru” przede wszystkim obraca się wokół wyboru kolejnego Wiatru Północy.
Szóstka dzieci staje do rywalizacji, sprawdzianów, które mają pokazać, które z nich zostanie wybrane. Otrzymujemy tu ciekawe spojrzenie na potomków Bigbiego i Śnieżki. Każde z nich zaczyna przejawiać swój indywidualny charakter, określone cechy. Widać jak są różne. Także ich losy zaczynają się rozdzielać. Przypomniana zostaje też pewna przepowiednia mówiąca o tym, co je spotka w przyszłości. Widać, że w tym kierunku mogą podążyć kolejne przygody wilczej rodziny. Całą sprawą dziedziczenia są żywo zainteresowane również pozostałe wiatry. Na kartach tego albumu możemy ich poznać i wydają się postaciami dość intrygującymi, które chętnie wmieszają się w sprawy wyboru jak i późniejszego szkolenia wybrańca.
Druga historia, którą śledzimy naprzemiennie z przygodami wilczków, to zmagania Bufkina w Oz. Z pozoru mało rozwinięta podróż latającej małpy, która utraciła swoje skrzydła, wydawała się wątkiem trochę wciśniętym na siłę. Nadal nie wydaje się zbyt zajmująca, ale cała gama charakterów, nowych postaci, które się pojawiają oraz dość humorystyczny sposób prowadzenia tej części opowieści nieco rekompensują mało wciągającą fabułę o rewolucji. Uroku przygodom Bufkina dodają na pewno rysunki, bardziej barwne niż w zimowych krajobrazach siedziby Wiatru Północy.
Na koniec otrzymujemy opowieść z Różą Czerwoną w roli głównej. To ona wyrusza, aby sprawdzić czy Farma jest gotowa na powrót Baśniowców. Pan Mroczny opuścił ziemie docześniaków, ale czy naprawdę nic po nim nie zostało? Ciekawie też malują się przyszłe losy Panny Spratt. Oprócz sprawdzania bezpiecznego powrotu swoich podopiecznych, Róża Czerwona zostaje wysłana w podróż, która ma jej pomóc odkryć kim jest, kim chce się stać. Historia osadzona jest w okresie bożonarodzeniowym i taki klimat w niej dominuje. Spotkanie z trzema duchami nadziei przypomina podróż Scrooge’a, aczkolwiek co innego ma doświadczyć Róża. Widać, że seria „Baśni” obiera nowy kierunek. Niniejszy tom jest przejściem między przygodą z Panem Mrocznym a kolejnymi losami Baśniowców. Bill Willingham wyciąga kolejne asy z rękawa, wciąga nas w zagmatwane losy swoich bohaterów. Widać, że tym razem wszystko będzie obracać się wokół Róży Czerwonej. Niedoceniona siostra dostaje coraz większą rolę w życiu Baśniowców.
Strona graficzna tego albumu jak zwykle nie zawodzi, przyzwyczailiśmy się do rysunków Marka Buckinghama i to one najlepiej odzwierciedlają losy naszych ulubionych bohaterów. Na końcu otrzymujemy natomiast dodatkowe historie „W owych czasach” oraz „Droga w Świat”, rozgrywające się w bliżej nieokreślonej przeszłości, w których pojawiają się czasami znane nam postaci. Do tych opowieści do współpracy zostali zaproszeni inni rysownicy i dzięki temu możemy podziwiać ich spojrzenie na świat Baśniowców.
Wybór nowego Północnego Wiatru został dokonany, świat zaczyna zmierzać w nowym nieznanym kierunku, tak jak i przygody, które na łamach tego tomu zaserwował nam Bill Willingham. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać na kolejną, malującą się o wiele ciekawiej, odsłonę nietuzinkowego cyklu.
Tytuł: „Baśnie" tom 17: „Dziedzictwo Wiatru”
- Scenariusz: Bill Willingham, Mark Buckingham
- Rysunek: Mark Buckingham, Steve Leialoha, Shawn McManus
- Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
- Wydawca: Egmont
- Data publikacji: 13.04.2016 r.
- Stron: 144
- Format: 170x260 mm
- Oprawa: miękka
- Papier: offsetowy
- Druk: kolor
- Cena: 59,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus