„Azymut” tom 2: „Niech Piękna zdycha” - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 10-04-2016 21:29 ()


Czy wiadomo, gdzie tak naprawdę znajduje się północ? Czym grozi przesadne uwielbienie własnego piękna? Jak pojąć złożoną naturę czasu? Nietypowe pytania, które zostają postawione w drugim albumie serii „Azymut” sprawiają, że komiks nie przestaje zdumiewać. Wizją, rozmachem, fantastycznymi konturami świata twórczych wyobrażeń.

Wilfrid Lupano potrafi snuć nieprawdopodobnie zajmujące historie, które tylko pozornie wydają się być oderwanymi epizodami większej całości. Na ten przykład: losy królika poszukującego miłości zadziwiająco łączą się ze sprawą zaginięcia północy. W tym szaleństwie naprawdę jest metoda! „Niech Piękna zdycha” koncentruje się przede wszystkim na kuszącej Aiszy aka Manii Ganzi, pragnącej wiecznej młodości. Nie tylko ona jedna – wszakże zazdrosna matka może być bardzo niebezpieczną rywalką...

Album, jak i cała seria, charakteryzuje się udanym połączeniem groteski, absurdalnego humoru, dworskich intryg, które napędzają akcję, filozoficznych akcentów. Cenić powinno się zaś przede wszystkim oryginalną wizję całego świata. Baśń o egzystencjalnych lękach, opowieść podszyta awanturniczymi przygodami, niesłabnącą chęcią eksploracji. Tak też z niesłabnącym zainteresowaniem poznaje się losy profesora Arystydesa, który z załogą statku badawczego przemierza tropikalne krainy. Wszystko, aby pojąć tajemnicę czasu.

Najistotniejsze wydarzenia toczą się jednak w pałacu barona Smutka, gdzie Aisza, a wraz z nią malarz Eugeniusz, hrabia Quentin oraz reszta fantastycznych towarzyszy poznają blaski i cienie dworskiego życia. Trzymając się zwariowanej poetyki komiksu – kolejne, jeszcze ważniejsze rzeczy dziać będą się na pustyni, gdzie kuszący, rozerotyzowany duch ujawni wskazówkę do zadziwiającego miejsca – Banku Czasu. Nowe lokacje prowokują kolejne pytania bohaterów.

Oryginalna kompozycja i zamysł na poprowadzenie historii opartej na losach kilku postaci przekłada się na bogatą sferę wrażeniową. Andreae ma naprawdę wiele swobody w kreśleniu tego nietypowego uniwersum. Malownicze plenery, zagadkowa fauna oraz flora, ale też świetnie sportretowane postaci – romantyczne i tragiczne, wyzywająco piękne, czasami niepokojące – składają się na obraz graficznej perły. Galeria jest naprawdę niezwykła.

„Azymut” przemawia do zmysłów przez swoją różnorodność, która bynajmniej nie jest dziełem przypadku. Nadnaturalne zjawiska są bowiem nie tylko strawą dla wyobraźni, lecz także tematem dla rozważań filozoficznych! Ulotności piękna, czasu, miłości... Esencją serii jest jednak nieprzewidywalność zdarzeń. Pewne jest jedno – warto dać się porwać tej przygodzie.  

 

Tytuł: „Azymut” tom 2:  „Niech Piękna zdycha”

  • Scenariusz: Wilfrid Lupano
  • Rysunek: Jean-Baptiste Andreae
  • Wydawca: Wydawnictwo Komiksowe
  • Data wydania: 03.2016 r.
  • Tłumaczenie: Wojciech Birek
  • Stron: 48
  • Format: 240x320 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 44,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Komiksowemu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus