"All-New X-Men" tom 3: "Zagubieni" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 16-03-2016 22:05 ()


Bycie belfrem w szkole, gdzie z pozoru niewinnie wyglądający dzieciak może wysadzić pół klasy, nie należy do zadań łatwych i przyjemnych. Zwłaszcza gdy w mediach panuje nagonka na mutantów, a niegdysiejszy kompan w boju postanowił założyć konkurencyjną placówkę dla niezwykle uzdolnionej młodzieży, innymi słowy - budować lojalną wobec homo superior armię. Ten senny koszmar niestety stał się rzeczywistością, a za sprawą pochopnej decyzji podróży w czasie, X-Men mają problem nie tylko z dorosłym Cyclopsem, ale też przybyłą z przeszłości pierwszą drużyną studentów nieodżałowanego Charlesa Xaviera.

Początkowo pomysł sprowadzenia młodego Scotta i jego ekipy wydawał się ciekawym urozmaiceniem, które w jakimś stopniu powinno wywrzeć wpływ na starszej wersji wieloletniego lidera mutantów. Nic takiego się jednak nie stało, a przynajmniej nie w skali makro. W tym całym galimatiasie, zderzeniu dwóch grup superbohaterów ważniejsze okazały się obawy jednego z młodych mutantów, który postanowił zmienić stronę konfliktu. Jest to o tyle rozczarowujące posunięcie, bo jeżeli nawet zostałoby przekonująco uargumentowane, co niestety nie ma miejsca, to powinno wywołać jakieś konkretne skutki. Bendis jednak chyba nie czuje się zbyt pewnie mając pod nosem tabuny herosów, bowiem relacje zachodzące między przeciwnymi obozami na tym etapie opowieści są zwyczajnie nudne. Chyba że nastawiamy się na pasjonującą lekturę skupiającą się na wszelkich urokach okresu dojrzewania mutantów i nieoczekiwaną manifestacją ich mocy. Natomiast z pietyzmem podkreślany jest nachalny idealizm oryginalnej piątki, wylewający się z kart komiksu cysternami. W świecie gdzie już od dawna klasyczny podział na dobro i zło przestał funkcjonować, a odcienie szarości zdominowały mutancką rzeczywistość po dniu M, takie poglądy są mocno przestarzałe. Dodatkowo autor raczej nie dostrzega konsekwencji przedłużającego się pobytu piątki małolatów w przyszłości bądź je bagatelizuje. Pytanie czy ich powrót, jeżeli kiedykolwiek nastąpi, nie zrodzi alternatywnej linii czasu?   

Nieco lepiej prezentuje się drugi wątek albumu, mianowicie seria zuchwałych kradzieży dokonanych przez zmiennokształtną Mystique oraz jej kompanów. Jednakże w tym przypadku cel gromadzenia pokaźnej góry funduszy wydaje się nie tyle nieciekawy, co nie mający wiele wspólnego z główną akcją. X-Men bez większego wysiłku stawiają czoła niegdysiejszej przywódczyni Bractwa Złych Mutantów, a udział zagubionych w czasie w tej rozwałce, nawet podszyty delikatnym humorem, jest tylko standardowym laniem, jakie mogą zebrać szwarccharaktery.

Podstawową bolączką serii jest nagminne filozofowanie co zrobić z podróżnikami w czasie i próba przekabacenia ich na stronę „złego” Cyclopsa. Nie widać w tym pomyśle większego planu, a ciągłe użeranie się profesora Logana z nowymi podopiecznymi to materiał dobry na jeden czy dwa żarty, ale nie cały album. Bendis tylko raz, podczas spotkania z Avengers, pozwala sobie na bardziej emocjonalne interakcje między poszczególnymi postaciami, zwłaszcza Summersami, a także Jean i Scarlet Witch. Szkoda też, że większość starej ekipy, jak Storm czy Shadowcat, odgrywa tu marginalną rolę, ustępując miejsca Loganowi. W przeciwieństwie do chociażby Chrisa Claremonta, Bendis albo rzuca daną postać w wir wydarzeń, albo zostawia ją w głębokim tle opowieści. Wygląda to trochę jak marnowanie potencjału ikonicznych przecież członków grupy.

Nie będę ukrywał, że wiązałem z tym tytułem znacznie większe oczekiwania. Na razie zachcianka Hanka McCoya jest tylko wprowadzającym zamieszanie i chaos kaprysem naukowca, który zapragnął przypomnieć swoim niegdysiejszym partnerom o jaką przyszłość walczyli. Może jednak warto zrewidować niektóre poglądy i przyznać, że ich odwieczny wróg, a zarazem oddany przyjaciel Charlesa Xaviera, Erik Lensherr, nie pomylił się aż tak bardzo względem ludzkości, a jego krucjata skupiająca się na przetrwaniu rodzaju homo superior ma większą rację bytu niż utopijne hasła wpajane przez Profesora X.

Niezmiernie cieszy powrót komiksów z X w tytule, a z zapowiedzi wynika, że przygód mutantów w tym roku nam nie zabraknie. Jednak przydałoby się zwrócenie bacznej uwagi wydawcy na tłumaczenie niniejszej serii, bowiem polski przekład pozostawia wiele do życzenia. Oby mniej podobnych wpadek i niedociągnięć w przyszłości.

Tytuł: "All-New X-Men" tom 3: "Zagubieni"

  • Scenariusz: Brian Michael Bendis
  • Rysunki: Stuart Immonen, David LaFuente
  • Tłumaczenie: Kamil Śmiałkowski
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data publikacji: 16.03.2016 r.
  • Liczba stron: 128
  • Format: 16,5x23,5 cm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji. 

Galeria


comments powered by Disqus