"Pokój" - recenzja
Dodane: 26-02-2016 23:48 ()
W piątek na ekranach naszych kin zagościł ostatni z nominowanych do Oscara w głównej kategorii filmów, czyli „Pokój” w reżyserii Lenny’ego Abrahamsona, twórcy docenionego „Franka”. „Pokój” zdążył już podbić serca widzów na całym świecie, wielokrotnie prezentowany był również w polskich kinach w ramach przedpremierowych seansów i szkoda jedynie, że na oficjalną premierę trzeba było tak długo czekać. Bo z pewnością jest to najoryginalniejszy film w zestawieniu, próbujący zmierzyć się z niezwykle ważnym tematem w bardzo angażujący sposób.
Bohaterami filmu są: pięcioletni Jack i jego mama, którzy przetrzymywani są w niewielkim pokoju, zamknięci przez tak zwanego Starego Nicka, który izoluje ich od świata. Świata, o istnieniu którego Jack nie ma pojęcia, chłopiec bowiem urodził się w zamknięciu. To pomieszczenie jest więc dla niego wszystkim. W pewnym momencie matka postanawia powiedzieć chłopcu prawdę i uciec się do podstępu, aby Jack wydostał się z niewoli.
Zazwyczaj tego typu filmy bazują na emocjach związanych z samym faktem przetrzymywania bohatera/ów w niewoli. Kibicujemy im ze wszystkich sił. Podobne historie znamy też z gazet i prawdziwego życia. Zazwyczaj jednak, gdy komuś uda się uciec z podobnego „więzienia” – już sam ten fakt jest wystarczającą sensacją. Czy kiedykolwiek zastanowiliśmy się, co dalej? Jak dalej wygląda życie człowieka, który przez lata przetrzymywany był w zamknięciu? Film Abrahamsona próbuje właśnie poruszyć ten problem. Dodatkowo podwaja jeszcze trudność, bo mamy tu też do czynienia z dzieckiem, które wychowało się w zamknięciu i nie jest przystosowane do życia w otwartym świecie. Po trzecie, a może przede wszystkim, twórca próbuje też w skrajny sposób opowiedzieć o trudach wychowawczych. Jak wiele siły, poświęcenia, energii potrzeba, aby samotnie wychować dziecko?
W pewien sposób „Pokój” przypomina nieco „Bestie z południowych krain”. W obu przypadkach to niewinny głos dziecka objaśnia widzowi zastaną rzeczywistość, oczywiście w rozumieniu dziecięcego bohatera. W filmie Zeitlina odgrodzone od cywilizacji miejsce zwane „wanną” było dla małej bohaterki całym światem. To, co poza było legendą, jaką karmiła się jej wyobraźnia. Tutaj światem bohatera jest tytułowy pokój. Rzeczywistość poza nim, poza oknem w poddaszu, widziana choćby w telewizji, nie przynależy do prawdziwego świata, choć również ma wpływ na wyobraźnię chłopaka. Jack również, podobnie jak Hushpuppy z filmu Zeitlina, tłumaczy widzowi poszczególne elementy swojego świata. Wprowadza nas do niego.
Największą zaletą tego filmu są kapitalnie uchwycone relacje między matką a synem. Wszystko inne zdaje się być tłem. Nie dziwi nominacja dla Brie Larson, w której drzemie olbrzymi potencjał. Jej bohaterka dźwiga na sobie ogromny ciężar, jakim jest próba wychowania dziecka w tak nieprzyjaznym miejscu, jak tytułowy pokój. Gdy jednak zrzuca z siebie ten ciężar, traci też cząstkę siebie, bez której trudno jej będzie się poukładać.
„Pokój” to jedno z największych filmowych zaskoczeń minionego roku. Nie idą za nim wystarczające pieniądze i promocja, by mógł zdobyć Oscara, już dostatecznym wyróżnieniem zdaje się być dla niego nominacja. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to jedna z najciekawszych produkcji w zestawieniu. Nawet jeśli nie należy do najlepszych, to wyróżnia się oryginalnością, o jakiej podporządkowani gustom Akademii reżyserzy pokroju Spielberga mogą jedynie pomarzyć. I warto go obejrzeć przede wszystkim dla tej historii, którą Abrahamson opowiada z pasją i zaangażowaniem, wiedząc jak ważny temat porusza i unikając powierzchowności.
Tytuł: „Pokój”
Reżyseria: Lenny Abrahamson
Scenariusz: Emma Donoghue
Obsada:
- Brie Larson
- Jacob Tremblay
- Joan Allen
- Sean Bridgers
- William H. Macy
- Tom McCamus
- Amanda Brugel
Zdjęcia: Danny Cohen
Muzyka: Stephen Rennicks
Montaż: Nathan Nugent
Scenografia: Ethan Tobman
Kostiumy: Lea Carlson
Czas trwania: 118 minut
Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.
comments powered by Disqus