"Usagi Yojimbo" tom 29: "Dwieście posążków Jizo" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 23-02-2016 09:11 ()


Trudno nie zgodzić się ze słowami Guya Davisa zawartymi we wstępie dwudziestego dziewiątego tomu przygód Usagiego Yojimbo. Ponadczasowość historii tworzonych przez Stana Sakaia nasuwa się samoistnie. Uniwersalne, pouczające, niekiedy śmieszne, a czasami mające budzić grozę. To wszystko cechuje perypetie długouchego ronina, który bezustannie przemierza krainy feudalnej Japonii, nigdzie nie mogąc zagrzać długo miejsca ani znaleźć dla siebie chwili wytchnienia.  

Czy to jego niecierpliwa, czy niepokorna natura sprawiają, że ciągle zmienia swoje otoczenie? Nie wiadomo. Na pewno blisko mu do słynnych rewolwerowców przemierzających Dziki Zachód wzdłuż i wszerz, skazujących się na wieczną tułaczkę. Usagi, będąc samurajem bez pana, odrzuca potencjalne szczęśliwe życie u boku ukochanych mu osób, by nieść nadzieję i wiarę tam gdzie ją utracono, pomagając w potrzebie uciśnionym. Postawa ronina jest nam doskonale znana, bowiem Sakai miał wielokrotnie okazję pokazania, jakimi wartościami kieruje się jego bohater, jakie podejmuje wybory, co jest dla niego najważniejsze. Dlatego też dość łatwo jego przygodom przypiąć łatkę nadmiernej powtarzalności, jednak Stan z tej pułapki wymyka się w mistrzowski sposób. Mimo że to na Usagim skupia się cała uwaga, to bez wątpienia równie ważne są postaci towarzyszące mu chociaż przez chwilę w tej włóczędze. Napotkani zbóje, oszustki, rzezimieszki, robotnicy, artyści, ludzi wkładający w swoje profesje cały swój zapał, serce i siłę. Dla nich Usagi przypomina anioła stróża, wyłaniającego się z mroków nieprzejednanych szlaków feudalnej Japonii. Gdy trzeba oddany towarzysz, posłaniec, doradca, wagabunda, wybitny szermierz, w końcu wierny sługa.

 

Sakai z powodzeniem żongluje przeróżnymi motywami, odsłaniając przed nami kolejne interesujące elementy japońskiej kultury, sztuki i folkloru. Tak dzieje się również w najnowszym tomie przygód długouchego samuraja. Usagi ponownie spotyka inspektora Ishidę, któremu pomaga rozwikłać sprawę podwójnego morderstwa w gospodzie. W tej nowelce widać inspirację dziełami Agathy Christy, zwłaszcza perypetiami niezrównanego Herkulesa Poirota. Następnie ronin trafia pod strzechy niezwykle utalentowanego rzeźbiarza, który postanowił wykonać dwieście posążków Jizo, aby pozbyć się bandytów z jego okolicy. Oczywiście nie obędzie się bez interwencji Usagiego. Z kolei w „Lodowych posłańcach” pomaga on wypełnić misję, od której zależy honor klanu Kojima, a w dwuczęściowej opowieści „Shoyu” poznajemy tajniki wyrobu wybornego sosu sojowego, prawdziwej pasji przedsiębiorcy oraz - jak zawsze aktualnej - przestrogi przed nieuczciwą konkurencją.

W niniejszym tomie znalazło się też miejsce na kilka krótkich epizodów, z których konfrontacja ze zbójem posiadającym osobliwą broń chemiczną pokazuje, z jaką łatwością Stan adaptuje niektóre pomysły na potrzeby swoich gawęd, a przy okazji nie stroni od sporej dawki humoru.

Podsumowując, dwieście zeszytów później przygody Usagiego czyta się z niekłamaną radością. Mimo że na chwilę obecną nie widać celu podróży samotnego wędrowca, a ilość ważnych wątków pozostaje wciąż rozgrzebana, lektura każdego tomu przynosi taką samą satysfakcję. Czarne chmury nad prywatnym życiem Stana Sakaia zaczynają ustępować, co przełożyło się na jego powrót do pracy nad przygodami dzielnego ronina. Zatem pozostaje nam czekać na kolejny zbiór jego fascynujących przygód. Polecam!  

 

Tytuł: "Usagi Yojimbo" tom 29: "Dwieście posążków Jizo"

  • Scenariusz: Stan Sakai
  • Rysunki: Stan Sakai
  • Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 17.02.2016 r. 
  • Druk: czaro-biały
  • Oprawa: miękka
  • Format: 145 x 205 mm
  • Stron: 208
  • Cena: 35 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

 


comments powered by Disqus