James B. Donovan „Szpiedzy na moście” – recenzja

Autor: Michał Rataj Redaktor: Motyl

Dodane: 06-02-2016 11:55 ()


10 lutego 1962 roku, dokładnie o 8:20, na środku mostu Glienicke łączącego wówczas Berlin Zachodni i Niemiecką Republikę Demokratyczną, stanęły naprzeciw siebie dwie delegacje: amerykańska i sowiecka. Konstrukcja, która w czasach żelaznej kurtyny, na co dzień służyła jako przejście graniczne, tego ranka na pewien czas została wyłączona z ruchu i wykorzystana w zupełnie innym, specjalnym celu...

Wyznaczenie specjalnej strefy wiązało się bowiem z dokonaniem międzynarodowej wymiany więźniów. Strona amerykańska przyprowadziła ze sobą pułkownika Rudolfa Abla – sowieckiego szpiega, schwytanego w USA kilka lat wcześniej, sowieci sprowadzili zaś do Berlina Francisa Gary’ego Powersa – pilota szpiegowskiego samolotu U-2, zestrzelonego niemal dwa lata wcześniej nad terytorium ZSRR.

Most Glienicke, z racji wydarzenia, które miało miejsce tego chłodnego poranka, jak i dwóch następnych – o takim samym charakterze, następujących wiele lat później – został nazwany mostem szpiegów. W pewnym sensie jest on również tytułowym bohaterem książki, opowiadającej o zdarzeniach, które w konsekwencji doprowadziły do tej wymiany: „Szpiedzy na moście” Jamesa B. Donovana.

Autor powieści w trakcie II wojny światowej był głównym doradcą prawnym amerykańskiego wywiadu. Podczas procesu norymberskiego występował w roli oskarżyciela posiłkowego. Po wojnie, już jako adwokat, brał udział w wielu głośnych procesach w Stanach Zjednoczonych. W sierpniu 1957 roku otrzymał propozycję zostania obrońcą z urzędu Rudolfa Abla, schwytanego przez FBI dwa miesiące wcześniej. Podjęcie się obrony tego człowieka było dla prawnika nie lada wyzwaniem, gdyż po głośnej sprawie Rosenbergów reprezentowanie przed sądem kolejnego sowieckiego szpiega sprowadzało na jego obrońcę ze strony Amerykanów solidne piętno kogoś kojarzonego ze śmiertelnym wrogiem, jakim wówczas dla Stanów Zjednoczonych był Związek Radziecki. Donovan, świadomy powagi całej sprawy i presji społecznej, która nad nią ciążyła, potraktował obronę Abla jako wyzwanie.

Rudolf Abel – choć tak nazywano go przez cały proces jasne było, że nie jest to jego prawdziwe nazwisko – był jednym z sowieckich agentów – nielegałów. W przeciwieństwie do „legalnych” szpiegów oficjalnie funkcjonujących np. jako pracownik ambasady, nielegał bardzo często działa na wrogim terytorium, nierzadko jako jego obywatel z przybraną tożsamością, która może być przejęta na przykład po nieboszczyku bądź tworząc ją od nowa – wcześniej kreując dla niej odpowiednią legendę. Działalność takiej osoby może być bardzo skuteczna, gdyż jest ona dobrze ukryta w społeczeństwie, jednak generuje wiele trudności operacyjnych. Wszelkie jej działania, kontakty z centralą czy współpracownikami muszą być prowadzone w sposób uniemożliwiający zdekonspirowanie.

Rudolf Abel został schwytany przez FBI, w wyniku zeznań swego dotychczasowego współpracownika – Reino Häyhänena, alkoholika o dość słabym charakterze, który zdecydował się współpracować z Amerykanami. Ujawnienie siatki Abla jest również powiązane z aferą „Hollow Nickel”, do której nawiązuje autor. Za szpiegostwo na rzecz obcego mocarstwa w czasie pokoju na mocy przepisów, zaostrzonych po sprawie Rosenbergów, Ablowi groziła kara śmierci. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na profesjonalizm Donovana jako obrońcy. W trakcie procesu apelował, by nie wydawać takiego wyroku argumentując, że żywy Abel może być jeszcze przydatny Stanom Zjednoczonym w przypadku możliwości wymienienia go na jakiegoś amerykańskiego szpiega schwytanego za żelazną kurtyną.

Lektura książki „Szpiedzy na moście” jest również solidnym zobrazowaniem realiów świata prawniczego. Autor – zawodowy adwokat – bardzo dokładnie opisuje swoją pracę jako obrońcy Abla. Ukazuje nam proces sądowy jako pojedynek, w którym czasem nawet najdrobniejszy szczegół w postaci wyboru składu ławy przysięgłych czy zwrócenie uwagi na proceduralne błędy oskarżyciela mogą przyczynić się do pozytywnego – dla obrońcy - zakończenia sprawy. Bez wątpienia dzieło Donovana oprócz rozrywki może nam dostarczyć sporo informacji z zakresu funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w USA – opisanego przez człowieka, który bardzo dobrze się na tym zna.

Rzeczony twórca dokonuje także charakterystyki swojego klienta, który również dla niego po kilku latach współpracy jest bardzo tajemniczą postacią. Mimo to dobrze się dogadują. Donovan opisując wiele rozmów z Ablem, również na tematy niezwiązane ze sprawą, ukazuje go jako bardzo honorowego i wykształconego człowieka, znającego się na sztuce czy technice. Abel do końca swojego pobytu w amerykańskim więzieniu odmawiał współpracy z władzami tego kraju, nawet w obliczu grożącej mu kary śmierci.

Opisy wielu dokonań i trudności, na jakie natrafił Donovan w trakcie procesu Abla ukazują go jako solidnego obrońcę i człowieka, który nie boi się krytyki czy ostracyzmu ze strony swoich niektórych współpracowników. Autor wielokrotnie podkreślał konieczność zapewnienia oskarżonemu uczciwego procesu czy solidnej obrony niezależnie od tego, kim jest.

1 maja 1960 roku należący do CIA szpiegowski samolot U-2, pilotowany przez Gary’ego Powersa, został zestrzelony przez radziecką obronę przeciwlotniczą. Pilot katapultował się, po wylądowaniu został pojmany i już kilka godzin później przesłuchiwano go w więzieniu na Łubiance. Wyglądało na to, że marzenie Abla o powrocie do domu mogło się spełnić. Od tej pory bowiem, jego ojczyzna dysponowała odpowiednią „walutą”, umożliwiającą przeprowadzenie wymiany. W cały proces realizacji tego przedsięwzięcia ponownie zaangażował się James Donovan.

Jeśli interesują Was szczegóły całej sprawy, lubicie czytać o procesach sądowych, negocjacjach dyplomatycznych oraz analizować poczynania stron biorących w nich udział, bądź obejrzeliście najnowszy film Stevena Spielberga „Most szpiegów” i chcecie porównać go z książką, na której bazuje, „Szpiedzy na moście” Jamesa B. Donovana będą dla Was na pewno ciekawą lekturą.

 

Tytuł: „Szpiedzy na moście”

  • Autor: James B. Donovan
  • Wydawnictwo: Zysk i spółka
  • Przekład: Zbigniew Królicki
  • Okładka: miękka ze skrzydełkami
  • Format: 150 x 230 mm
  • Ilość stron: 488
  • Rok wydania: 11.2015
  • Cena: 39,90 zł

 Dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus