"Srebrny Trójkąt" - recenzja
Dodane: 03-02-2016 20:05 ()
Lagtorin snuje pieśń o zamierzchłych czasach, o niezwykłej rasie, która przeminęła, o planecie zwanej „Srebrnym Trójkątem”. Już pierwsze strony tej niesamowitej opowieści wciągają nas w skomplikowaną historię, która będzie wiodła nas przez czas i przestrzeń niczym przez zaplątany labirynt. Jest to jedna z tych pozycji, do których często się wraca i odkrywa się w niej coś nowego, bo niekoniecznie udaje się ją w pełni pojąć za pierwszym razem.
Pieśń Lagtorin jest pewnym wstępem, nakreśla kim była rasa charakteryzująca się złotymi, podłużnymi źrenicami i czym była jej muzyka. Co się z nimi stało, jak przeminęli i dlaczego? Pada wiele pytań, na które odpowiedzi trzeba będzie się domyślać, bo nie wszystko otrzymamy tutaj wprost. Zagłębiając się w kolejne rozdziały mamy z początku odczucie, jakby każdy dotyczył czego innego, panował tu chaos, niezrozumienie. W podróż ruszamy wraz z Marleyem, mieszkańcem centrali, świata przyszłości. Z początku nie wiemy, czym się zajmuje i jaki przyświeca mu cel. Jednak z każdym kolejnym wydarzeniem wszystko układa się w spójną całość. Dzięki możliwościom „człowieka czasoprzestrzeni” doświadczymy tutaj jednak wszystkiego. Podróży w czasie, powtarzających się możliwości zdarzeń, z których trudno wybrać właściwą, klonowania ciała, odwiedzimy różne planety i poznamy losy ich mieszkańców. Oprócz tajemniczej Lagtorin, mającej wyjątkowe miejsce w tej historii oraz Marleya, którego podróże śledzimy, postaciami, zasługującymi na uwagę są: Pant – potomek zapomnianej rasy, którego życie i losy wprowadzają wiele zamieszania, śpiewaczka Eloquis mająca swoją rolę do odegrania w tej opowieści oraz Jeif Kalsoni, przyjaciel Marleya. Ostatni z bohaterów, może nie ma zbyt wielkiego wpływu na akcję, ale z pobocznych postaci jest najbardziej rozbudowany. Wprowadza trochę humoru, jak i swoją rolą, chęci pomocy przyjacielowi, odsłania tajemnice z życia Marleya.
Historia, którą w „Srebrnym Trójkącie” serwuje nam Moto Hagio potrafi zaskoczyć jak i być niezrozumiałą, ze względu na poziom skomplikowania fabuły. Przeskoki w czasie lub w przestrzeni odkrywają co chwilę nowe elementy układanki, jednocześnie nie dając na wszystko jasnych odpowiedzi. Autorka, z której twórczością na polskim rynku mieliśmy już okazję się zapoznać dzięki „Klanowi Poe” i „Było ich jedenaścioro”, w ciekawy sposób buduje kosmiczne uniwersum. Nie tylko patrzy w przyszłość, ukazując podróże międzygwiezdne, budowę struktur społecznych, ale także rozwija zwyczaje i losy innych ras. Trzeba mieć na uwadze, że jest to starsza pozycja. Ukazywała się w 1980 r. w SF Magazine, a w 1983 r. otrzymała nagrodę Seiun Award. Tym bardziej zadziwia wyobraźnia autorki, która wybiega daleko w przyszłość, a także lekkość z jaką buduje rzeczywistość świata przedstawionego w mandze.
Tajemniczość opowieści w „Srebrnym Trójkącie” podkreślają także rysunki. Pewna iluzoryczność, która im towarzyszy, płynny sposób w ukazania przestrzeni, gwiazd czy niektórych postaci. Najbardziej przykuwają uwagę długie, ciągnące się włosy podkreślające wyjątkowość czy inność bohaterów. A także wydarzenia ukazane w przestrzeni. W rysunkach czuć nostalgię, romantyczność, a nawet „słychać” muzykę Lagtorin. Strona graficzna jest jednym z ważniejszych elementów tej historii. Tym bardziej cieszy to, że dzięki wydaniu w serii „Mega Manga” otrzymaliśmy tę pozycję w formie powiększonej.
Dla kogo jest skierowany niniejszy tytuł? Przede wszystkim należy wspomnieć, że Moto Hagio to autorka zaliczana do Grupy Roku 24-tego, która zmieniła oblicze shōjo-mangi w latach 70. ubiegłego wieku. Jej twórczość jest więc skierowana do żeńskiej części odbiorców. „Srebrny Trójkąt” zaliczany jest do josei, czyli rodzaju mangi dla dojrzalszych dziewcząt i kobiet. Opowieść ta nie jest klasycznym romansem, ale ma w sobie ten romantyczny nastrój, który niekoniecznie może przypaść do gustu miłośnikom seinenów, walk czy mocniejszych wrażeń. Niewątpliwie jest to jednak ważna pozycja jeśli chodzi o SF, o czym można przekonać się chociażby czytając zawarty na końcu dodatek: „Kilka słów o Labiryncie Lagtorin, Azusa Noaha (pisarza SF). Tekst ten w najlepszy sposób odzwierciedla z czym mamy do czynienia, jak niezwykłą historię otrzymujemy. Emocje, które towarzyszą przygodom bohaterów, sposób w jaki łączą się ich losy czy też przyczynowość wydarzeń jest tym, co pociąga czytelnika w tej opowieści najbardziej. Jej tajemniczość, podkreślona już samą okładką, utrzymaną w tonacji fioletu i szarości, z zaciekawiającą grafiką, jak i to, że czytanie tej mangi nie kończy się z chwilą osiągnięcia ostatniej strony, bo niewątpliwie skłania ona do refleksji, przemyśleń czy też powrotów do lektury.
Tytuł: "Srebrny Trójkąt"
- Scenariusz: Moto Hagio
- Rysunek: Moto Hagio
- Wydawnictwo: JPF
- Liczba stron: 320
- Format: A5
- Oprawa: miękka w obwolucie
- Papier: offsetowy
- Druk: cz.-b.
- Wydanie: I
- Data wydania: 09.2015
- Cena: 44,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu JPF za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus