"Locke & Key" tom 4: "Klucze do królestwa" - recenzja
Dodane: 22-01-2016 17:14 ()
Magiczne klucze, pochowane skrzętnie po całej posiadłości Locke'ów w Lovecraft, to potężna broń, która w niewłaściwych rękach może wyrządzić mnóstwo szkód. Zack Wells doskonale zdaje sobie sprawę, że najważniejsze dla niego klucze znajdują się w posiadaniu trójki rodzeństwa. Postanawia zintensyfikować swoje działania, aby pozyskać ten najbardziej dla niego pożądany.
W czwartym tomie bestsellerowego cyklu, Joe Hill nie zwalnia tempa, ale też przenosi ciężar opowieści na nieco inne tory. Moment przejrzenia knowań Zacka wydaje się być coraz bliższy, a trwające do niego przygotowania, jak zwykle w przypadku tej serii, nie pozwalają się nudzić.
W pierwszym epizodzie Bode odnajduje klucz, za pomocą którego można się zmienić w dowolne zwierzę. Bardzo praktyczny artefakt, zwłaszcza, jeżeli można mieć też władzę nad grupą zwierząt, do której się właśnie przynależy. Historia otwierająca niniejszy album stanowi również hołd dla twórczości Billa Wattersona, graficzny styl nawiązujący do "Calvina i Hobbesa" udanie sprawdza się w nieco mrocznej i zimowej stylistyce.
W kolejnym zeszytach do głosu dochodzą rozmaite i wymyślne klucze. Hill popuszcza wodze fantazji, dając swoim bohaterów rozmaity oręż bojowy w starciu z "kobietą ze studni". Powoli, ale z konsekwencją godną mistrza suspensu buduje napięcie i atmosferę niepokoju. Nie zapomina o postaciach i wątkach pobocznych, które do tej pory sygnalizowały prawdziwą naturę Zacka. Potrafi z powodzeniem wpleść je do głównej intrygi. W „Kluczach do królestwa" od samego początku daje czytelnikowi do zrozumienia, że główny antagonista serii popełni gdzieś błąd tudzież bystre dzieciaki z Lovecraft w końcu trafią na ślad, który doprowadzi ich do prawdy. Odkrywanie wraz z nimi tej zagadkowej układanki to prawdziwa uczta. Twórca „NOS4A2" na każdym kroku stara się bawić konwencją grozy nie zapominając też o jej zasłużonych prekursorach. Takie drobne smaczki, jak nazwa liceum Voorhees czy dysputy na temat wyższości Leatherface’a nad Kruegerem, można odnaleźć uważnie wczytując się w album.
Hill ponownie mocno koncentruje się na rodzeństwie. Zresztą nie bez przyczyny, bowiem każdy z nich przeżywa ciężkie chwile, a przecież tylko w jedności posiadają siłę, aby pokonać wroga. Na znaczeniu zyskuje też przyjaźń Bode'a z Rufusem, której rola w ogólnym rozrachunku może okazać się nie do przecenienia. Kiedy jedna tajemnica znajduje się blisko rozwiązania, zostajemy zarzuceni kolejną. Przyjęta przez autora konstrukcja opowieści nie pozwala na chwilę wytchnienia, a jednocześnie pozostawia czytelnika w ciągłym podekscytowaniu. Również w przypadku czwartego tomu, finałowy twist posiada tak wielką siłę rażenia, że chciałoby się kontynuację poznać od razu.
Zło w Lovecraft przybiera różne twarze. Jej koronnym przedstawicielem jest niewątpliwie enigmatyczna postać z dna studni, której przeszłość jest najbardziej pożądaną informacją, zarówno dla bohaterów komiksu, jak i dla czytelnika. Mroczny i niepokojący świat zrodzony z wyobraźni Joe Hilla uzależnia, wciąga i fascynuje. Przekraczając bramy przeklętej posiadłości trudno nie mieć wrażenia, że ta misternie budowana intryga, skrupulatnie dawkowane napięcie, bohaterowie niemający nic do stracenia jeszcze nas zaskoczą. Jeżeli raz wpadnie się w sidła „Locke & Key", to trudno oderwać się od lektury. Groza nigdy nie była tak szaleńczo pociągająca. Polecam!
Tytuł: "Locke & Key" tom 4: "Klucze do królestwa"
- Scenariusz: Joe Hill
- Rysunek: Gabriel Rodriguez
- Wydawnictwo: Taurus Media
- Tłumaczenie: Jakub Pietrasik
- Seria: Locke & Key
- Data premiery: 01.12.2015 r.
- Liczba stron: 160
- Oprawa: miękka
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Cena: 67 zł
Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus