„Magazyn Fantastyczny THE BEST” część III - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 16-01-2016 15:56 ()


Kosmiczni najeźdźcy modyfikujący klimat naszej planety, lucyferiańskie hordy usiłujące podporządkować sobie zmilitaryzowane Niebo, świat niczym wielka, bezwzględna gra komputerowa - wszystkich tych atrakcji (oraz co najmniej jeszcze kilku innych) można spodziewać się w trzeciej odsłonie „Magazynu Fantastycznego THE BEST”, która trafiła do dystrybucji u schyłku minionego roku.

Mimo że w poprzednich tomach reaktywowanego magazynu (czy może raczej: linii wydawniczej) nie brakowało również nieco dłuższych tekstów (by wspomnieć chociażby „Świat Studni” Marcina Krzeczmara), to jednak przeważały zwykle względnie krótsze teksty. Takich nie brakuje również w części trzeciej; niemniej tym razem wyraźnie przeważają utwory nieco bardziej rozbudowane. Zalicza się do nich opowiadanie otwierające niniejszy zbiór, tj. „Tipor i Parpoon” Piotra Pałubińskiego. Tytułowi bohaterowie to osobliwe duo wymuskanego androida i regenerującego się (pod warunkiem, że uchowa się jego głowa) przedstawiciela pozaziemskiej rasy, którzy pomimo licznych przeciwności losu (czyt. bywanie na planetach zamieszkałych przez skrajnie niebezpieczne gatunki quasi-stawonogów) nie porzucają marzeń o zawodowej samorealizacji. Ta zaś miałaby się przejawiać w obrabianiu banków, których jak się okazuje we wszechświecie nie brak. Autor opowiadania wykazał się nie tylko znaczną biegłością w detalicznych opisach kosmicznej fauny napotykanej przez Tipora i Parpoona (swoją drogą niemal w tym samym stopniu „sympatycznej” co w przypadku mieszkańców klasycznej „Planety śmierci” Harry’ego Harrisona), ale też umiejętnego dozowania humoru. 

Znacznie bardziej poważny nastrój znamionuje opowiadanie Łukasza Śmigla. „Do samego końca” to sprawnie rozpisany tekst w konwencji postapokaliptycznej, po którego lekturze część czytelników być może nabierze podejrzeń wobec nawet najbardziej miluśkich pingwinów. Sebastian Uznański osadza akcje swego utworu w jeszcze dalszej przyszłość, proponując połączenie elementów fantasy z science fiction. I chociaż tego typu mariaże nie zawsze okazują się trafnie skomponowane, to jednak w tym przypadku zamysł twórczy zrealizowano z powodzeniem. Wszechświat przedstawiony, wykreowany za sprawą wyobraźni autora, spokojnie mógłby konkurować z komiksowymi uniwersami Incala czy Biocosomosis i aż żal, że nie doczekaliśmy się kolejnych tekstów osadzonych w jego realiach. „Jeden dzień” Roberta Zaręby (prezentowany wcześniej w „Gwiezdnych krucjatach”, autorskim zbiorze opowiadań tego autora) to przysłowiowa wojna wszystkich przeciwko wszystkim, spełniony sen wielbicieli drastycznych gier komputerowych dzięki zaawansowanym technologiom zaimplantowany w świat rzeczywisty. Natomiast „Zła się nie ulęknę”, zgodnie z tytułem nawiązującym do Psalmu 23, odnosi do chrześcijańskich wyobrażeń o życiu pozagrobowym. Sęk w tym, że autor tego tekstu, Adam Zbyryt, dokonał przewrotnej, a zarazem interesującej fabularnie modyfikacji tych koncepcji. „Opowiadanie mordercy” Romana Wala zapewne bardziej wpisywałoby się w formułę takich magazynów jak „Alfred Hitchcock poleca”; niemniej przekonująco przeprowadzona wiwisekcja natury maniakalnego zabójcy być może zaintryguje również tych czytelników, którzy po literaturę kryminalną sięgają raczej incydentalnie. Zbliżona wątpliwość może dać o sobie znać również w początkowych partiach „Pielgrzymki” Piotra Orlińskiego. Rzecz bowiem rozpoczyna się niczym rasowa marynistyka (mimo że rozgrywająca się w środowisku rzecznym), z czasów gdy parowce niepodzielnie władały nurtami Missisipi. Prędko jednak okazje się, że ów tekst jest czymś znacznie więcej niż tylko stylizacją na opowiadania z okresu kolonizacji m.in. Luizjany.

Oskar Orzechowski („Anioły i marzenia”) zdecydował się eksploatować tematykę anielską, która za sprawą m.in. Mai Lidii Kossakowskiej (np. zbiór „Obrońcy Królestwa” oraz powieść „Siewca wiatru”) w minionym dziesięcioleciu cieszyła się wśród pokaźnej części polskich czytelników znacznym uznaniem. Z kolei Henryk Tur (przy koncepcyjnym wsparciu Ewy Julii Tur) oryginalnie poczyna sobie z motywem wilkołactwa („Człekołak”), a Sebastian Chosiński sugestywnie nakreślił wizję cybernetycznej despocji zaciekle ograniczającej rozrodczość ludzkości w tradycyjnej formule („QUASI UNA FANTASIA”). Lubujący się w krótszych formach Kazimierz Kyrcz Jr. (czemu dał wcześniej wyraz m.in. na łamach efemerycznych „Opowieści Niesamowitych”) także i tym razem zaproponował zwięzłe utwory („Okazja” i „Raj utracony”). Tak jak już nie raz bywało w tekstach Kyrcza, także i tutaj rola narratorów przypadła osobnikom o skrzywionym (by nie rzec, że wręcz perwersyjnym) oglądzie na rzeczywistość.

Przygotowania ilustracji na okładkę finalnego zbioru „THE BEST” raz jeszcze podjął się Mariusz Gandzel. Także i tym razem kompozycje jego autorstwa charakteryzuje wysoka jakość warsztatowa i trafnie uchwycona aura fantastyczności bez popadania w tandeciarstwo, które niekiedy przytrafia się nawet tak biegłym w tej konwencji plastykom jak Rowena Morrill.   

Po lekturze wszystkich trzech tomów „Magazyn Fantastyczny THE BEST” nasuwa się co najmniej kilka refleksji. Po pierwsze daje się zauważyć znaczną różnorodność tematyczną, w której poruszają się rodzimi twórcy. Wrażenie robi również ich pokaźne grono. Nawet, jeśli dla części z nich (zapewne nawet przeważającej) publikacja we wspomnianym magazynie miała charakter jednorazowej przygody. To co jednak najbardziej zdaje się dostrzegalne w zebranych utworach, to przeważający w nich pesymizm. Autorzy nad wyraz często sięgają po sztafaż postapokaliptyczny i dystopijny, a kreowani przezeń protagoniści to nierzadko cyniczni brutale kierujący się przyziemnymi motywacjami. Widać taka już uroda polskiej fantastyki przełomu XX i XXI w. czego nie omieszkał trafnie wypunktować Lech Jęczmyk w felietonie pt. „Pokój z widokiem na wojnę” („Czas Fantastyki” nr 1/41/2014).

Trzeci tom „THE BEST” domyka prezentacje utworów uznanych za najbardziej udane w dorobku „Magazynu Fantastycznego”. Tymczasem już w grudniu 2015 r. opublikowane zostały dwa kolejne tytuły w ramach tej linii wydawniczej. Tym razem każdy z nich poświęcono w całości pojedynczym autorom: Henrykowi Turowi (pierwszy tom cyklu fantasy „Z krwi i ognia” pt. „Rozkład i rozkosz”) oraz Tomaszowi Kaczmarkowi (zbiór opowiadań „Poznasz mnie po głosie”). Jak zatem widać okazji do zapoznania się z polską fantastyką zapewnia nie tylko m.in. Fabryka Słów, Solaris czy Powergraph, ale też rewitalizowany „Magazyn Fantastyczny”.

 

Tytuł: „Magazyn Fantastyczny THE BEST” część III   

  • Autorzy (w kolejności prezentacji): Piotr Pałubiński, Łukasz Śmigiel, Sebastian Uznański, Robert Zaręba, Adam Zbyryt, Roman Wala, Piotr Orliński, Oskar Orzechowski, Henryk Tur, Sebastian Chosiński, Kazimierz Kyrcz Jr
  • Projekt okładki i rysunek na okładce: Mariusz Gandzel
  • Wydawca: Wydawnictwo Roberta Zaręby  
  • Data publikacji: 7 grudnia 2015 r.
  • Oprawa: miękka  
  • Format: 15 x 21 cm 
  • Papier: offset
  • Druk: czarno-biały
  • Liczba stron: 288 
  • Cena: 29,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Roberta Zaręby za udostępnienie egzemplarza do recenzji.  


comments powered by Disqus