D.K. Dantez "Universum" tom 1: "Narodziny" - recenzja
Dodane: 04-01-2016 10:11 ()
Temat superbohaterów i mutantów jest od dawna eksploatowany przez świat komiksu i filmu. Idą za tym miliony dolarów, powstała nawet specjalna subkultura – i nie jest to bynajmniej zwykły cosplay, a ludzie szczerze wierzący w to, że mogą być superbohaterami. Może niełatwo to zrozumieć, gdy człowiek posługuje się na co dzień czystą logiką, wygląda jednak na to, że ludzie naprawdę potrzebują superbohaterów. Kiedyś ich rolę pełnili legendarni mocarze lub szlachetni zbójcy, teraz faceci i babki w kolorowych trykotach. Dopiero seria komiksów o X-Men zaczęła na serio poruszać problem, jak to jest być obdarzonym wielkimi mocami wbrew swej woli – i jak na obecność w najbliższym otoczeniu takiej osoby reagują zwykli ludzie. Ten problem porusza też debiutancka książka D.K. Danteza „Narodziny”, rozpoczynająca cykl „Universum”.
W Nowym Yorku szaleje seryjny morderca. Media nazwały go Master of Death i nikt nie wie, że w rzeczywistości nazywa się Benedict Jonas i ma za sobą bandę niezwykle groźnych opryszków. Wybierając ofiarę działa niezwykle perfidnie – najpierw uzależnia ją od siebie finansowo, a gdy ta nie ma z czego oddać pieniędzy, zabija w okrutny sposób. Bywa też, że nie ogranicza się do wybranego celu, ale morduje też najbliższych członków jego rodziny. Taki los spotyka też Jennę, żonę kolejnego dłużnika, Stevena. Tyle tylko, że Steven nie zginął. Poraniony i zrzucony do błotnistego stawu przeżywa, ulegając transformacji w Maddy Mana, człowieka z błota. Nie udaje mu się ocalić żony, ale dopada jej morderców i przyznaje się do winy. Nie wie tylko, że jego przemiana uruchamia lawinę wydarzeń, której nie da się zatrzymać. Bezwzględny doktor Willets, odkrywca serum zmieniającego ludzkie DNA, oraz jego ekipa zwabiają do siebie ludzi zwiedzionych wizją przekształcenia swego słabego ciała na kształt komiksowych bohaterów. Pierwszymi ofiarami doktora są Daniel Depp i jego narzeczona, Emma. „Produkcja” superbohaterów staje się palącą koniecznością, gdy miasto opanowuje Army of Deaths, grupa nie do pokonania przez tradycyjne służby mundurowe....
Powieść D.K. Danteza stanowi właściwie ciąg dialogów, z rzadka przerywanych czyimiś przemyśleniami albo notatką prasową. Sprawia wrażenie scenariusza komiksu lub filmu, tylko bez didaskaliów. Nie wiem, czy nie jesteśmy czasem świadkami narodzin nowej formy powieści, skierowanej głównie do wielbicieli komiksów, niezależnie od ich wieku. Siłą rzeczy o bohaterach wiemy niewiele. Nie znamy ich wyglądu. Są dla nas niemal równie tajemniczy, co dla tych obok których żyją. Możemy ich sobie wyobrazić tak, jak tylko zechcemy – brzydkich lub przystojnych, wysokich lub niskich, białych lub kolorowych. Może jest to zamierzony chwyt? Trudno mi powiedzieć, ponieważ naprawdę nigdy wcześniej nie miałam w ręku książki pisanej tym systemem. Rzecz jasna nie sposób nie dostrzec pokrewieństwa bohaterów z postaciami znanymi od dziesięcioleci – X-Menami czy Avengesami. Nawet użyta w książce nazwa „Ultrangers” wskazuje na to pokrewieństwo. Nie ma ostatecznie w tym nic złego, mało to pojawiło się ostatnio książek o różnego rodzaju mutantach? „Meteoryt”, „Więzień celi 25”, „Stalowe Serce”, „Monument 14”... znalazłoby się drugie tyle. Dlaczego właściwie nie mielibyśmy mieć polskich książek z tego nurtu? Nie jesteśmy przecież gorsi.
„Narodziny” to powieść w gruncie rzeczy bardzo smutna. Opowiada o bezradności współczesnych ludzi wobec zagrażających im na każdym kroku zwyrodnialców i o tęsknocie za kimś, kto mógłby ich naprawdę obronić, nie oglądając się na setki bezsensownych przepisów. Ludzkość potrzebuje superbohaterów, rozpaczliwie ich potrzebuje, i to nie tylko w świecie stworzonym przez D.K. Danteza, a naprawdę. Pisząc o samej książce nie sposób nie wspomnieć o świetnej pracy młodego wydawnictwa Red Book. Książka została pięknie wydana i opatrzona intrygującymi grafikami. Jedyne, co można jej zarzucić, to kilka literówek przepuszczonych przez korektę.
Tytuł: "Universum" tom 1: "Narodziny"
- Autor: D.K. Dantez
- Ilustrator: Krzysztof Tarasiuk
- Wydawnictwo: Red Book
- Cykl: „Universum”
- Tom: 1
- Format: 150x210 mm
- Oprawa: miękka
- Druk: cz.-b.
- Rok wydania: 12.2015
- Stron: 276
- Cena: 30 zł
Dziękujemy wydawnictwu Red Book za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus