„Baśnie" tom 15: „Róża Czerwona” - recenzja

Autor: Ania Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 31-12-2015 12:54 ()


Na Farmie, gdzie zgromadzili się uciekinierzy z Baśniogrodu trwa spór o dowództwo. Kto ma poprowadzić Baśniowców na wojnę z Panem Mrocznym? Dżepetto - dawny Adwersarz, który uważa się za najlepszego do tej roli? A może któryś z innych kandydatów? Na szczęście ze swojego depresyjnego letargu budzi się Róża i pokazuje, kto tu rządzi.

Najnowszy, piętnasty tom serii nie bez przyczyny nosi tytuł „Róża Czerwona”. Większa część albumu jest poświęcona właśnie tej bohaterce. Otrzymujemy tu historię z przeszłości, gdy Róża i Śnieżka były jeszcze małymi dziewczynkami. Bill Willingham nakreśla relacje między siostrami, lawirując między baśnią o „Śnieżce i Różyczce” (mniej popularną w Polsce) a o „Śnieżce i siedmiu krasnoludkach”, jednocześnie nadając im własnego, twórczego kolorytu (złe krasnoludki, książę – niedźwiedź, itp.). Z całości wydarzeń wynurza się historia, która nakreśliła charakter obu sióstr, przyczyna, z jakiej zrodził się między nimi dystans, niechęć i sposób życia Róży. Jest to najciekawsza cześć tego albumu, zilustrowana przez Marka Buckinghama.

Z przeszłości powracamy do teraźniejszości, czyli do utarczek z Panem Mrocznym. Frau Totenkinder vel Kampanula zdaje się, że znalazła sposób na pokonanie przeciwnika. Jej zmagania może i są widowiskowe, ale historii czegoś brakuje. Nie jest tak wciągająca jak konflikt z Adwersarzem. Nie ma tu aż tak wielu tajemnic do odkrycia. Ciekawą rolę odgrywa za to Wiatr Północy. Negocjator? Sekundant? Epizod godny uwagi, tak jak i rysunki Inaki Miranda, idealnie odwzorowujące miasto pod panowaniem mroku.

Wszystkie próby, jakie podejmują Baśniowcy nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, niebezpieczeństwo jest coraz bliższej. Pozostaje im już tylko jedna droga ucieczki, do Przystani. Czy tam będą bezpieczni, czy gdziekolwiek jeszcze będą mogli się schronić? W tych czasach niepokoju jedyną pozytywną rzeczą, jaka się im przytrafia, jest narodzenie nowego Baśniowca, chociaż i ono ma swoje konsekwencje.

„Róża Czerwona” to zbiór dość obszerny, oprócz wiodącej historii, otrzymujemy też krótkie epizody, zabarwione lekkim humorem, z życia Baśniowców w Przystani, ale też i masę dodatków. Na początek „Armia Pinokia” – trochę prozy o drewnianym chłopcu i jego ojcu, napisanej przez Marka Buckinghama, a urozmaiconej grafikami Billa Willinghama. Następnie „Palące pytania celebrytów”. Czy ktoś się zastanawiał, kto tworzy komiksy dla Baśniowców albo, po co Dżepetto wyrzeźbił Pinokio usta? Na te i na inne pytanie przyszło odpowiedzieć twórcom. A kto je zadał i co z tego wynikło można się przekonać sięgając po niniejszy album. Zdecydowanie warto się z nim zapoznać.

W oczekiwaniu na kolejny tom serii, czas można sobie umilić „Baśniowym teatrem” – na końcu albumu znajdują się postaci i makiety do wycięcia, grą planszową –„Ucieczka do rezydencji wilków” (porównując z wersją oryginalną niestety da się zauważyć brak precyzyjności w umieszczaniu dymków z dialogami) oraz szkicami Marka Buckinghama.             

Historia z Panem Mrocznym powoli nabiera tempa, miejmy nadzieję, że zostaniemy nią jeszcze mile zaskoczeni.

 

Tytuł: „Baśnie" tom 15: „Róża Czerwona”

  • Scenariusz: Bill Willingham, Mark Buckingham
  • Rysunek: Mark Buckingham, Christina Anna Zullo, Joao Ruas, Inaki Miranda, J.H. Williams, III, Dave Johnson, Adam Hughes, Kathryn McElroy
  • Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 07.15.2015 r.
  • Stron: 256
  • Format: 170x260 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: offsetowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 69,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus