"Superior Spider-Man" tom 2: "Mój własny najgorszy wróg" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 15-12-2015 23:47 ()


Peter Parker umarł, a jego życiem zawładnął odwieczny wróg w osobie Otto Octaviusa. Młode ciało obdarzane nadnaturalnymi zdolnościami to więcej niż mógłby się spodziewać, stojący do tej pory nad grobem, etatowy szwarccharakter Pajączka.

Jednak posiadanie zadziwiających mocy to jedno, a umiejętne ich wykorzystywanie, według zasad, które zawsze przyświecały ściennemu pełzaczowi, to drugie. Misja Petera była niemalże świętą krucjatą przeciwko przestępcom i zwyrodnialcom próbującym zakłócać spokój mieszkańców Nowego Jorku. Tymczasem Otto z chęcią korzystałby z pajęczych mocy, ale odpowiedzialność czy poświęcenie nie są jego najmocniejszą stroną. W obliczu różnych zagrożeń, knowań nowej Złowieszczej Szóstki, wybryków Sępa i jego popleczników, a także maniakalnego zabójcy zwanego Masakrą, Otto nie pozostaje obojętny, jednakże jego reakcje są jakże odmienne od wyczynów poprzedniego właściciela czerwono-niebieskiego kostiumu.  

Dla osób przywykłych do przygód Petera, nowy Spider-Man może jawić się niczym złośliwy impostor, który na moment zajął miejsce prawowitego właściciela zdumiewających mocy. Slott stara się oswoić nas z nietypową sytuacją i trzeba uczciwie przyznać, że odważna zmiana, jakiej dokonał, została przeprowadzona kompleksowo, co też widać w kolejnych perypetiach Otta. Próby dogadywania się z łotrami, brak bezgranicznego poświęcenia sprawie, dziwne zachowania względem najbliższych, a przede wszystkim bardziej bezkompromisowy Spider-Man.

Scenarzysta dokonał zmiany na wszystkich płaszczyznach nie zapominając też o życiu prywatnym Parkera. Zatem jest on nieprzeciętnym geniuszem, wdrażającym pomysły ułatwiające mu odgrywanie roli bohatera, a przy tym pławi się w sławie i nie ucieka przed blaskiem fleszy reporterów. Mając za nietypowego partnera sumienie Petera, pojawiające się w postaci ducha, Ottem targają przeróżne emocje, od prostych żądz, po przypływy euforycznej radości czy gniewu wynikające z „utknięcia” w obcym ciele. Slott pomału odchodzi od wizerunku szalonego, zaślepionego naukowca, a kieruje się w stronę pomysłowego i genialnego wynalazcy wizjonera. I na tym polu lektura drugiego tomu sprawia wiele przyjemności. Bo to całkowicie inny Spider, z jakim do tej pory nie mieliśmy do czynienia. Jest arogancki, egoistyczny, nieokrzesany, ale nie można mu odmówić skuteczności czy opanowania w kluczowych momentach. Zmienia całkowicie metodykę superbohatera.  

Slott z niebywałym wyczuciem przygotował Ocka do nowej roli. Doskonałym przykładem jest konfrontacja ze Złowieszczą Szóstką, zarówno jej pierwszy, zaskakujący akt, jak i samo zakończenie, pokazujące, że Otto może być lepszym Pająkiem, ale nigdy nie będzie lepszym superbohaterem, ponieważ jego kręgosłup moralny jest za bardzo przetrącony. Nie  ma zatem możliwości naśladowania poprzednika. Ale nie o to też chodzi, bowiem gdyby autor chciał zrobić wierną kopię Parkera, to komiks byłby nudny i monotonny. A tak mamy całkowicie inne zachowania nadające przygodom Superior Spider-Mana lekkiego humoru i niebywałego kolorytu.

Można się zastanawiać czy podmiana nie powinna wywołać większego zaniepokojenia osób z najbliższego kręgu Petera. Slott w tym przypadku również wykonał tytaniczną robotę. Zmianę, swoistą ewolucję uprawdopodobnił licznymi zawirowaniami, problemami w dotychczasowym życiu osobistym, które już dawno powinny znacząco wpłynąć na charakter tej postaci.  O ile Parker w cywilu dostarcza nam mnóstwo zabawnych scen, to już jego alter ego zmierza w kierunku bardziej mrocznego, zdecydowanego i brutalnego bohatera. W tym przypadku Slott radzi sobie nad wyraz udanie, radykalne działania przyjacielskiego dotąd herosa uwiarygodnia bezwzględnością jego przeciwników. W ciężkich czasach potrzeba jest stanowczych kroków. Autor pozwala sobie również puścić oczko w kierunku czytelnika, zwłaszcza, kiedy z powodzeniem parodiuje Batmana.

Marvel decydując się na Octaviusa w kostiumie Spider-Mana sporo ryzykował, ale z pełną odpowiedzialnością można stwierdzić, że gra była warta świeczki. Pomysł z zamianą osobowości wypalił, a od „Superior Spider-Mana” wieje tak duży powiew świeżości, jakiego już dawno nie było w opowieściach z Pajączkiem. Polskiej edycji komiksu przydałaby się solidniejsza korekta, bowiem nie wszystkie zdania brzmią poprawnie, a i potrafią przydarzyć się literówki. Jednak mimo technicznych usterek komiks zasługuje na uwagę. Polecam.  

 

Tytuł: "Superior Spider-Man" tom 2: "Mój własny najgorszy wróg"

  • Scenariusz: Dan Slott
  • Rysunki: Ryan Stegman, Giuseppe Camuncoli
  • Tłumaczenie: Oskar Rogowski
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data publikacji: 09.12.2015 r.
  • Liczba stron: 120
  • Format: 16,5x23,5 cm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji. 


comments powered by Disqus