„Konungowie” tom 2: „Wojownicy nicości” - recenzja
Dodane: 21-11-2015 17:25 ()
Rozejm zawarty pomiędzy Sigvaldem i Rildrigiem – braćmi od lat bezwzględnie walczącymi ze sobą o prawo do korony po ich ojcu, królu Ragnulfie – zapowiada nastanie lepszych czasów dla krainy Alstavik. Zjednoczeni bracia chcą przeciwstawić się zarówno Centaurom, które dążą do zemsty za porażkę sprzed dziesięciu lat, jak i dowodzonemu przez króla Luga celtyckiemu ludowi Mog Ruith, który ma zamiar wykorzystać osłabienie kraju spowodowane bratobójczą wojną. Wydaje się, że Sigvald i Rildrig są w stanie podjąć tę walkę na dwóch frontach, ale brutalna rzeczywistość okazuje się jednak dużo bardziej skomplikowana.
Akcja komiksu nadal rozgrywa się w dwóch planach czasowych, ale tym razem retrospekcje przynoszą znacznie więcej zaskakujących szczegółów, które ukazują bohaterów w zupełnie nowym świetle i czynią całą opowieść zdecydowanie ciekawszą niż można byłoby oczekiwać po pierwszym tomie. W pierwszym planie czasowym, obserwujemy rozwój kruchego rozejmu, jaki zawarli Sigvald i Rildrig oraz jesteśmy świadkami coraz bardziej dwuznacznej i niepokojącej działalności czarownika Hilmara, przygotowującego swą armię berserków. Przeszłość poznajemy natomiast dzięki umiejętnie wkomponowanym w akcję komiksu retrospekcjom, które prezentują zdarzenia z okresu wojny z Centaurami w całkowicie nowym świetle. Nie jest wykluczone, że to, co do tej pory uchodziło za męstwo i szlachetną walkę już niedługo okaże się podszytą tchórzostwem zdradą. Krótko mówiąc, zanosi się na to, że odniesione przez króla Ragnulfa zwycięstwo zostanie zdefiniowane na nowo. Pod warunkiem oczywiście, że zdradzonym uda się dojść do głosu i przedstawić swoją wersję zdarzeń. Tak czy inaczej cliffhanger kończący drugi tom, sprawia, że kolejna – a zarazem ostatnia – odsłona tej historii będzie zdecydowanie bardziej wyczekiwana niż jej druga część.
Drugi tom opowieści o mrocznej krainie, nad którą zawisło widmo totalnej wojny, jest zdecydowanie lepszy od pierwszego. Mamy tu przede wszystkim bardziej dynamiczną, mniej przewidywalną i trzymającą w napięciu akcję, w której coraz więcej jest zaskakujących zwrotów. Stopniowo także bardziej interesujący stają się bohaterowie. Lepiej poznajemy charaktery obu braci i wydaje się, że już dość oczywiste jest, który z nich jest tym dobrym, a który złym. Do miana głównej szarej eminencji opowieści urasta czarownik Hilmar, o którym na pewno nie wiemy jeszcze wszystkiego, ale to co już zostało ujawnione, pozwala spodziewać się po nim wszystkiego najgorszego. Na scenie także stopniowo pojawiają się drugoplanowe postacie, które wpłyną zapewne na rozwój wypadków.
Graficznie komiks również prezentuje się nieco lepiej – choć na tę ocenę wpływa być może w pewnym stopniu lepszy scenariusz. Rysunki Juzhena są mniej statyczne, ale nadal można odnieść wrażenie, że unika on przedstawiania scen walk zasłaniając nieco ten brak pozowanymi kadrami, na których wojownicy do walki dopiero się sposobią. Komiks nadal utrzymany jest w ciemnych, przeważnie zimnych kolorach, z którymi kontrastowana jest – też nieco przytłumiona – czerwień krwi, elementów stroju wojowników czy tez wystroju wnętrz. Trzeba powiedzieć, że takie kompozycje kolorystycznie prezentują się interesująco, ale nadal uważam, że planszom nie zaszkodziłoby rozjaśnienie nieco zbyt ciemnej kolorystyki.
„Konungowie” wbrew temu, czego można byłoby oczekiwać na podstawie pierwszego tomu, rozwijają się w interesujący sposób. Na ostateczną ocenę współpracy Sylvaina Runberga i Juzhena nadal jest za wcześnie, ale jeżeli w opowieści utrzyma się ten trend, który widać w dwóch pierwszych tomach, to o zakończenie tej historii możemy być raczej spokojni. Wprawdzie otwierające serię „Najazdy” wskazywały na to, że będzie to przeciętna opowieść fantasy, ale „Wojownicy nicości” pozwalają z optymizmem wyczekiwać trzeciego tomu. Wiele wskazuje na to, że dojdzie w nim do wielkiej konfrontacji ludzi, Centaurów oraz stworzonych przez Hilamara nieumarłych berserków. Szykuje się spektakularne zakończenie trylogii.
Tytuł: „Konungowie” tom 2: „Wojownicy nicości”
- Tytuł oryginału: „Konungar, vol. 2, Les guerriers du néant
- Scenariusz: Sylvian Runberg
- Rysunki: Juzhen
- Kolory: Juzhen
- Tłumaczenie: Jakub Syty
- Wydawca: Egmont
- Data polskiego wydania: 2015
- Wydawca oryginału: Glenat
- Data wydania oryginału: 2012
- Objętość: 48 stron
- Format: 215x290 mm
- Oprawa: miękka
- Papier: offsetowy
- Druk: kolorowy
- Cena: 29,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus