„Goth” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 09-11-2015 22:52 ()


„Goth” to przerażająca manga. Nie jest to spowodowane nagromadzeniem okrutnych scen – choć tych nie brakuje – ale raczej fascynacją śmiercią i zabijaniem, jaką przejawia dwójka głównych bohaterów. Problem polega jednak na tym, że zostali oni przedstawieni w wyidealizowany sposób, a ich „pasja” jawi się tu niemal jako coś wzniosłego i poetyckiego. I to jest właśnie przerażające.

Narysowana przez Kendi Oiwę manga jest adaptacją powieści z 2002 roku zatytułowanej „Goth: Kolekcjoner dłoni”. W posłowiu autor powieści i scenariusza do mangi, w samych superlatywach wypowiada się o warstwie graficznie, jednocześnie krytycznie odnosząc się do – stworzonej przez siebie – warstwy narracyjnej. Od razu trzeba powiedzieć, że o ile ocena rysunków jest trafna, o tyle opinia Otsuichiego o własnym scenariuszu – będąca przejawem nadmiernej skromności – jest zdecydowanie zbyt surowa (wystarczy wspomnieć, że powieść w 2003 roku zdobyła nagrodę Honkaku Mystery Grand Prize). Rysunki Oiwy rzeczywiście doskonale budują nastrój grozy obecny w tej opowieści. Minimalistyczne, ale dopracowane kadry, tylko od czasu do czasu wypełniają się szczegółami, zazwyczaj po to, by ukazać jakąś makabryczną scenę. Dzięki temu zabiegowi niektóre zdarzenia przedstawione w komiksie zyskują jeszcze bardziej złowieszczy wydźwięk a para głównych bohaterów wywołuje mieszankę sprzecznych odczuć.

Yoru Morino i Itsuki Kamiyama to główni bohaterowie tej niezwykłej opowieści. Yoru jest nastolatką, która nigdy się nie uśmiecha, stroni od kontaktów z innymi ludźmi i najwyraźniej skrywa jakieś mroczne tajemnice. Jej rówieśnik Itsuki Kamiyama zwrócił na nią uwagę głównie za sprawą blizn, które pewnego razu dostrzegł na nadgarstkach dziewczyny. Po tym, jak wreszcie zawarli znajomość, okazało się, że łączy ich bardzo dwuznaczna fascynacja śmiercią. Oboje interesują się szczegółami morderstw, o których donoszą media, odwiedzają miejsca, w których je popełniono i szukają – nawet jeżeli tylko podświadomie – kontaktu z mordercami. Nie jest niczym zaskakującym to, że ten kontakt udaje im się znaleźć. W sześciu opowiadaniach zawartych w tomie jesteśmy świadkami zupełnie niewiarygodnych, jakby przeczących zasadom prawdopodobieństwa przygód, w których bohaterowie raz po raz ocierają się śmierć. I trzeba dodać, że najwyraźniej sprawia im ogromną przyjemność. Powiązane ze sobą historie prowadzą do niezwykle emocjonującego i zaskakującego finału.

Główni bohaterowie są w dziwny sposób odlegli, jakby nieobecni. Ich zachowania, wypowiedzi, wzajemne relacje charakteryzujące się niezwykłym chłodem i dystansem, sprawiają wrażenie nierealistycznych. Podczas lektury nie jesteśmy w stanie poznać ich prawdziwych charakterów skrywanych za nieprzenikalnymi maskami. Wydaje się, że oboje cały czas odgrywają jakieś role ukrywając swoje prawdziwe tożsamości. Zakończenie mangi potwierdza te wrażenia. Taki sposób prezentacji głównych bohaterów można uznać za słabość mangi, stwierdzając, że autorzy nie dość dobrze wywiązali się z zadania skonstruowania wiarygodnych i przekonujących profili postaci swojej opowieści. Równie dobrze można jednak pobawić się w inne interpretacje. Interesujące może być na przykład stwierdzenie, że ta jednowymiarowość i schematyzm postaci, mogą być odczytywane jako próba odzwierciedlenia stereotypowego sposobu postrzegania przedstawicieli subkultur młodzieżowych przez społeczeństwo. W tym konkretnym przypadku chodzi o subkulturę gotów, która była głównym układem odniesienia dla autora powieści i scenariusza mangi. Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że ten sposób prezentacji Yoru i Itsukiego ma symbolizować uproszczony, stereotypowy sposób postrzegania wszelkiej odmienności, którą manifestuje młodzież będąca w okresie buntu.

Kontynuując metaforę odnoszącą się do gotów, można powiedzieć, że podobny brak zrozumienia, jakim przedstawiciele „oficjalnego” społeczeństwa wykazują się wobec uczestników rozmaitych subkultur, można zaobserwować także w relacji pomiędzy członkami różnych społeczeństw i kultur. Na przykład dla przeciętnego uczestnika naszej kultury Japonia jawi się jako kraj dość osobliwy. O Kraju Kwitnącej Wiśni mówi się często jako o światowym liderze w liczbie samobójstw, kraju w którym ogłupiana przez media młodzież traci kontakt z rzeczywistością i zamyka się w domu na długie miesiące (Hikikomori), miejscu, w którym ludzie umierają z przepracowania (Karōshi) czy wreszcie centrum ogólnodostępnej pornografii fetyszyzującej licealistki w mundurkach. O ile nie sposób zaprzeczyć temu, że wymienione zjawiska mają swoje odniesienia do faktów, o tyle traktowanie tak bogatej, różnorodnej i wartościowej kultury przez pryzmat kilku wybranych i demonizowanych cech, jest – delikatnie mówiąc – nadużyciem.

Właśnie tę podwójną – wynikającą z kulturowego i subkulturowego dystansu – barierę dzielącą nas od bohaterów mangi należałoby uwzględnić oceniając sposób, w jaki traktują oni śmierć. Nie chodzi tu jednak, w żadnym wypadku o jakiekolwiek próby usprawiedliwiania ich patologicznych skłonności, ale o nieco socjologizującą potrzebę zrozumienia otaczającego nas świata. Śmierć w ogóle jest zjawiskiem, które można potraktować jako wskaźnik pewnych wartości kulturowych. Na przykład w naszej kulturze zwyczajna śmierć, która nieuchronnie czeka każdego z nas, jest tabuizowana i ukrywana, jako coś mało przyjemnego, coś co trzeba zakwestionować. Natomiast przerysowana, podkoloryzowana i hurtowa śmierć, którą każdego dnia oferują nam media i popkultura, staje się swoistym fetyszem. W środowisku dziennikarzy stwierdzenie, że nic nie ożywia programu informacyjnego lub gazety bardziej niż jakiś trup, dawno przestało być metaforą. Krótko mówiąc, zanim ktoś po lekturze „Gotha” będzie chciał stwierdzić, że oto mamy tu kolejny przejaw chorej japońskiej fascynacji śmiercią, powinien chwilę zastanowić się nad tym, w jaki sposób śmiercią fascynuje się nasza kultura.

Tu dochodzimy do ostatniej refleksji, jaka nasuwa się po lekturze „Gotha”. Tę mroczną mangę można mianowicie czytać również jako swoisty komentarz na temat współczesnej kultury popularnej – już bez dzielenia jej na wschodnią czy zachodnią. Otóż od jakiegoś czasu obserwować możemy trend polegający na swoistym gloryfikowaniu bohaterów negatywnych – morderców, psychopatów, socjopatów i wszelkiej maści zwyrodnialców. W dzisiejszych komiksach, filmach oraz serialach, coraz więcej jest postaci, które ze względu na swoje cechy i podejmowane działania powinny budzić odrazę odbiorców, a tymczasem stają się obiektem fascynacji. W ten nurt wpisują się niewątpliwie bohaterowie mangi „Goth” – ich „pasja” powinna wywoływać odruch jednoznacznego potępienia, ale zostali oni przedstawiani w sposób, który nie pozwala na tak jednoznaczne oceny.

Autorzy wpisali w nich pewną aurę tajemniczości, która sprawia, że czytelnik raz po raz łapie się na próbach zrozumienia ich motywów i wniknięcia do ich pokręconego świata, zamiast z każdą kolejną stroną popadać w skrajne oburzenie. W głównym bohaterze jest na przykład wiele z fascynujących mrocznych postaci współczesnej kultury popularnej. Zachowując wszelkie proporcje, można na przykład powiedzieć, że jego elegancja, opanowanie i błyskotliwa inteligencja do pewnego stopnia może kojarzyć się z Hannibalem Lecterem. Wprawdzie nasz bohater nie ma na koncie jeszcze tylu zbrodni, ale… wszystko dopiero przed nim. Sądząc po jego starannie pielęgnowanych i rozwijanych skłonnościach można oczekiwać, że już niedługo podąży on szlakiem sławnych, masowych morderców uwielbianych przez współczesną kulturę popularną oraz… jej odbiorców.

Lektura „Gotha” niewątpliwie będzie dla każdego przeżyciem wyjątkowym. Poetyka i swoisty mistycyzm wpisane w makabryczne zainteresowania głównych bohaterów sprawią, że czytelnik będzie nieco zagubiony. Potępiać, oburzać się czy też próbować zrozumieć? To kluczowy dylemat, który zapewne się pojawi się u niejednego odbiorcy. Zaraz później pojawi się przerażenie – czy przypadkiem próba zrozumienia, nie wiąże się w tym przypadku z usprawiedliwianiem tego, czego usprawiedliwić w żaden sposób się nie da? Na to pytanie, każdy już będzie musiał sobie odpowiedzieć we własnym zakresie.

 

Tytuł: Goth”

  • Tytuł oryginału: „Goth”
  • Scenariusz: Otsuichi
  • Rysunki: Kendi Oiwa
  • Tłumaczenie: Paweł „Rep” Dybała
  • Wydawca: J.P.Fantastica
  • Data polskiego wydania: listopad 2014
  • Wydawca oryginału: Kodokawa Corporation.
  • Data wydania oryginału: 2003
  • Objętość: 224 strony
  • Format: 145x205 mm
  • Oprawa: miękka z obwolutą
  • Papier: offsetowy
  • Druk: czarno-biały
  • Cena: 25,20 zł

Dziękujemy wydawnictwu JPF za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus