"Osobliwość" - recenzja
Dodane: 05-10-2015 15:29 ()
Zawsze ceniłem polską fantastykę za jej odmienność od tego, co oferuje Zachód. Mamy (na szczęście!) inne podejście do życia i literatury, czego nie da się zatrzeć w tak mocno zwesternizowanym gatunku jak fantastyka. Niestety, odmienność nie zawsze musi oznaczać się wysoką jakością, wpływa jedynie na to, że nasza tandeta nie jest do końca tożsama z tandetą zagraniczną. Ba, jakkolwiek bałbym się zaryzykować postawienie tezy o cechach wspólnych dobrej polskiej fantastyki, to złe krajowe science-fiction ma swój wyjątkowy rys, którego początki giną jeszcze w latach siedemdziesiątych. Ten podgatunek, jeżeli można go tak nazwać, zdawał się umrzeć wraz z rokiem 1989, jednak, co jakiś czas na naszym rynku pojawia się książka do niego należąca. W 2015 roku była to „Osobliwość” Dariusza Domagalskiego.
W dalekiej, zaawansowanej technologicznie przyszłości, ludzką przestrzenią kosmiczną zarządza autorytarna Federacja Solarna. Jednym z jej statków jest okręt zwiadowczo-badawczy „Selene”, który zmierza w kierunku osobliwej gromady kulistej 47 Tucanae, by ocenić jej użyteczność gospodarczą. Jednak nie jest to rutynowa misja, o czym męska załoga dowie się, kiedy zwierzchnicy dokoptują na pokład dodatkowego naukowca – piękną Katję…
„Osobliwość” to powieść schematyczna i wtórna, do tego poprzetykana nieprzekonywującymi rozważaniami. Autor zasadniczo zna przepis, używa dobrych składników, ale brakuje w tym jakiejś iskry bożej, która zmieniłaby ten patchwork w wartościową powieść albo, chociaż udany pastisz science-fiction. Co gorsza, to, co powinno stanowić o wartości książki i wynieść ją ponad zwykłe fantastyczno-sensacyjne czytadło, to znaczy wspomniane rozważania, najzwyczajniej nie jest zbyt wartościowe. Żeby nie być gołosłownym, zacytuję w tym miejscu sam początek prologu: „Gdy nauczyliśmy się zakrzywiać czasoprzestrzeń, wszechświat stanął przed nami otworem. Sięgnęliśmy gwiazd. My – rasa ludzka! Spełniło się nasze największe marzenie. Wyruszyliśmy w niezbadane rejony kosmosu i tak jak niegdyś pierwsi żeglarze odkrywali niezbadane lądy po drugiej stronie oceanu, tak my docieraliśmy do niedosiężnych do niedawna galaktyk czy mgławic, przyglądając się z bliska czerwonym karłom, niebieskim nadolbrzymom (…) Wyznaczaliśmy nowe szlaki, snując kolonialne plany.”. Myślę, że ten fragment mówi sam za siebie i jest egzemplifikacją tego, co napisałem wcześniej o „Osobliwości”.
Podobnie rzecz się ma z warstwą czysto literacką. Domagalski stara się pisać eleganckim, nieprostackim stylem. Co mu się zasadniczo udaje! Wystarczy tylko spojrzeć na przytoczony przeze mnie fragment. Styl autora jest nawet trochę archaiczny, stąd moje skojarzenie odnośnie fantastyki lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Zasadniczo wszystko jest w porządku, ale jednak, gdy się temu uważnie przyjrzeć, nie można pozbyć się wrażenia, że jest to napisane „tak se”.
No właśnie. „Osobliwość” nie jest książką złą, nazywanie jej w ten sposób byłoby krzywdzące. Widać, że Domagalski ma ambicje, a to zawsze jest w cenie; nie próbuje iść na łatwiznę i po linii najmniejszego oporu. Niestety, efekt końcowy tych starań jest po prostu przeciętny.
Tytuł: "Osobliwość"
- Autor Dariusz Domagalski
- Serias-f
- Oprawa: broszura klejona ze skrzydełkami
- Wydawca: Rebis
- Wydanie I
- Stron: 296
- Format: 132x202
- Cena: 32,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus