"Wolsung. Antologia" tom II - recenzja
Dodane: 03-10-2015 22:43 ()
Wolsung. Antologia powróciła, a wraz z tomem drugim kolejne znane nazwiska polskiej fantastyki ramię w ramię z debiutantami w niezwykłym świecie magii i pary. Steampunk pełną gębą! Ale czy jest naprawdę tak dobrze, jak się wydawało po pierwszym tomie? No to popatrzmy...
Wolsung. Antologia tom II startuje mocnym akcentem z popkulturowego poletka, czyli tekstem Jakuba Ćwieka. I jest to ten sam Ćwiek, sprzed lat. Sprzed „Chłopców”, sprzed „Kłamcy”, który wyniósł go na piedestał. Ale nie tylko Ćwiekiem Wolsung stoi. Mamy tu też liczne wycieczki w kierunku klasyki polskiej literatury – zarówno jej dzieł, jak i autorów – wystarczy wspomnieć „Lalkę 2 (Miłość wieku pary)” Witolda Jabłońskiego czy mistrzowską „Szaloną Marię” Emila Strzeszewskiego, jedno z najciekawszych opowiadań ze zbioru. Zgrabną, lekko prześmiewczą historię serwuje Adam Podlewski w „Teterskim Aeroklubie Dżentelmena”, a w ślad za nim – w opary absurdu podąża jeden z konkursowych laureatów – Filip Kopij w swojej „Latającej wyspie”. I tu nasuwa się spostrzeżenie, że kreowanie steampunku zwykle odbywa się z lekkim przymrużeniem oka. Rzadko pojawiają się tu historie prawdziwie mroczne i krwawe. Owszem, zdarzają się wyjątki – jak choćby „Nowy gracz” Maćka Kazimierczaka – subtelne, nieco oniryczne, czy mistrzowskie „Czarne jaskółki” Macieja Guzka z pierwszego tomu, jednak dominuje lekkość stylu. Jakby parowe maszyny, magia i dżentelmeni w cylindrach odbierali kreowanemu światu nimb powagi i grozy i wciskały go w sztywny gorset lekkiej, rozrywkowej i ironizującej popkultury.
Problemem w ocenie tego tomu są debiutanci. Bowiem owszem, są to świetne kreacje kolejnych odsłon wolsungowego świata, jednak wielu brakuje tej iskry, tej naturalności, jaka cechuje teksty bardziej doświadczonych twórców. Odnoszę wrażenie, że uczestnicy wolsungowego konkursu tak bardzo skupili się na wtłoczeniu swoich bohaterów do wolsungowego uniwersum i nakreślenie jego realiów na tyle precyzyjnie, że zatracili gdzieś same postaci, a fabuła zeszła na dalszy plan, spłycona przez trywialne i tendencyjne jej przedstawienie. Nie jest to wada tylko tej książki, ale częsta bolączka młodych, niedoświadczonych autorów. Zajęci jak najbardziej poprawną kreacją realiów, zdają się zapominać, że najważniejsza jest opowieść. A tę potrafią sprawnie i ze swadą snuć tylko nieliczni...
Nie zrozumcie mnie źle. To nie oznacza, że wszystkie konkursowe opowiadania są słabe i nie warte uwagi. Owszem, widać pewne niedopracowanie, pewne braki, ale jest poprawnie. Sprawnie technicznie, literacko. Jednak w moim odczuciu „poprawnie” to za mało. Oczekiwałem czegoś więcej, zwłaszcza po bardzo dobrym poziomie pierwszego tomu. Nie zmienia to faktu, że „Wolsung. Antologia tom II” to pozycja warta uwagi. Kilka tekstów jest dobrych (Kaźmierczak, Gajek, Mikołajczyk, Radecki) kilka – (jak wspomniane opowiadanie Ćwieka czy Strzeszewskiego) to perełki, jakże od siebie różne, ale jakże znakomite. Dla nich samych warto sięgnąć po tę książkę.
Po lekturze obydwu tomów mam mieszane uczucia. Z jednej strony masa dobrej prozy, wiele tekstów znakomitych. Z drugiej kilka sprawnych technicznie, ale napisanych bez polotu, dość nijakich historii. Przy zwiększeniu objętości pierwszego tomu, można było zebrać wszystkie najlepsze kawałki w jednej, pokaźnej książce i nie dzielić „Wolsunga. Antologii” na dwie części. Cóż, stało się inaczej i choć pierwszy tom z całą pewnością ocenię wyżej, niż drugi, to i ten warto polecić, choćby dla wspomnianych kilku opowiadań. Sądzę, że każdy fan steampunku znajdzie tu coś dla siebie. Polski rynek jest – jak na razie - dość ubogi w literaturę tego zacnego gatunku, więc taki zbiór, jak „Wolsung. Antologia” radzi sobie całkiem przyzwoicie przecierając szlaki. I może być lepiej, kiedy nad ilość przełożymy jakość. Bowiem czasem mniej znaczy więcej, drodzy państwo.
Tytuł: "Wolsung. Antologia" tom II
- Autor: różni autorzy
- Wydawca: Van Der Book
- Data wydania: Kraków 09.2015
- Ilość stron: 336
- Oprawa: miękka
- ISBN: 978-83-64473-40-1
- Wydanie: I
- Cena z okładki: 35 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Van Der Book za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus