"Orbital" tom 5: "Sprawiedliwość" - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 25-09-2015 09:35 ()


Nie skłamię mówiąc, że seria „Orbital” jest dla mnie jednym z najjaśniejszych punktów komiksowej historii ostatnich lat. Spragniony twardego science-fiction, obdartego z niepotrzebnego mistycyzmu i metafizycznej otoczki, dostałem w ręce albumy, które dały mi to, czego od dawna szukałem. Chłonąłem historię agentów Międzygalaktycznego Biura Dyplomatycznego jak gąbka. Osmozą wciągałem w siebie skomplikowany świat i intrygi skonstruowane przez duet Pelle/Runberg. Jak kania dżdżu wypatrywałem kolejnych publikacji, niecierpliwie oczekując kolejnych aktów kosmicznej/politycznej opery. Dziś wpadł mi w ręce upragniony, piąty tom. Nadzieje mam ogromne. Zawiodę się czy nie?

Ostatni z albumów („Spustoszenia”) zakończył się cliffhangerem, w którym bohaterom udaje się ocalić od katastrofy sandżarsko-ludzki szczyt ekonomiczno-pokojowy w Kuala Lumpur, jednak Caleb Swany ponosi obrażenia skutkujące śmiercią kliniczną, a nielegalny, na wpół żywy statek, którym podróżują protagoniści, jak mogłoby się wydawać, ulega zagładzie wraz z całą pozostałą na pokładzie załogą. No i widzicie sami, jak tu nie czekać z wypiekami na kontynuację?

„Sprawiedliwość” podejmuję historię i dorzuca od siebie kilka nowych, intrygujących wątków. Partnerka Swanego, Mezoke staje przed trybunałem w sprawie oskarżenia o nadużycia, jakich w stolicy Malezji mieli się dopuścić agenci MBD. Ziemią wstrząsa fala morderstw na zwolennikach ruchu izolacjonistycznego, dążącego do odseparowania naszej planety od pozaziemskich wpływów, a na dodatek w czasie obchodzonych na Ziemi uroczystości inauguracji nowego kościoła w zamachu terrorystycznym ginie przywódca religijny Acherodów, prominentnej rasy galaktycznej wspólnoty. Jednym zdaniem: święci się gruby przekręt.

Na szczęście komiks umiejętnie dawkuje nam kolejne zagadki i odpowiedzi, wyjaśnienia ciekawość czytelnika na tyle obficie, aby uniknąć frustracji związanej z nagromadzeniem pozbawionych odpowiedzi pytań, a jednocześnie na tyle skąpo, by pobudzić chęć sięgnięcia po kolejny tom. Ponieważ charaktery bohaterów zostały wyraziście nakreślone w poprzednich odsłonach, autorzy mogli się skupić na intrydze i akcji, odsuwając psychologię postaci na dalszy plan bez uszczerbku dla jakości przedstawionej historii. Nie wszystkim może przypaść do gustu fakt, że w scenariuszu wyraźny nacisk położono na akcję. Mamy tu nieco mniej polityki i intryg, zauważalnie mniej również wstawek pogłębiających bogaty świat „Orbitala”, za to prawie połowę objętości zajmują nam wszelakie gonitwy oraz pościgi. Nie jest to bynajmniej w żadnym stopniu wada, raczej zmiana formuły, do której przyzwyczaiły mnie poprzednie odsłony. Cieszy mnie za to, że scenarzysta po raz kolejny sięga po coś nowego i ukazuje nam wykreowane przez siebie uniwersum od innej strony. „Blizny"/„Pęknięcia” przedstawiały historię o konsekwencjach rasizmu i ksenofobi, „Nomadowie"/„Spustoszenia” o konflikcie kulturowo-gospodarczym i uprzedzeniach. Wygląda na to, że „Sprawiedliwość”, a także mający się ukazać w przyszłości „Opór”, zaserwują nam opowieść o biurokracji, manipulacji i zawiści z wojną religijną w tle. Brawa dla autora za różnorodność tematów i poruszanych problemów.

Żeby jednak nie było, że komiks jest bez wad znajdzie się również coś do czego mogę się przyczepić. Jeśli chodzi o oprawę graficzną to najnowsze dziecko Runberga wyraźnie odstaje od reszty pod względem kolorystyki. Co prawda charakterystyczny styl rysownika został zachowany, jednak nie obeszło się bez pewnych zmian. Szkice dalej stoją na wysokim poziomie, są pełne detali, a jednocześnie nie przytłaczające. Rozplanowanie poszczególnych kadrów jest wzorowe i udanie prowadzi czytelnika przez rozrysowaną akcję. Jest to rysunkowa dramaturgia na najwyższym poziomie. Wiem, wciąż pisze tu trzypiętrową laurkę z wisienką na wierzchu, ale wierzcie mnie, koniec miłości oraz litości. Niestety w lwiej części w komiksie przeważają odcienie szarości i niebieskiego, gdzieniegdzie tylko okraszone detalami pomarańczu czy cieplejszym brązem. Komiks sprawia przez to wrażenie niemal monochromatycznego. Jeśli jest to celowy zabieg stylistyczny, mający podkreślić dystopijny charakter otoczenia, jakim stała się Ziemia i z pozoru beznadziejną sytuację, w jakiej znaleźli się protagoniści, jestem w stanie to zrozumieć i przyznać, że faktycznie, taka paleta kolorów skutecznie pozwala budować atmosferę. Nie zmienia to jednak faktu, że w porównaniu do nasyconych znacznie żywszymi kolorami poprzedników „Sprawiedliwość” wypada blado i mało ciekawie.

Jeśli podobały ci się poprzednie tomy serii, sięgnij po „Sprawiedliwość” bez wahania, nie zawiedziesz się. Jeśli nie miałeś styczności z „Orbitalem” czym prędzej nadrób zaległości. To jedna z najlepszych serii ostatnich lat i prawdziwy dar niebios dla miłośników science-fiction. Intrygująca, wielowątkowa historia, świetnie rozrysowana akcja, wyraziści i kompleksowi bohaterowie. Bogaty świat „Orbitala” ma to wszystko i więcej do zaoferowania. Lektura obowiązkowa.  

 

Tytuł: "Orbital" tom 5: "Sprawiedliwość"

  • Scenariusz: Sylvain Runberg
  • Rysunek: Serge Pelle
  • Wydawca: Taurus Media
  • Data publikacji: 08.09.2015 r.
  • Tłumaczenie: Wojciech Birek
  • Stron: 56
  • Format: A4
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 38 zł

  

Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus