„Księga matematycznych tajemnic” - recenzja
Dodane: 21-09-2015 13:13 ()
Matematyka nie należy na ogół do ulubionych lekcji ucznia szkoły podstawowej. Więcej nawet, w szkołach typu ponadpodstawowego też się za nią nie przepada. Wydaje się, że nie ma bardziej suchego przedmiotu, pozostawiającego mniej pola dla wyobraźni – tylko sztywne reguły, wzory i formułki. Tylko że wcale nie musi tak być. Nauka matematyki również mogłaby być przygodą, gdyby podręczniki szkolne były redagowane tak jak książka Iana Stewarta „Księga matematycznych tajemnic”. Jej bohaterami są detektyw Hemlock Soames (anagram słów Sherlock Holmes) oraz doktor John Watsup (aluzja do filmu „What's up, doc?”). Obaj wprowadzają czytelnika w świat magicznych liczb, łamigłówek, a nawet sztuczek iluzjonistów.
Prywatny detektyw Hemlock Soames ma duże problemy finansowe. Przypadek sprawił, że mieszka tuż obok słynnego kolegi po fachu, na Baker Street 222 A, i w związku z tym nie ma zbyt wielu klientów. Jedyna sprawa, jaką otrzymał w ostatnich tygodniach, dotyczy zagadki zniknięcia złotego suwerena i jest w sumie dość prosta. Detektyw wybiera się właśnie do zleceniodawcy, gdy odwiedza go doktor John Watsup, były chirurg wojskowy, proponując mu swe usługi jako asystenta. Soames poddaje go próbie, dając do rozwiązania proste zadanie matematyczne. Gdy lekarz wywiązuje się z niego, zadowolony detektyw przyjmuje go do pracy i obaj zabierają się za rozpracowywanie logicznych łamigłówek wiktoriańskiego Londynu....
Pełna humoru książka Iana Stewarta stanowi klasyczny przykład tego, jak powinny wyglądać szkolne podręczniki, zwłaszcza dla klas niższych. Zabawne i skłaniające do wysilenia szarych komórek przygody detektywa i jego przyjaciela przeplatane są ciekawostkami ze świata matematyki oraz zagadkami logicznymi. Są wśród nich prostsze, z którymi da sobie radę prawie każdy, a także takie, na których można sobie zęby połamać. Co zwraca uwagę, to świetna narracja, przykuwająca uwagę czytelnika, nawet takiego, który nie cierpi matematyki. Poszczególne opowieści zawierają nie tylko rebusy do rozwiązania, ale też zabawne kalambury i odnośniki do znanych śledztw Sherlocka Holmesa. Można je czytać dla przyjemności, a można też potraktować jak nietypowy podręcznik, szczególnie gdy jest się rodzicem. Jak wiadomo, nakłonienie pociechy do odrabiania lekcji bywa ciężkie. Z pomocą takich podręczników jak „Księga matematycznych zagadek” byłoby to o niebo łatwiejsze – choć przyznam, że ja i tak niewiele zrozumiałam, gdyż jestem beznadziejnym antytalentem matematycznym. Mimo to przeczytałam z przyjemnością.
Powieść Iana Stewarta jest nie tylko ciekawa i pouczająca, ale i dopracowana estetycznie, jak wszystkie książki Wydawnictwa Literackiego. Jest trochę droga, ale warto wydać na nią te parę złotych.
Tytuł: „Księga matematycznych tajemnic”
- Autor: Ian Stewart
- Język oryginału: angielskiej
- Przekład: Agnieszka Sobolewska
- Oprawa: broszurowa ze skrzydłami
- Ilość stron: 372
- Format: 123x197 mm
- Rok wydania: 09.2015
- Oficyna: Wydawnictwo Literackie
- ISBN: 978-83-08-05515-1
- Cena: 39.90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Literackiemu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus