„Baśnie" tom 14: „Wiedźmy” - recenzja

Autor: Ania Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 11-09-2015 10:10 ()


Starcie z Literałami dobiegło końca. Czy w ogóle miało miejsce? Jack wyruszył w swoją podróż, a Baśniowcy powrócili do własnych problemów. Pan Mroczny na dobre rozgościł się w Baśniogrodzie, więc bohaterowie muszą znaleźć sposób, aby go pokonać. Inaczej ich wszystkich może czekać nieprzyjemny los.

„Wiedźmy” - 14 tom serii, rozpoczyna zmagania z nowym antagonistą. Na początku, jako swego rodzaju przedakcję, otrzymujemy historię z zamierzchłych czasów, z nieznanych światów o Bractwie Pudłaczy, zajmującym się łapaniem niebezpiecznych, władających potężną siłą istot i zamykaniem ich na wieki. Jednym z uwięzionych był właśnie Pan Mroczny. Uwolniony, próbuje odzyskać swoją potęgę, zawładnąć wszystkim wokół. Jak sam o sobie mówi „jego cień dotyka każdego świata, każdej duszy”. Ten epizod został zilustrowany przez Jima Ferna. Widać różnicę względem stylu Billa Willinghama. Mamy tu do czynienia z nieznanymi wcześniej postaciami, są ciekawie graficznie pokazane, z dbałością o szczegóły i estetykę. 

Baśniowcy, pozbawieni magicznej broni, która pozostała w siedzibie dyrekcji mogą polegać tylko na magii swoich towarzyszy. Dawni czarodzieje i wiedźmy próbują znaleźć sposób, aby ochronić tych, którzy ocaleli jak i pokonać wroga. Może to wpływ Mrocznego Pana, a może dawne zatargi, odsunięte dotychczas na bok, powróciły w tych czasach niepokoju, ale pomiędzy władającymi magią wkradła się niezgoda, szykuje się rozłam. Każdy patrzy drugiemu na ręce, szuka pomyłek i niejasnych intencji. Czyżby nadszedł czas na zmianę przywództwa w tym szanownym kworum?

W tych burzliwych czasach zaskakująca wiadomość nie omija również Pięknej i Bestii, a i tak nadszarpnięty spokój na Farmie zaburza pojawienie się Dżepetta. Niedawny Adwersarz, chce pomóc pokonać Mrocznego Pana, ale czy to jego prawdziwe zamiary i czy ktokolwiek mu uwierzy? Bill Willingham po raz kolejny pokazuje, że jego wyobraźnia jest niezmierzona, gdy myślimy, że w tej historii nic nowego nie może się wydarzyć, on wyciąga kolejne asy ze swego rękawa. Z wirtuozerią mistrza skupia uwagę na pobocznych postaciach, rozwija je, nadaje im większego znaczenia. Zaciekawia tym, co ma nadejść. Bo „Wiedźmy” to dużo nowych pytań, nowych wędrówek, które nie wiadomo dokąd doprowadzą.

Perypetie na Farmie przeplatane są wydarzeniami w biurze dyrekcji. Odcięty od świata Bufkin, pilnujący własności Baśniowców, nie padł ofiarą Pana Mrocznego. Nie znaczy to jednak, że może w spokoju oczekiwać na ponowne pojawienie się swoich przyjaciół. Potężne, złe moce uwalniają się i w tym miejscu. Wściekłe za okres więzienia, pragną jak najszybciej opuścić to miejsce. Co może na to poradzić jedna, mała małpa? Zdecydowanie warty polecenia fragment, pełen ciekawych rozwiązań, niespodziewanych sprzymierzeńców i odrobiny humoru.

Na zakończenie otrzymujemy historię z królestwa Muchołapa. Mecz baseballowy pomiędzy mieszkańcami a Goblinami kończy się w nieprzewidziany sposób. Pojawia się zbrodnia. Musi być, więc i kara. Jak wydać wyrok, aby utrzymać ugodę? Czy w ogóle możliwe jest, aby zaprowadzić pokój w miejscu pełnym chętnych do krwawych walk Goblinów? Muchołap staje przed trudnym wyborem, brakuje mu porad Niebieskiego Chłopca. Nie da się nie pochylić nad tą historią, nie pomyśleć nad jej przesłaniem. Ma się jednak odczucie, że powinna się pojawić gdzieś po dwunastym tomie, nawiązuje bowiem do tamtych wydarzeń. Bill Willingham lubi przeplatać równolegle rozgrywające się historie, aczkolwiek po przygodach w Baśniogrodzie i na Farmie jest to zeszyt odbiegający klimatem od pozostałych w tym zbiorze. Nie ustępuje im jednak poziomem. Różnice są też zauważalne w rysunkach. „Zawody” zilustrował David Laphan. Królują w nim również jaśniejsze, pełne kolorów odcienie, gdy pozostała część jest w większości zdominowana przez mrok i szarość. Na końcu tego albumu zaś otrzymaliśmy galerię okładek z wydania zeszytowego. Jest to miły dla oka dodatek. Ilustracje oddają w doskonały sposób zawarte w epizodach historie.

„Wiedźmy” wypadają znacznie lepiej niż poprzedni tom przygód Baśniowców. Otwierają nowy etap, nowe możliwości, pojawiają się kolejne problemy. Na nowo rozbudzona zostaje ciekawość czytelnika. Jak potoczą się losy naszych bohaterów? O tym przekonamy się w następnych tomach. Z chęcią po nie sięgnę.

 

Tytuł: „Baśnie" tom 14: „Wiedźmy”

  • Scenariusz: Bill Willingham, Matthew Struges
  • Rysunek: Mark Buckingham, Steve Leialoha, David Lapham, Jim Fern, Andrew Pepoy, Craig Hamilton
  • Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 09.09.2015 r.
  • Stron: 192
  • Format: 170x260 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: offsetowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 69,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus