Dariusz Sypeń „Dżungla” - recenzja
Dodane: 09-09-2015 07:00 ()
Dobra książka fantastyczna to nie zawsze i nie dla każdego znaczy to samo. Dla jednego to będzie intelektualne, epickie „Solaris” Lema czy „Fundacja” Asimova, dla drugiego tasiemcowe sagi militarne w rodzaju „Honor Harrington” Davida Webera. Zagorzali zwolennicy każdej z tych opcji przysięgną, że książki drugiej nie nadają się do czytania, bo... i tu sypną dziesiątkami argumentów. Można się z nimi zgodzić lub nie, wydaje się jednak, że obiektywną prawdą jest znany aksjomat, iż o gustach się nie dyskutuje. Wydaje się, że obecnie znacznie większą popularnością cieszy się fantastyka o podłożu militarnym niż intelektualna, której hołdowali wymienieni na początku autorzy. Są jednak tacy pisarze, którzy nie zrażają się brakiem koniunktury i – co jeszcze ważniejsze – wydawnictwa, które nie boją się zaryzykować. Wynikiem tego jest nowa książka, którą napisał Dariusz Sypeń - „Dżungla”.
Przyszłość. Wyeksploatowana Ziemia powoli umiera. Ludzie zdążyli już dokonać terraformacji Marsa i założyć na nim kolonię. Czerwona Planeta została podzielona na strefy wpływów, zwane zonami, z grubsza odpowiadające swą rolą współczesnym państwom. Ich nastawienie do siebie jest coraz bardziej wrogie. Jedni ludzie rodzą się już i wychowują na Marsie, inni emigrują z Ziemi. Wszystkich łączy jedno: powszechna skłonność do depresji i innych chorób. Większość nie widzi celu w swym życiu, niektórzy starają się go znaleźć za wszelką cenę. Daniel, zarabiający na życie wytwarzaniem artystycznych pudełek z pozytywką, konserwujących wspomnienia, mieszka w Nowym Belem, małej osadzie, pozbawionej ochrony przed zagrożeniem zewnętrznym, jaką mają wielkie miasta. A ta ochrona jest potrzebna, gdyż tajemniczy twór zwany Dżunglą jest coraz bliżej i wciąż zajmuje nowe tereny. Nikt nie wie, czym to jest, bo żadna ekipa badawcza nie wróciła z wyprawy do tego miejsca, giną w nim nawet mechaniczne drony. Jedynym dowodem na to, co być może spotkało badaczy, jest okazjonalne pojawianie się bliźniaków – wielkich i groźnie wyglądających stworzeń, które wychodzą na krótko z Dżungli, jakby obserwowały ludzi. Daniel stara się o tym nie myśleć, hoduje kozokrowy i pielęgnuje ziemskie rośliny w szklarni. Razem z nim mieszka Aiko, emigrantka z Ziemi, cierpiąca na silną depresję. Nie są małżeństwem, a zgodnie z obecnym stylem życia nie oczekują nawet od siebie wierności. Jedną z kochanek Daniela jest Luiza, kobieta tajemnicza, ogarnięta obsesją chronienia swej prywatności za pomocą najnowszych i najbardziej skomplikowanych zdobyczy technologicznych. Druga ma na imię Christiana. Pewnego dnia Luiza znika i nikt nie umie powiedzieć, co się z nią stało. Daniel próbuje rozwikłać tajemnicę...
Dariusz Sypeń skupił się w swojej książce głównie na ludzkich postawach wobec Nieznanego i wobec miejsca, które choć teoretycznie jest domem, praktycznie pozostaje miejscem wrogim człowiekowi. Metaforycznie można by rzec, że Mars nie przywykł do obecności ludzi i że ich traktuje jako intruzów, usiłując wyeliminować lub zasymilować. Sam pomysł jest świetny, portrety bohaterów też. Wykonanie – do tego w zasadzie bym się nie czepiała, gdyby nie ten nieszczęsny czas teraźniejszy w narracji, na który jestem uczulona. Nie wiem, skąd się wzięła swoista moda na książki pisane w ten sposób, ale jest to maniera literacka wyjątkowo irytująca. Gdyby nie ten szczegół, powiedziałabym, że książka jest świetna. Tymczasem ma ona wszelkie zalety, które cenię w fantastyce – zagadkę naukową, intelektualne rozważania, skupienie na relacjach międzyludzkich, ciekawe postaci bohaterów – ale czytało mi się ją jak po grudzie. Od razu mówię, że jest to „alergiczna reakcja osobnicza”. Nie wiem, ilu czytelników podziela moją abominację dla tego typu narracji, ale właśnie przez nią, z ciężkim sercem, nie mogę dać „Dżungli” najwyższej możliwej noty. A proszę mi wierzyć, bardzo bym tego chciała, bo autor wykazał się nie tylko wielką wyobraźnia, ale i naukowym podejściem do opisywanych zdarzeń. To coś, co bardzo cenię.
Dariusz Sypeń jest bez wątpienia najbardziej obiecującym pisarzem fantastyki, z jakim zdarzyło mi się zetknąć przy polskich nowościach książkowych. Podziw budzi nie tylko sam pomysł, ale spójność i logika opowieści, na co zawsze zwracam wielką uwagę i sposób, w jaki autor zapoznaje czytelnika ze swymi bohaterami, ich światem i historią. Bardzo bym się zdziwiła, gdyby ta pięknie wydana książka nie stała się bestsellerem – w końcu nie wszyscy podzielają moją niechęć do czasu teraźniejszego narracji.
Tytuł: „Dżungla”
- Autor: Dariusz Sypeń
- Gatunek: fantastyka
- Okładka: miękka ze skrzydełkami
- Ilość stron: 398
- Rok wydania: 2015
- Wydawnictwo: Czwarta Strona
- Data publikacji: 09.09.2015 r.
- ISBN: 978-83-7976-329-0
- Cena: 34.90 zł
Dziękujemy wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus