„Dar” - recenzja
Dodane: 13-08-2015 19:36 ()
Mówi się, że kłamstwo ma krótkie nogi i z czasem wypływa na wierzch. Bez wątpienia jest w tym wiele prawdy. Co jednak, gdy niewinna zabawa, z punktu widzenia zadowolonych z siebie dowcipnisiów, dla innych staje się życiową traumą, psychiczną barierą do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, w końcu pielęgnowaną zadrą, która kiedyś znajdzie ujście w postaci sprytnie zaplanowanego rewanżu za doznane krzywdy?
Simon i Robyn to szczęśliwe, przykładne małżeństwo. Wraz ze zmianą pracy przenoszą się z Chicago do Los Angeles. Szybko kupują wymarzony, przestronny dom. Do pełni szczęścia brakuje im już tylko dziecka. Nieoczekiwanie w ich życiu pojawia się Gordo – dawno niewidziany, szkolny kolega Simona. Początkowo przynosi niewinny podarunek w postaci butelki wina – aby wkupić się w łaski, a przy okazji powitać nowych mieszkańców. Jednak ten gest dobrej woli z czasem zamienia się w notoryczne nachodzenie domostwa nieco speszonych małżonków, z reguły pod nieobecność Simona. Robyn, zażenowana wizytami niespodziewanego gościa, ma niejako związane ręce. Postanawia jednak nie skreślać tej dziwnej przyjaźni. Gordo, mimo że wygląda nieco psychopatycznie, to z drugiej strony bije od niego pewna doza sympatii. Jest postacią skrywającą wiele tajemnic, nieujawniającą pełni swych zamiarów.
„Dar” stanowi przykład przemyślanej i ciekawie zmontowanej fabuły. Główna zasługa należy się debiutującemu za kamerą Joelowi Edgertonowi, który sprawnie połączył elementy thrillera psychologicznego z wątkami obyczajowymi, a także posiłkował się ujęciami na co dzień wykorzystywanymi przy horrorach. Jego reżyserską robotę znamionuje spokój, pełna koncentracja na postaciach oraz niezwykły dryg do kręcenia prostych, acz nastrojowych ujęć. W wielu scenach daje się odczuć jakby widz był kolejnym domownikiem u Simona i Robyn, uczestnikiem ich nazbyt idealnego małżeństwa.
Myśl przewodnia – kłamstwo – potrafi być silną bronią i zniszczyć każdego, jeżeli nie dosłownie, to sprawić, że jego życie będzie przypominało pasmo klęsk i niepowodzeń. Edgerton czyni z niego główną oręż bohaterów, jednak nie zdradza po czyjej stronie ciągną się największe grzechy przeszłości. Grany przez niego Gordo sprawia wrażenie osoby zarówno niebezpiecznej i niezrównoważonej, jak również ciapowatego, niezaradnego życiowo faceta. Jednak nie wiemy tego do końca, bowiem Edgerton żongluje maskami, które przywdziewają postaci w zależności od sytuacji. Za tą fasadą i stertą kłamstw kryje się plan zdemaskowania prawdziwego złoczyńcy.
Cała trójka głównych aktorów zasługuje na uznanie. Jason Bateman kreuje powściągliwego i pewnego siebie Simona, który błyskawicznie wspina się po szczeblach zawodowej kariery. Paradoksalnie gra podobnie jak w licznych komediach, jednak z tą różnicą, że postać Simona jest o wiele bardziej złożona. Oprócz epatowania sympatyczną troskliwością w jego kreacji daje się wyczuć niepohamowaną, skrywaną agresję. Z kolei Rebecce Hall przypadła w udziale bardziej wymagająca rola, pokazania skonfundowanej kobiety, z czasem odchodzącej od zmysłów wskutek manipulacji. Praktycznie każda scena, w której pojawia się Brytyjka, jest przez nią zdominowana. Aktorka wykorzystuje szerokie spektrum swych umiejętności. Mało tego – z jednej strony dawny kolega męża wlewa w nią sporą dawkę niepokoju, z drugiej poprzez jego tragiczną historię podświadomie sympatyzuje z nim.
Ostatnimi czasy niewiele jest thrillerów psychologicznych nastawionych przede wszystkim na niejednoznaczne postaci i sposób wyrażania przez nich emocji. W „Darze” nie ma kuglarskich sztuczek czy zjawiskowych efektów, w centrum uwagi postawiony jest człowiek, jego fobie, słabości, pragnienia i żądze. Wszystkie kreacje – zarówno pierwszoplanowe, jak i drugoplanowe – kamuflują swoje prawdziwe oblicza. Roi się tu od wzajemnych, niekiedy sąsiedzkich czy służbowych uprzejmości w celu przypodobania się innym, a najprawdziwszym w tym spektaklu łgarstw pozostaje dziwak. Bo któż będzie traktował go poważnie?
Ocena: 7,5/10
Tytuł: „Dar"
Reżyseria: Joel Edgerton
Scenariusz: Joel Edgerton
Obsada:
- Jason Bateman
- Rebecca Hall
- Joel Edgerton
- Allison Tolman
- Tim Griffin
- Busy Philipps
- Adam Lazarre-White
- Katie Aselton
Muzyka: Danny Bensi
Zdjęcia: Eduard Grau
Montaż: Luke Doolan
Scenografia: Richard Sherman
Kostiumy: Terry Anderson
Czas trwania: 106 minut
Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.
comments powered by Disqus