„Sherlock Holmes i wampiry Londynu” tom 2: „Umarli i żywi” - recenzja
Dodane: 24-07-2015 07:33 ()
Słynny detektyw kontra dzieci nocy – kontynuacja przygód Sherlocka Holmesa, mierzącego się z tajemnicą rodu wampirów, pomimo pewnych mankamentów stanowi całkiem interesującą wariację na temat historii detektywistycznych i literackiej grozy. Równocześnie jest to przykład tego, w jaki sposób doskonała szata graficzna komiksu może częściowo rekompensować fabularne komplikacje.
Intryga nakreślona piórem Sylvaina Cordurié działa niczym widowisko atrakcji. W pierwszym tomie dylogii obserwowaliśmy wiktoriański Londyn skąpany w charakterystycznej mgle, ale także krwi ofiar zabitych przez zbuntowanego wampira. Aby wzmocnić specyficzny nastrój, twórcy zdecydowali się odsłonić przed nami bibliotekę z dziełami Van Helsinga, otworzyć komnaty z roznegliżowanymi niewiastami, zobrazować siedzibę lorda potworów, przedstawić niedostępne zaułki brytyjskiej metropolii... niewiele miejsca pozostawiono jednak na kryminalne dochodzenie.
„Sherlock Holmes i wampiry Londynu”: „Umarli i żywi” być może nie zmienia się pod tym względem aż tak zasadniczo, jednak Cordurié nareszcie zdecydował się wykorzystać potencjał tkwiący w genialnej dedukcji detektywa z Baker Street. Holmes nie ma już wszakże wyjścia – jeśli nie pojmie Owena Chanesa, wtedy Selymes, wampirzy lord i zleceniodawca Holmesa, własnoręcznie zajmie się Watsonem wraz z jego rodziną. Ekstremalna sytuacja wymusza zatem kreatywność. Z zaangażowaniem można śledzić coraz to nowe sztuczki Holmesa – chemiczne eksperymenty, umiejętność dyplomacji, a także mistrzowskie władanie orężem czy siłę logiki.
Czy zdolność jasnego formułowania myśli widoczna jest także w samej strukturze scenariusza? Z jednej strony twórca podstawy literackiej potrafi sensownie uargumentować morderczą motywację Chanesa, z drugiej natomiast zdaje się niepotrzebnie komplikować niektóre wątki. Nie do końca wykorzystano choćby związki pomiędzy królewskim rodem Wiktorii Hanowerskiej a lordem Selymesem. Podobnie rozczarowuje źródło szaleństwa, którym nasiąka familia potworów. Nie chcąc zdradzać zbyt wielu szczegółów, zaznaczyć można tylko tyle, że nawet Sherlock Holmes bywa nieco zagubiony w zrozumieniu nadnaturalnych tajemnic tego świata.
Nawet jeśli czytelnik nie poczuje się do końca usatysfakcjonowany przez rozwiązanie kryminalnej zagadki, to już sposób w jaki została ona zilustrowana, powinien wzbudzać zrozumiały zachwyt. Vladimir Krstic jest prawdziwym odkryciem dla serii, ale chyba także całego komiksu europejskiego. Rysownik, który operuje zdecydowaną linią konturów, doskonale portretuje każdą z postaci, uwzględniając przy tym anatomiczne detale i skomplikowaną mimikę bohaterów. Obrazy naprawdę żyją własnym życiem.
Podobnie jest także ze scenerią. Bardzo estetycznie prezentuje się XIX-wieczna architektura obejmująca pałacowe wnętrza, jak i opuszczone lochy, z kolei sekwencje walk ilustrowane są żywiołowo, z wyczuwalnym polotem. Trzeba przyznać, że sfera wrażeniowa zyskuje także dodatkowy walor za sprawą kolorysty, Axela Gonzalbo, posługującego się intensywną paletą barw - od ciemnego granatu, odcieni beżu i brązu, aż po zjawiskową czerwień wydobytą poprzez ognisty finał całego konfliktu.
Sprawa wampirów jest dopiero zaczątkiem niesamowitych przygód Holmesa. W oryginalnej serii ukazały się już bowiem albumy poświęcone tajemnicy Necronomiconu, księgi wielokrotnie wspominanej przez samego Lovecrafta. Po prostu historie niesamowite. A jeśli sensem tego określenia jest wyróżnienie i niezwykłość, to właśnie taką historię otrzymujemy w epizodach o dzieciach nocy. Nastrój przemawia tutaj dużo bardziej niż sama intryga, jednak całość może być godna rekomendacji.
- Komiks można nabyć w sklepie gildii
Tytuł: "Sherlock Holmes i wampiry Londynu" tom 2: "Umarli i żywi"
- Scenariusz: Sylvain Cordurié
- Rysunek: Vladimir Krstic Laci
- Kolor: Axel Gonzalbo
- Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
- Wydawca: Egmont
- Data wydania: 08.07.2015 r.
- Liczba stron: 48
- Format: 215x290 mm
- Oprawa: miękka
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Cena: 29,90 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus