"Monster" tom 5 - recenzja
Dodane: 12-06-2015 08:34 ()
Piąty tom „Monstera” to już półmetek perypetii doktora Tenmy, który nieustannie dąży do konfrontacji z Johanem Liebertem, tytułowym potworem, mającym znaczący wpływ na losy wielu ludzi pojawiających się na jego drodze – zarówno tych dobrych i szlachetnych, jak też tych złych i zepsutych. Rozwój wydarzeń i pojawienie się nowych wątków nie pozwala w zasadzie odetchnąć ani na chwilę podczas lektury kolejnych rozdziałów komiksu, ale trudno liczyć w tej chwili na jakiś znaczący przełom w historii. Jeszcze na to za wcześnie, mimo że nieustannie czuć narastające napięcie.
To napięcie budowane jest niemal perfekcyjnie, chociaż retardacja zastosowana przez autora na początku tego tomu zbiła mnie trochę z tropu. Nim doczekałem finału wydarzeń mających miejsce w bibliotece, miałem wrażenie, że mangaka wodzi mnie trochę za nos. Że przedłuża rozwiązanie sytuacji. Z drugiej jednak strony, mająca miejsce dużo później scena z obcinaniem paznokci na komisariacie utwierdza mnie w przekonaniu, że trudno zarzucać autorowi brak całkowicie świadomego prowadzenia fabuły. Nawet, jeśli spowalnia tempo, widać w tym po pierwsze pomysł, a po drugie naturalność. Po prostu Mistrz Urasawa wie, co robi.
Jeśli zaś chodzi o fabułę kolejnych rozdziałów serii, bardzo ciekawi mnie motyw króciutkiej bajki o tytule „Bezimienny potwór”, na jakiej zasadza się idea narodzin monstrum, które uosabia Johan. Mamy w tym miejscu do czynienia ze zjawiskiem utożsamienia się osoby z treścią znaną jej z książeczki dla dzieci (nie wiem, czemu w komiksie użyto określenia picture book – skoro istnieje jego polski odpowiednik). Kwestią pobudzającą wyobraźnię pozostaje, w jaki sposób autor będzie w przyszłości nawiązywał do tej bajki, ponieważ wyczuwam tutaj naprawdę świetny pomysł.
Z kolei powracając do motywu eksperymentu prowadzonego na dzieciach w Kinderheim 511, Urasawa zadaje pytanie dotyczące sensu edukacji. Pytanie wciąż aktualne, skłaniające do refleksji. Czy edukacja nie jest bowiem procesem prowadzącym do „stworzenia człowieka odpowiadającego na zapotrzebowanie społeczne”? Proces edukacyjny można utożsamić przecież formatowaniem jednostki, wpajaniem jej konkretnego sposobu myślenia, dostarczaniem konkretnego typu informacji. Jakkolwiek złowieszczo to brzmi, sam proces edukacji jest pewnego rodzaju eksperymentem, wciąż modyfikowanym, a przecież mającym wpływ na kolejne pokolenia.
Cóż, jak widać jestem po raz kolejny niezmiernie podekscytowany widząc, że mangaka wprowadza do swojego komiksu nowe postaci, nowe wątki i nowe tropy, służące przybliżeniu istoty potwora o twarzy Johana Lieberta. Z każdym kolejnym rozdziałem „Monster” jest coraz bardziej złożoną historią, a przez to coraz bardziej prawdziwą. Oj, lubię to! Niezmiennie.
Tytuł: MONSTER tom 5
- Autor: Naoki Urasawa
- wydawca: Hanami
- Tłumaczenie: Radosław Bolałek
- Format: 150 x 210 mm
- Ilość stron: 408
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Papier: offset
- Data publikacji: maj 2015
- Cena: 65 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Hanami za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus