„Niesłychane losy Ivana Kotowicza” – recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 20-04-2015 00:29 ()


Koci bohater, o którym niesłusznie milczą kroniki. Nie ma się jednak czemu dziwić, przecież komiksową opowieść zatytułowano jako „Niesłychane losy Ivana Kotowicza”. Zdarzenia paranormalne, mistyczne wizje, świat ścierających się idei komunizmu i kapitalizmu... Nie da się ukryć, że historia Kajetana Kusiny i Michała Ambrzykowskiego zapowiada się na naprawdę szaloną. A czy jest wystarczająco przekonywującą?

Okazuje się, że w tym szaleństwie jest metoda. Rozrywkowa formuła komiksu zasadza się na kilku podstawowych elementach: wyprawie w głąb radzieckiej Rosji, dojrzewającej relacji między ojcem a synem oraz tajemniczej substancji stalinium, której właściwości mogą wpłynąć na losy świata. W takim zamyśle wyczuwa się odwagę, tym bardziej zatem cieszy fakt, że brawurowa koncepcja została wykorzystana w debiutanckim albumie dwójki młodych twórców.

„Niesłychane losy Ivana Kotowicza”, niejako w kontraście do przyszłych wydarzeń, zaczynają się w dość prozaiczny sposób. Sielankowa atmosfera wsi umiejscowionej na terenach przygranicznych Rosji i Azerbejdżanu jest miejscem narodzin głównego bohatera, antropomorficznego kota Ivana, wychowywanego przez szczęśliwe, proste małżeństwo. Spokojny żywot wyznaczany przez cykliczność pór roku zostaje jednak przerwany z chwilą przybycia Malinowa, dawnego towarzysza broni seniora Kotowicza. Wspólne przekonania związane z przyszłością Rosji stają się w końcu niespodziewanym przyczynkiem podróży do kopalni na dalekiej Syberii, która skrywa zadziwiającą tajemnicę.

Początkowe plansze komiksowej historii poprowadzone są w nieśpiesznym, bardzo nastrojowym tempie. Z narracyjną swobodą mamy jednak do czynienia właściwie przez cały czas trwania lektury. Obiecywany wcześniej przez twórców swoisty duch kultury rosyjskiej uwidoczniony jest za pomocą scenek rodzajowych – wystawnej, suto zakrapianej uczty, pieśni wybrzmiewających z bałałajki czy jawnego odwołania do twórczości Jesienina, poety, który niejednokrotnie dawał wyraz umiłowaniu chłopskiemu, codziennemu życiu. Nawet proste nawiązania do postaci Gogola, Puszkina oraz Dostojewskiego sprawiają, że wiemy, gdzie konkretnie umiejscowiona jest cała opowieść.

Ta nieco nostalgiczna atmosfera zmienia się u kresu podróży nastoletniego Ivana, który nieodłącznie towarzyszy w zadaniu Malinowa i Siergieja. Ważne, że akcentowany jest także humor oparty na żartach słownych. Romantyczna otoczka z biegiem czasu odchodzi na nieco odleglejszy plan, a na jej miejscu pojawiają się częstsze elementy związane z fantastyką. Warto docenić, że są one wprowadzane z umiejętnym wyczuciem, najczęściej poprzez oniryczne wizje Ivana Kotowicza. Szalone eksperymenty, zagadkowy, tybetański zakon, skrytobójca, intrygi i bezpardonowe walki. Nie chcąc zdradzać zbyt wielu elementów z fabularnej struktury, można powiedzieć, że paranormalne wątki udanie współgrają z pierwotnym zamierzeniem stworzenia polskiego przedstawiciela „weird-fiction”. 

Koncepcyjna różnorodność scenariusza zyskała także bardzo atrakcyjną szatę graficzną. Michał Ambrzykowski dysponuje pewną kreską, której inspiracją z pewnością są w jakiejś mierze prace Mike’a Mignoli czy Duncana Fegredo w albumach poświęconych postaci Hellboya. „Niesłychane losy Ivana Kotowicza” zobrazowano w nieprawdopodobnie detaliczny i metodyczny sposób, a intensywna kolorystyka udanie wzmacnia nastrój poszczególnych scen – tajemniczy las skąpany w cieniach i mroku, metaliczna sceneria kopalni z dominantą czerwieni bijącej od stalinium tudzież transsyberyjska kolej przedstawiona na tle piaskowych stepów i wyrazistego nieba.

W całej historii dodatkowo zastosowano interesujące rozwiązania z rozmieszczeniem  poszczególnych plansz. Czasem jest to chronologiczny rozwój wydarzeń, innym razem tło, na którym uwidocznione są mniejsze kadry. Jest w tym odpowiednia dynamika oraz swoboda w posługiwaniu się językiem komiksu. Nie sposób odmówić kunsztu wykonania i plastycznej wyobraźni. Jeśli zatem komiks może przemawiać przede wszystkim obrazem, to z pewnością mamy na to niezbity dowód.

„Niesłychane losy Ivana Kotowicza” wzbudzają jak najbardziej pozytywne odczucia. Wielka pomysłowość Kajetana Kusiny w powiązaniu z graficznym talentem Michała Ambrzykowskiego sprawia, że doczekaliśmy się fascynującego komiksu rozrywkowego, dla którego istotne jest historyczne naszkicowanie realiów, ale przede wszystkim finezyjna gra popkulturowymi motywami. A o tym, że nie jest to jej ostatni element dowiadujemy się przez samego Kotowicza. Koci żołdak zapewnia, że misja będzie mieć swoją kontynuację, a niesprawiedliwość – jak to bywa na wojnie – zostanie odpłacona. Słowem – oryginalność w cenie!

Tytuł: "Niesłychane losy Ivana Kotowicza"

  • Scenariusz: Kajetan Kusina
  • Rysunek: Michał Ambrzykowski
  • Wydawnictwo: Kultura Gniewu
  • Data wydania: 05.2015 r.
  • Liczba stron: 100
  • Format: 165x235 mm
  • Oprawa: miękka
  • Druk: kolor
  • Wydanie: I
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus