„Likwidator: Prawda smoleńska” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 13-02-2015 13:14 ()


Sekta pancernej brzozy zaiste ma się dobrze. Skwapliwie wspierana przez reżimowe media, wszystkowiedzących celebrytów oraz łasych na umoczenie pyska w państwowych dotacjach artychów urosła do rangi ośrodka kreowania „jedynej, właściwej” wizji wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. Jakby tego było mało, rezonans mądrości nadprodukowanych przez ideowych liderów tej osobliwej grupki daje się odczuć również w twórczości kilku komiksowych twórców.  

Palmę pierwszeństwa w obsmarowywaniu ofiar smoleńskiej katastrofy od lat dzierży Ryszard Dąbrowski. Dodajmy, że w pełni zasłużenie. Trudno bowiem nie dostrzec iż „ojciec” Likwidatora i Redaktora Szwędaka wprost żyć nie może bez ciągłych odniesień do wraku prezydenckiego Tupolewa, braci Kaczyńskich i Antoniego Macierewicza. Oczywiście robi on co w jego mocy, aby ująć swoje szyderstwa w ramy bezkompromisowej satyry. Nie trzeba jednak szczególnie wprawnego oka by dostrzec powierzchowność owego kamuflażu, spod którego wyziera bezinteresowna wręcz pogarda wobec szczególnie nielubianych przezeń polityków. Nie tylko dlatego, że reprezentowali (przynajmniej deklaratywnie) model wartości skrajnie różny od wyznawanego przez autora niniejszego komiksu, ale też z powodu ich nieszczególnie rozbudowanej postury oraz powierzchowności różnej od – dajmy na to – sejmowych amantów tego płazu co Armand Ryfiński i Andrzej Rozenek. A stąd już prosta droga ku ściennym gryzmołom w publicznych szaletach.  

Niewykluczone, że piszący te słowa nie zdołał wykrzesać w sobie stosownego dystansu. Z drugiej strony monotematyczność Dąbrowskiego i uparte powielanie tych samych schematów znużyć może nawet najbardziej wyrozumiałego czytelnika. Wkomponowanie w niniejszą fabułę prezydenta Federacji Rosyjskiej oraz przedstawicieli tzw. postępowej części polskiej sceny politycznej nosi znamiona co najwyżej przysłowiowego kwiatka do kożucha. Z miejsca widać komu Dąbrowski – ujmując rzecz kolokwialnie – robi koło pióra. Co więcej nie jest to humor najwyższych lotów (dosłownie i w przenośni) i nosi znamiona komedii jednego pomysłu. Oto bowiem – tak jak miało to miejsce w świecie rzeczywistym – na podsmoleńskim lotnisku, w Siewiernoje, dochodzi do katastrofy samolotu z delegacją prezydencką na pokładzie. Nadmieńmy, że nie bez czynnego udziału strony rosyjskiej. Jak się jednak okazuje cześć delegacji unika losu szykowanego im przez „braci-Słowian”. Od czegóż jednak jest Likwidator, który przebieg kraksy uważnie monitoruje w zaciszu rodzinnego domostwa. Stąd, co się nie udało post-KGB-owskiej klice, bez fuszerki załatwi wzmiankowany eko-oszołom.

Jak się jednak okazuje humoru w tym wszystkim tyle co włosów na pięści u pana Zagłoby. „Prawda smoleńska” to raczej przejaw braku sensownego pomysłu i nużącego obracania się wokół jednego motywu. No chyba, że wśród potencjalnych odbiorców znajdzie się grono chętnych do naigrywania np. z katyńskich mogił, męsko-męskiego chędożenia oraz kilku innych gagów charakterystycznych dla teutońskiej odmiany poczucia humoru.  

Jak to już często miało miejsce w przypadku prac Dąbrowskiego także i tym razem sytuację ratuje profesjonalnie zrealizowana warstwa plastyczna. Scena ataku familii Likwidatora na konwój transportujący notabli jawi się odpowiednio spektakularnie, do czego w dużej mierze przyczynia się dynamiczne kadrowanie. Wspomniany autor tradycyjnie z powodzeniem odnajduje się w roli karykaturzysty. Lawowane rysunki prezentują się jak zawsze znakomicie, a przy tym nakreślono je z żywiołową werwą.

Ryszardowi Dąbrowskiemu ewidentnie zamarzyła się komasacja niekiedy aż nazbyt fantastycznych teorii formułowanych w kontekście katastrofy prezydenckiego Tupolewa. Pech w tym, że miast zachęty do autoironii z przypisywanego środowiskom patriotycznym zadęcia (sceny manifestacji w końcowej części komiksu) zafundował swym czytelnikom ociekający tandetą zbiór drwin. Tyle z tego, że z pewnością publiki mu nie zabraknie. Wszak w myśl twierdzeń jego medialnego mecenasa, Polska to kraj pełen zaczadziałej kołtunerii.

 

Tytuł: „Likwidator: Prawda smoleńska”

  • Scenariusz i rysunki:  Ryszard Dąbrowski
  • Wydawca: Wydawnictwo Roberta Zaręby
  • Data publikacji: 26 stycznia 2015 r.
  • Wydanie III
  • Oprawa: miękka
  • Format: 21 x 29 cm 
  • Druk: czarno-biały  
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 44
  • Cena: 37,80 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Roberta Zaręby za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus