„Usagi Yojimbo” tom 28: „Czerwony Skorpion” - recenzja
Dodane: 08-02-2015 15:40 ()
W przedmowie do „Czerwonego Skorpion” George Takei – znany z roli Sulu w Star Treku – opowiada o opus magnum Stana Sakaia jako nietuzinkowym, zachwycającym i ponadczasowym. Błędem byłoby nie przyznać mu racji, ponieważ obojętnie kiedy odkryliście Usagiego Yojimbo, czy będzie to trzy dekady temu, czy trzy miesiące – opinie o tym dziele będą takie same. Czarujący świat feudalnej Japonii pokazany w charakterystyczny dla Sakaia sposób nie przestaje fascynować.
Mimo że odyseja bohatera trwa już tak długo, to trudno mówić tu o zmęczeniu materiału czy nachalnym powielaniu schematów. Autor wysyłając swego bohatera w niekończącą się wędrówkę, pełną zasadzek, nieprzewidywalnych wrogów oraz nieoczekiwanych sojuszy, potrafi jak nikt inny nadać opowieściom posmak wciągającej i pouczającej gawędy. Tak jest za każdym razem, kiedy sięgam po kolejny tom z przygodami długouchego samuraja. Zawsze wiem, że na jego drodze pojawią się osoby uciskane, biedne lub pokrzywdzone przez los, a królik o złotym sercu pochyli się nad nimi, nie przejdzie obojętnie obok problemów potrzebujących. To niezwykle budująca postawa, praktycznie niespotykana w dzisiejszym, konsumpcjonistycznym świecie. Może właśnie dlatego historie tworzone przez Sakaia są tak niepowtarzalne.
Motywem przewodnim niniejszego tomiku jest wątek gangu Czerwonego Skorpiona. Herszt bandy zbójców terroryzuje miejscową ludność. Pierwszą ofiarą bezwzględnego bandyty jest stary rzemieślnik parający się wyrobem bębnów. W okolicy od wielu dni panuje susza, toteż mężczyzna uważa, że tylko stworzenie największego bębna na świecie może ocalić plony. Imponujących rozmiarów instrument ma wydawać dźwięk na tyle doniosły, by bogowie usłyszeli jego błagalną prośbę o deszcz. W tym przypadku również nie obędzie się bez pomocy przemierzającego pustkowia ronina.
Podczas dalszej podróży Usagi napotyka starą znajomą, złodziejkę Kitsune, która tym razem przekonuje niedowiarków o magicznych zdolnościach ropuszego oleju. Krótka opowieść o naciąganiu przywodzi na myśl podobne historyjki, spotykane często w westernach, gdzie szarlatani wszelkiej maści przekonują o cudownych właściwościach leku, będącego zwykłym placebo. Jak to bywa u Sakaia, epizod kończy się zabawną puentą.
Autor zawsze pozostawia sobie jedną historyjkę różniącą się od pozostałych, a skupiającą się na japońskim folklorze. W tym przypadku otrzymujemy powrót Władcy Sów – upiora posłańca śmierci. Każda podobna opowieść pokazuje gawędziarski kunszt Sakaia. Tego typu epizody można czytać bez końca. Finałową i najważniejszą opowieścią jest konfrontacja z gangiem Czerwonego Skorpiona. Miyamoto trafia do szkoły mistrza Suzuki, dawnego przyjaciela mentora ronina. Korzystając z gościny szlachetnego wojownika, natrafia na ślad szefa przestępczej bandy. Kim okaże się sławetny Czerwony Skorpion?
Sakai udanie myli tropy i stopniuje napięcie, nie pozwalając, by nuda zakradła się na karty opowieści choćby na krótką chwilę. Przekonuje również, że w temacie długouchego samuraja nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Potwierdza to również graficzna strona albumu. Autor z wielkim kunsztem operuje prostymi środkami, aby uchwycić mimikę postaci oddającą pełne spektrum emocji. Za pomocą jedynie czarnego tuszu nasyca kolejne kadry wyrazistymi rysunkami, dbając zarówno o tła, jak i najmniejsze detale. Prace Sakaia nigdy nie prezentowały się lepiej. Autor wspiął się na wyżyny swoich artystycznych możliwości mimo wielkiej, osobistej tragedii. Pokazał, że jest perfekcjonistą w każdym calu.
Końca przygód Usagiego Yojimbo nie widać. Wiele wątków pozostaje otwartych, a tajemnic nierozwiązanych. Nie wiadomo, czy doczekamy się kiedyś kresu wędrówki samotnego ronina, niemniej nie zmienia to faktu, że każdy kolejny tom jest wyczekiwany przeze mnie z wielkim utęsknieniem.
Tytuł: Usagi Yojimbo tom 28: Czerwony Skorpion
- Scenariusz: Stan Sakai
- Rysunki: Stan Sakai
- Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
- Wydawca: Egmont
- Data publikacji: 10.12.2014 r.
- Druk: czaro-biały
- Oprawa: miękka
- Format: 145 x 205 mm
- Stron: 196
- Cena: 35 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus