„Kick-Ass 3” - recenzja
Dodane: 18-01-2015 16:45 ()
Mark Millar podejmując się pracy nad „Kick-Assem” nie przewidywał, że jego bohater zyska tak dużą popularność, szybko torując sobie drogę do dużego ekranu. Niewątpliwie, bezkompromisowość twórcy, jak również nieszablonowe podejście do superbohaterstwa sprawiły, że ciapowaty i nieporadny Dave Lizewski z dnia na dzień stał się idolem. Myślę, że Millar trafił w samo sedno, realizując marzenie niejednego komiksowego geeka. Strój nurka wzbogacony o pałki do obijania oprychów, nadały tej postaci sympatycznej poświaty humoru sprawiając, że z uśmiechem śledzi się jej wyczyny.
Bohaterskie zapędy Kick-Assa zostały nieco ostudzone przez brutalną i pełną ofiar batalię ze szwarccharakterami. Jego jedyna przyjaciółka, a zarazem mentorka – Mindy McCready trafiła za kratki, a on sam wydaje się nie posiadać odpowiedniej charyzmy do zarządzania grupą pogromców zła. W siedzibie ligi zagnieździł się bumelant – podkopujący autorytet pierwszego z samozwańczych herosów, a jednocześnie wykorzystujący wizerunek obrońcy uciśnionych do prowadzenia wygodnego życia, bez conocnego nadstawiania karku. Przypadek Juicera obrazuje sprytne używanie szczytnych idei do realizacji własnych, hedonistycznych potrzeb. Zresztą nie on jedyny odkrywa, że kostium tworzy iluzję anonimowości, dodając pewności siebie w podejmowaniu kolejnych wyzwań, obojętnie czy będą one wynikały z dobrych czy złych pobudek. Pozostała część paczki również nie przejawia zwiększonego entuzjazmu do walki z przestępcami. Nieudana próba odbicia Hit-Girl przelewa czarę goryczy. To, co miało scementować grupę prowadzi do jej rozłamu. Dave również coraz rzadziej wyrusza na akcje, bowiem w jego życiu następują zmiany, co zapowiada poważny i wymagający poświęceń związek.
Ostatni akt trylogii dostarcza ewolucję postaw głównych bohaterów. Dave dorasta, na horyzoncie pojawiają się nowe cele, a wraz z nimi chęć stabilizacji i odwieszenia superbohaterskiej peleryny na wieszak. Przemianę przechodzi również Mindy. Osadzona w jednostce o zaostrzonym rygorze poznaje przestępczy świat od środka, nasiąka nim, stając się jeszcze bardziej bezwzględną i wyzutą z uczuć. Do tej pory mieliśmy do czynienia z perfekcyjnie wyszkoloną nastolatką szukającą zemsty. Teraz jest to już maszyna do zabijania, szukająca spełnienia w misji przeciwko przestępczości, zatracająca się w niej i balansująca na granicy szaleństwa. W skrócie - żeński odpowiedni Franka Castle, karzącej ręki sprawiedliwości.
Aby uciec z pułapki wtórności Millar przemyślnie spycha krwawą sieczkę na boczny tor. Oczywiście, wszyscy wielbiciele ostrych jak brzytwa cięć Hit-Girl i stosu trupów będą w pełni usatysfakcjonowani, co nie zmienia faktu, że finał silniej niż do tej pory akcentuje wątki obyczajowe. Kryzys przeżywa Dave, rozdarty między swą powinnością a ramionami ukochanej. Na szczęście zawsze może liczyć na dawkę szokową w postaci bezkompromisowości Mindy.
Mark Millar w udany sposób podsumował działalność „kopacza pośladkowego”, dostarczając wspólnie z niezawodnym Johnem Romitą Juniorem kawał dobrego komiksu. Można wręcz powiedzieć, że bardzo gładko doprowadził historię Dave’a do końca. Chyba że… spłatał wszystkim figla, a ostatnie plansze komiksu można odczytywać jako wyborny, nietuzinkowy żart. Szczególnie, gdy w szpitalnej rejestracji na ścianie z nazwiskami pacjentów znajdziemy niejakiego D. Lizewskiego (niewątpliwie interpretacja pozostaje w głowach czytelników). Nie zmienia to jednak faktu, że za każdym razem miał pomysł na zagmatwanie losów postaci, zbudowanie napięcia czy też postawienie na zawsze atrakcyjną rąbaninę. Dlatego też „Kick-Ass” zajmuje szczególne miejsce wśród historyjek obrazkowych, jako dzieło wykraczające poza skostniałe ramy, a także w dosadny sposób komentujące ogrom zmian w popkulturze i przemijanie trendów, które dla wielu stają się wyznacznikiem dnia codziennego. Bez dwóch zdań warto dać się porwać jego wizji i sięgnąć po wspomnianą trylogię.
Tytuł: „Kick-Ass 3”
- Scenariusz: Mark Millar
- Szkic: John Romita Jr.
- Tusz: Tom Palmer
- Kolor: Dean White, Michael Kelleher
- Tłumaczenie: Robert Lipski
- Redakcja: Tomasz Sidorkiewicz
- Wydawca: Mucha Comics
- Data premiery: grudzień 2014 r.
- Oprawa: twarda
- Format: 17 x 26 cm
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Stron: 224
- Cena: 79 zł
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus