"Moskwa" - recenzja

Autor: Ania Stańczyk Redaktor: Motyl

Dodane: 13-11-2014 22:18 ()


Miłość w swych wielu odsłonach jest podstawą wszystkich naszych działań. Miłość stanowi sens naszego całego życia i w ogóle trwania. To miłość do rodziny, do dzieci, do ojczyzny. Wiele twarzy miłości leży u podstaw wszystkich naszych zachowań.

Władimir Władimirowicz Putin - fragment wystąpienia na kongresie Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego, 8 listopada 2014 r.

 

Młodzi, piękni i utalentowani twórcy komiksów z Norwegii wyruszają na artystyczny podbój stolicy Mateczki Rossiji. Ida i Øystein pozwalają czytelnikowi wziąć udział w tej niezwykłej podróży do krainy absurdów, polityki i… miłości.

„Moskwa” to przede wszystkim celna satyra wymierzona przeciwko systemowi panującemu w największym państwie świata. Z perspektywy turystów lokalne normy obyczajowe wydają się bardziej przesunięte, a absurdy codziennego życia jaskrawsze. Autorzy snują swą opowieść w klimacie surrealistycznej groteski, skutecznie nadrabiając humorem ewentualne braki. Komiks nie pretenduje do miana poważnego reportażu, jest raczej pokazem slajdów z krótkich wakacji w Moskwie. Tym, co najciekawsze w albumie, jest próba uchwycenia charakteru rosyjskiej polityki, kompletnie niezrozumiałej dla dwojga Norwegów. Na kartach komiksu pojawiają się zatem kolejne bareizmy, a beztroska baśniowość rysunków sprawia, że opowieść o kraju cara XXI wieku jest nieco mniej szara.

Pomimo rozmachu, z jakim Ida i Øystein ubarwiają moskiewską rzeczywistość, dorzucając do jej krajobrazu nawet magiczne jednorożce oraz całe stado kucyków, a całość przysypując grubą warstwą żartów, paradoksalnie tworzą zdystansowany, czytelny obraz Rosji i Moskwy. Kraju, w którym jest i straszno, i śmieszno. W którym współczesny car jest postacią trochę baśniową – jeśli zapragnie, może zamienić główny park miasta w prywatny plac zabaw, w wolnych chwilach wystąpić w „Harrym Potterze”, ale często przemienia się również w rycerza na białym koniu, który ratuje uciśnione „bratnie kraje”, pozwalając im rozkwitać w ramach Demokracji Rosyjskiej. W końcu mówimy o człowieku, który na pokojową wizytę dyplomatyczną do Australii zabiera krążownik rakietowy. Gdybyż jednak autorzy pozostali przy dobrze znanej mediom stronie Putina – mistrza świata i okolic, superbohatera, wykształconego komandosa i wytrawnego polityka! Oni poszli o krok dalej. Pokazali ludzką twarz dożywotniego cara Wszechrusi.

Spojrzenie Idy i Øysteina dotyka raczej powierzchownie sytuacji w Rosji nie zagłębiając się w prawdziwe stosunki polityczne. Groteskowość i dystans, z jakimi został popełniony opisywany album, są jego zdecydowanymi atutami. Nieco zbyt daleko posunięta rubaszność może chwilami mierzić, ale koniec końców „Moskwę” czyta się przyjemnie, nawet jeśli jej lektura pozostawia lekki niedosyt.

 

Tytuł: "Moskwa"

  • Scenariusz: Ida Neverdahl, Øystein Runde
  • Rysunek: Ida Neverdahl, Øystein Runde
  • Kolor: Deth Piper (strony 8-20)
  • Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy
  • Tłumaczenie: Jelena Trojańska
  • Data publikacji: 04.10.2014 r.
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • Oprawa: twarda
  • Liczba stron: 104
  • Cena: 49 zł

Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.

 


comments powered by Disqus