„Fatale" tom 1: „Śmierć podąża za mną” – recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 29-10-2014 21:45 ()


Podobno „tajemnica przyciąga tajemnicę”[1], a „żegnać się, to tak, jakby trochę umierać”[2]. Sentencje autorstwa Howarda Phillipsa Lovecrafta i Raymonda Chandlera doskonale wpisują się w charakter „Fatale”, niezwykłego komiksu, w którym elementy horroru Samotnika z Providence swobodnie łączą się ze stylistyką kryminałów noir.

Sumeryjskie boginie, żydowskie demonice czy greckie syreny uświadamiają nam, że motyw kobiety fatalnej znany jest już od starożytności. Wyjątkowo inspirujący okazał się on być w latach czterdziestych ubiegłego wieku, gdy na amerykańskiej ziemi seryjnie powstawały filmy z nurtu noir. Mroczny, niepokojący nastrój, detektywistyczne śledztwo, przestępczy świat ukazany na tle nocnej scenografii miasta w rzęsistym deszczu, a także... damulka warta grzechu – to cechy charakterystyczne dla obrazów, do których wprost odwołują się Ed Brubaker i Sean Phillips, autorzy „Fatale: Śmierć podąża za mną.”

Josephine jest kobietą równie piękną, co tajemniczą. Poznajemy ją w czasach współczesnych podczas uroczystości pogrzebowej Hanka Rainesa, reportera zajmującego się kwestią skorumpowanych funkcjonariuszy prawa w San Francisco. Z pozoru prozaiczna sprawa rozpatrywana w  latach 50. XX wieku doprowadziła go tymczasem do prawdziwej makabry, okultystycznego podziemia i uwodzicielskiej kobiety ściganej przez zagadkowych prześladowców. Nicolas Lash, najbliższy krewny Rainesa, wkrótce przekona się jednak, że historia śledztwa jest wciąż aktualna, a pierwsza, niepublikowana dotąd książka zmarłego może okazać się źródłem nowych tropów. Jaką rolę w tym wszystkim odegra ponętna Jo? Czy nadprzyrodzone moce istniały jedynie w wyobraźni dziennikarza?

Brubaker, scenarzysta serii, która w oryginale ukazuje się za sprawą Image Comics, natomiast w Polsce dostępna jest dzięki Mucha Comics, właśnie z femme fatale postanowił uczynić główną bohaterkę swojej opowieści. Nie jest to już zatem wyłącznie kuszący element dekoracyjny, ani drugoplanowa postać prowokująca część zdarzeń fabularnych. Amerykaninowi udało się równocześnie kilka rzeczy: obrać nową perspektywę narracyjną, przełamać klasyczną konwencję noir, a także pogłębić wizerunek demonicznej uwodzicielki. Ten ostatni aspekt został uzyskany zwłaszcza poprzez wykorzystanie nieśmiertelnych mitów Lovecrafta. Literacki dorobek mistrza grozy wciąż stanowi plastyczną materię inspirującą kolejnych twórców. 

Niewątpliwie godne uwagi jest to, w jaki sposób zarysowane zostały dwa, wzajemnie przeplatające się plany komiksowej akcji. Retrospektywną opowieść dotycząca życia Hanka Rainesa zaprezentowano bowiem jako... fabułę manuskryptu, który dostał się w ręce Nicolasa. Enigmatyczna, nieco surrealistyczna przeszłość z literackim alter ego reportera ma jednak swoje odbicie w teraźniejszości. Namacalnym  dowodem jest nie tylko książka, ale i postać Josephine. Można powiedzieć, że długowieczność motywu femme fatale została tutaj ujęta literalnie, a interesująca, bo niejednoznaczna osobowość głównej bohaterki, udanie angażuje czytelniczą uwagę. Nie co dzień spotyka się bowiem kobietę igrającą z tym, co nieśmiertelne.

 

Zjawiska nadprzyrodzone i kult z wyznawcami starożytnych bóstw zostały przedstawione z odpowiednim wyczuciem. Wątki stanowiące kanwę historii są poznawane z perspektywy Rainesa, Josephine, a także Walta Bookera, skorumpowanego policjanta i kochanka protagonistki. Narracyjna różnorodność pozwala na wnikliwą charakterystykę postaci wewnętrznie skonfliktowanych, pozostawionych w obliczu przestępczego półświatka, a także pierwotnego zła uosobionego pod postacią Bishopa, przewodniczącego sekty. Kryminalna konwencja w połączeniu z lovecraftiańską wizją świata okazała się być nie tylko fascynująca, ale i spójna. 

Misterna konstrukcja fabularna jest idealnie połączona ze sztuką obrazu tworzoną przez Seana Phillipsa, stałego współpracownika Eda Brubakera. Brytyjski rysownik operuje niebywale estetyczną kreską, która z powodzeniem odsyła nas do wyobrażeń o latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Realizm w portretowaniu postaci często zestawiany jest z bogatą grą cieni, wzbudzającą nastrojowość grozy znamiennej dla całego albumu. Wartość opowieści zasadza się także na czytelnym, filmowym rozplanowaniu kompozycji kadrów. Jeśli do wspomnianych elementów dodamy wspaniałą kolorystykę i intensyfikację chłodnych barw zaproponowaną przez Dave’a Stewarta, wtenczas zrozumiemy istotę artystycznego połączenie słowa z obrazem.

Już teraz „Fatale” można określić jako serię z niebywałym potencjałem. Tom pierwszy jest pełnokrwistym czarnym kryminałem i horrorem z nowatorskim spojrzeniem na motyw femme fatale. Tytułowa zguba dotyczy tylko niektórych z komiksowych bohaterów. Najnowsze dzieło duetu Brubaker - Phillips jest z kolei skazane na niewątpliwy sukces.

 

[1] „W górach szaleństwa” H.P. Lovecraft

[2] „Długie pożegnanie” Raymond Chandler

 

Tytuł: „Fatale" tom 1: „Śmierć podąża za mną”

  • Scenariusz: Ed Brubaker
  • Rysunki: Sean Phillips
  • Kolory: Dave Stewart
  • Tłumaczenie: Robert Lipski
  • Wydawnictwo: Mucha Comics
  • Data publikacji: 7.10.2014 r.
  • Liczba stron: 136
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 49 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus