„Kroniki Żelaznego Druida” tom 6: „Kronika wykrakanej śmierci” - recenzja

Autor: Mariusz „Orzeł” Wojteczek Redaktor: Motyl

Dodane: 31-07-2014 21:06 ()


Jako że tysiącletni druid Atticus O'Sulivan ma niebywały talent do pakowania się w kłopoty, poprzez drażnienie bóstw z różnorakich panteonów, i tym razem udało mu się to znakomicie. Szósty tom serii „Kroniki Żelaznego Druida” to – tradycyjnie – mieszanka mitologii, komedii i sensacji w najlepszej urban fantasy od lat.

„Kronika wykrakanej śmierci” to bezpośrednia kontynuacja poprzedniego tomu („Kijem i mieczem”). Pościg trwa, Artemida i Diana są nieubłagane, a polowanie to w końcu ich domena. Na dodatek nasz druid ze swoją adeptką są odcięci od możliwości podróżowania pomiędzy światami, zmuszeni są zaufać własnym mięśniom i przemieszczać się tylko i wyłącznie w naszym wymiarze...

Czeka ich morderczy wyścig z dwiema boginiami łowów zajadle ścigającymi swe ofiary. Jakby tego było mało, wielkimi krokami zbliża się Ragnarok, a nordycki Loki upatrzył sobie naszego bohatera na wroga nr 1.

Akcja „Kroniki...” od pierwszej strony pędzi jak oszalała serwując nam to wszystko, do czego Hearne zdążył nas już przyzwyczaić – nieskomplikowaną, dynamiczną i okraszoną dużą dozą humoru historię, opartą na podbudowie praktycznie każdej znanej mitologii. Tym razem głównie europejskiej.

U twórcy Atticusa mitologie i kultury przenikają się, bogowie i pomniejsze bóstwa – tak przewrotnie ludzcy – zawierają rozejmy, walczą pomiędzy sobą, spiskują, romansują... A między tym wszystkim balansuje nasz bohater, mający jeden skromny cel – nie dać się zabić. A teraz dodatkowo ma kogo chronić, bowiem jego dotychczasowa uczennica – Granuaile – stała się pełnoprawną druidką, co zwiększyło populację celtyckich kapłanów o sto procent.

Szósty tom „Kronik ...” czytałem z przyjemnością, tym bardziej, że część trasy szaleńczego biegu bohaterów powieści wiedzie przez południowo – wschodnie rubieże Polski, strony, z których pochodzę (fajnie było myśleć, że byłem choć raz na polu w okolicach Jasła, gdzie nasi bohaterowie spotkali się z sabatem wiedźmy Maliny). Ale oczywiście i bez tych osobistych skojarzeń całość książki wciąga, fascynuje, a momentami bawi do łez.

Fakt, że ci którzy poszukują głębi i wieloznaczeniowości w literaturze, powinni natychmiast odłożyć książkę Hearne'a i najlepiej jeszcze się od niej odsunąć. Bowiem filozoficznych treści i podtekstów tu nie znajdziecie. Fabuła jest płaska jak stół, liczy się jeden, główny wątek, który znamy od początku. Ale taka właśnie ma być literatura pulpowa. Kevin Hearne nie pretenduje do tuzów fantastyki, ale stara się swoją prozą sprawiać przyjemność. Serwuje nam doskonałą odskocznię od szarości codziennego świata, do miejsca, w którym może i chce cię ukatrupić połowa europejskich bóstw (z akcentem na tych z basenu Morza Śródziemnego), ale kiełbaski niezaprzeczalnie są pyszne, a pocałunki ukochanej słodkie. I w taki świat chcę się zanurzyć, takiego świata oczekuję i taki - jestem pewny – u Hearne'a znajdę...

Premiera nowej powieści – siódmej części cyklu (org. Shattered) miała miejsce w USA 17 czerwca. Jako że polski wydawca całkiem szybko serwuje nam kolejne tomy, można liczyć na to, że już wkrótce poznamy kolejną odsłonę szalonej historii. Podobno cykl planowany jest na dziewięć części, tak więc ledwie trzy pozostały nam do końca. Z drugiej strony to jeszcze trzy tomy doskonałej rozrywki w towarzystwie staruszka Atticusa... Kto jeszcze nie próbował, a lubi dobrze się bawić przy lekturze – polecam. Nie tylko ten, szósty tom, ale wszystkie pozostałe. Naprawdę warto, to świetna lektura na wakacje. Jest czas, by nadrobić zaległości, bowiem Kevin Hearne będzie gościem przyszłorocznego Pyrkonu!

 

Tytuł: "Kroniki żelaznego Druida" tom 6:  "Kronika wykrakanej śmierci

  • Autor: Kevin Hearne
  • Wydawca: Rebis
  • Tłumaczenie:  Maria Smulewska
  • Miejsce wydania: Poznań 2014
  • Liczba stron: 496
  • Oprawa: miękka
  • Wydanie: I
  • Format:
  • Cena: 39,90

 

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za przesłanie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus