Jeff VanderMeer „Unicestwienie” – recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 25-07-2014 08:34 ()


Granica oddzielająca świat niezrozumiałych iluzji od tego, co znane i dostępne dla poznawczych władz rozumu, bywa czasem nie dość jasna – niekiedy beznadziejnie niedookreślona. Wydaje się, że właśnie tak przedstawiony problem stanowi podstawę do zrozumienia książki Jeffa VanderMeera - „Unicestwienie”. Pierwszy tom jego nowego cyklu wymyka się prostej klasyfikacji. Horror? Science-fiction? A może po prostu wariacja na temat klasycznej powieści przygodowej? Z pewnością jest to nietypowy konglomerat gatunków, który dowodzi talentu, a nade wszystko wyobraźni amerykańskiego twórcy.

Magnetyzująca siła Strefy X, głównego miejsca, w którym rozgrywa się akcja powieści, przejawia się w tajemnicy. Nieodgadnione środowisko obszaru, powstałego prawdopodobnie na skutek katastrofy ekologicznej, nurtuje badaczy wysyłanych na polecenie rządu. W ekspedycjach nie byłoby zapewne nic dziwnego, gdyby nie to, że wszystkie z nich kończyły się indywidualną apokalipsą – morderstwami, samobójstwami, szaleństwem naukowców. Kolejną, dwunastą już wyprawę tworzą wyłącznie kobiety oddelegowane jako specjalistki od psychologii, antropologii, geodezji. Losy jednej z nich, biolożki, dla której poznanie genezy Strefy X z czasem staje się prawdziwą obsesją, są kanwą opowieści o nieznanym, a także osobistą podróżą w głąb siebie. Odpowiednia selekcja kandydatek wspomagana hipnozą zabezpieczającą ma przynieść powodzenie misji...

Spotkanie z prozą VanderMeera to wyjście naprzeciw czemuś, czego kontury przywodzą skojarzenie z miejscem, które w równym stopniu mogłoby istnieć w naszej rzeczywistości jak i funkcjonować w onirycznej krainie snów. Właśnie tym jest owa Strefa. Rajem beztroski i piekielną udręką. Azylem i pułapką. Istniejąca gdzieś na amerykańskim wybrzeżu, kontrolowana przez rządową agencję Southern Reach, w powieści służy nie tylko za przestrzeń badań naukowych, ale przede wszystkim za nastrojową scenerię dla obserwacji ludzkich zachowań w ich ekstremalnym ujęciu – strachem przed śmiercią, rozpaczliwą obroną własnego życia, popadaniem w obłęd. Odmalowanie czwórki przekonujących postaci dokonało się za sprawą wprawnej ręki autora, swobodnie brylującego pomiędzy wnikliwymi dialogami, a behawioralnym podejściem do tematu ludzkiej natury.

Fikcja naukowa, która w powieści objawia się bardzo subtelnie za sprawą elementów sprzętu ekspedycyjnego, technologii czy wreszcie zalążkach teorii naukowych, pełni tak naprawdę funkcję podległą wobec ekspozycji bezimiennej protagonistki, stanowiącej również narratorkę wszystkich wydarzeń. Oprócz tego w całości znajdziemy wiele sygnałów odwołujących nas do opowieści grozy utrzymanej w duchu lovecraftiańskiej zasady, mówiącej o tym, że najstarszym, a także najpotężniejszym rodzajem strachu, który towarzyszy człowiekowi, jest strach przed nieznanym. Zachowanie odpowiednich proporcji w grze literackimi gatunkami działa także stymulująco na czytelnika. Refleksji nad istotą świata przedstawionego towarzyszą bowiem fragmenty z trzymającą w napięciu akcją, intrygującą podróżą w nieznane – choćby w głąb podziemnych tuneli i trzęsawisk.

To właśnie wyprawa, eksploracja, a w szczególności odkrycie prawdziwego celu ekspedycji, stanowi główny fundament fabuły „Unicestwienia”. Nie jest to jednak wyłącznie dosłowna tułaczka przez niespotykaną faunę i florę, opuszczone siedliska czy poszukiwanie śladów obcych organizmów. Za sprawą pierwszoosobowej narracji mamy bowiem do czynienia z licznymi introspekcjami, swobodnie wplecionymi w literacką mozaikę ukazującą dziki pejzaż Strefy X. Wspomnienia o mężu, pytania o własną tożsamość, ograniczenia względem rzeczywistości, niemożność poznania... filozoficzne przemyślenia biolożki mogą w zasadzie stanowić wskazówki, co do znaczenia tytułu książki. Świat przefiltrowany przez wyobraźnię bohaterki oddziałuje zaś na nas tym bardziej, gdy relacja przybiera formę dziennika, a uwaga skierowana jest wprost w stronę czytelnika-obserwatora.

VanderMeer jako twórca hołdujący new weird, nowemu gatunkowi literackiemu, nakreślił uniwersum na poły realne, na poły urojone, w którym egzystencjalne lęki doskonale daje się odczytywać za sprawą horroru, fikcji naukowej i podróży przez terra nulius, tajemniczą ziemię niczyją. Pierwszy tom trylogii Southern Reach wzbudza ciekawość. Ekspedycja wciąż trwa, a pomimo ryzyka warto jest do niej dołączyć, aby poznać odpowiedź na wciąż niewyjaśnioną naturę zjawisk.

 

Tytuł: „Unicestwienie”

  • Autor: Jeff VanderMeer 
  • Tłumaczenie: Anna Gralak
  • Wydawnictwo: Otwarte
  • Seria: Southern Reach (#1 w serii)
  • Data wydania: 04.2014
  • Oprawa: miękka
  • Format: 130 x 205 mm
  • Liczba stron: 232
  • Cena: 36,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Otwarte za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

  


comments powered by Disqus