„Louis Riel. Biografia komiksowa” - recenzja
Dodane: 10-07-2014 11:12 ()
Znaczna część z współczesnych nam społeczności opiera swoją tożsamość na micie założycielskim. Niekiedy centralne miejsce owych mitów zajmuje bohater zbiorowy. Purytańscy załoganci żaglowca „Mayflower” czy osiadli w Kijowie Waregowie to tylko pierwsze z brzegu przykłady tego typu tradycji. Bywa jednak, że katalizatorem konsolidacji grupowej staje się charyzmatyczna jednostka. Taką właśnie osobowością okazał się dla mieszkańców Kanady Louis Riel.
Wtorek 22 października 1844 r. był dla kontynentu północnoamerykańskiego w dwójnasób znaczący. Po pierwsze to właśnie w owym dniu wpływowy kaznodzieja William Miller spodziewał się powtórnego przyjścia Chrystusa. Jak wiadomo do niczego takiego wówczas nie doszło, co nie przeszkodziło niektórym spośród jego zwolenników reinterpretować forsowanej przezeń wykładni biblijnych proroctw, a w konsekwencji zaistnienia funkcjonującego również współcześnie adwentyzmu. Wspomniany dzień okazał się istotny także z tego względu, że właśnie wówczas w rodzinie Metysów z miasteczka St. Boniface narodził się wzmiankowany Louis Riel. Jak czas bowiem pokazał, rzeczonemu pisane było wnieść nie mało zamieszania w rzeczywistość kształtującego się państwa kanadyjskiego.
Zanim jednak do tego doszło brytyjska metropolia zdecydowała się nadać swoim północnoamerykańskim koloniom status konfederacji, co oficjalnie zatwierdzono w lipcu 1867 r. Moment zresztą nie był przypadkowy, jako że ledwie kilka miesięcy wcześniej (w marcu tegoż roku) Stany Zjednoczone nabyły od Cesarstwa Rosyjskiego Alaskę. Przy czym wiele wskazywało, że epokowa transakcja nie zaspokoi apetytów Waszyngtonu, skąd łakomym okiem spoglądano na brytyjską kolonię w Ameryce Północnej co najmniej od tzw. II wojny o niepodległość (z lat 1812-1815). Stąd kwestia uregulowania statusu politycznego Kanady stała się niecierpiącą zwłoki koniecznością.
Zamorskie dominium nominalnie uznawało zwierzchność królowej Wiktorii. Faktycznie jednak zachowało szeroką autonomię i niemal nazajutrz po jej uzyskaniu podjęło wysiłki na rzecz rozciągnięcia kontroli nad możliwie najrozleglejszymi obszarami kontynentu dotąd nie opanowanymi przez Amerykanów. Okazja ku temu zaistniała wraz z ofertą sprzedaży tzw. Ziemi Ruperta, kontrolowaną wówczas przez podupadającą Kampanię Zatoki Hudsona. Problem w tym, że oprócz nielicznych osadników brytyjskiego pochodzenia terytoria spieniężone władzom w Ottawie zamieszkiwały przede wszystkim plemiona rodzimych Amerykanów oraz prężnie funkcjonująca społeczność Metysów o silnie rozwiniętej tożsamości grupowej. Jako potomkowie indiańskich kobiet i francuskich traperów nie zamierzali stać bezczynnie w obliczu dzielenia należących do nich gruntów według wytycznych kanadyjskiej administracji. Dało to asumpt do rewolty, która przeszła do historii jako bunt nad Rzeką Czerwoną (w latach 1869-1870). I chociaż dzięki determinacji jej uczestników udało się uzyskać dla Metysów względną samorządność terytorialną (potwierdzoną utworzeniem prowincji Manitoba), to jednak po jej zdławieniu część liderów powstania zmuszono do emigracji. W ich gronie znalazł się również Louis Riel, który właśnie podczas tegoż buntu dał się poznać jako charyzmatyczny mówca z łatwością znajdujący posłuch wśród swoich ziomków. Czas pokazał, że swoją dziejową rolę miał on odegrać dopiero kilkanaście lat później, podczas wydarzeń, które skalą towarzyszącego im dramatyzmu przyćmiły wydarzania nad Czerwoną Rzeką.
„Prorok Nowego Świata” (jak od pewnego momentu Riel zwykł się tytułować) nie przestaje wzbudzać emocji wśród mieszkańców Kanady. Nie zaskakuje zatem okoliczność, że także ów na swój sposób wyróżniający się osobnik doczekał się komiksowej biografii[1]. Zadania ujęcia jego żywota w ramy komiksowej formuły podjął się rodowity Kanadyjczyk (jakże by inaczej!) Chester Brown, znany polskim czytelnikom z osobistej (a zarazem dyskusyjnej) refleksji dotyczącej współczesnej prostytucji („Na własny koszt – komiksowy pamiętnik bywalca burdeli”). W przypadku niniejszej publikacji miast komiksowej publicystyki rzeczony autor prezentuje szeroki kontekst przełomowych wydarzeń jakimi okazały się w dziejach XIX-wiecznej Kanady rewolty Metysów.
Konstrukcja fabuły zastosowana przez Browna nie wyrasta ponad standard w tradycyjnie prowadzonych komiksach historycznych. Stąd linearna prezentacja kluczowych epizodów z życia Riela oraz niebagatelna rola wszechwiedzącego narratora. Owa zachowawczość sprzyja jednak łatwej przyswajalności treści, które z perspektywy współczesnej Polki/Polaka mogą wydać się nieco egzotyczne. Bo pomimo wspólnoty tradycji powstańczej insurekcje kanadyjskich Metysów jawią się równocześnie jako nieco abstrakcyjne ze względu na ich znaczną odległość w czasie i przestrzeni.
W przekazach dotyczących kanadyjskiego mesjanisty istotne miejsce zajmują szczegóły dotyczące wizji jakoby doznawanych przez Riela. Pomijając jedną scenę mistycznego uniesienia aspekt metafizyczny jego działalności zdaje się pozostawać poza zakresem zainteresowania autora. Co prawda stara się on nadrobić ów brak wtrętami narratora tudzież innych postaci występujących w tej opowieści. Sęk w tym, że czytelnik śladowo choćby zaznajomiony z bądź co bądź nietuzinkową osobowością przywódcy zbuntowanych Metysów może poczuć uzasadniony niedosyt. Szkoda, bo ze względu na walory dramaturgiczne tego typu sceny mogłoby okazać się trafnym urozmaiceniem dla głównego toku opowieści. A przyznać trzeba, że w wyjątkowo niespójnej wizji chrześcijaństwa według Riela przewijają się liczne motywy charakterystyczne dla religijności XIX-wiecznych Stanów Zjednoczonych. Obecna w dogmatyce mormonów wizja niebiańskiego Jeruzalem na kontynencie amerykańskim, folklor związany z domniemanym przebywaniem tamże dziesięciu zaginionych plemion Izraela oraz przekonanie o rychłym nadejściu tysiącletniego Królestwa Bożego na Ziemi - to tylko niektóre spośród koncepcji Riela zaskakująco zbliżonych do teorii forsowanych m.in. przez liderów wspólnot adwentystycznych jak również pozostającego pod ich silnym wpływem Charlesa Taze’a Russella, (prekursora jehowitów oraz tzw. ruchów badackich). Ów amalgamat często nad wyraz osobliwych idei został tu co najwyżej zasygnalizowany. Trochę jakby autor stronił od wgłębiania się w tę sferę biografii Riela w obawie przed nadwątleniem wizerunku rzeczonego. Zwłaszcza, że przez znaczną część współczesnych mieszkańców Kanady „Prorok Nowego Świata” zwykł być postrzegany według zbliżonego schematu co Carlos Gardel przez Argentyńczyków, tj. w kategorii niezbywalnego dobra narodowego.
Niestety kreacja Riela według Browna nie wzbudza emocji uzasadniających tak znaczne zainteresowanie tą postacią. A to z tego względu, że ukazany tu lider Metysów znad Czerwonej Rzeki wyraźnie cierpi na niedobór charyzmy. Tymczasem z wspomnień osób, które miały okazje się z nim zetknąć wyłania się niemal jednolity obraz postaci wzbudzającej respekt przemieszany z podziwem zarówno wśród rodaków, jak i anglojęzycznych kolonistów. Stąd Brown nie podołał zadaniu trafnego ujęcia tego aspektu osobowości Riela. Ten bowiem przez większą część fabuły sprawia wrażenie postaci statycznej, biernie poddającej się rozwojowi wypadków. Ogólnej kreacji charakterologicznej nie sprzyja ponadto poczucie obcowania z utworem narracyjnie anachronicznym (częste wtręty wszechwiedzącego narratora etc.). Trudno jednak odmówić autorowi rzetelnej prezentacji podjętego tematu.
W wymiarze plastycznym Brown wpisuje się we wciąż modny trend przejawiający się minimalizacją w nakreślaniu świata przedstawionego. O dziwo akurat w tym przypadku ta formuła sprawdza się znakomicie. Nie tylko dzięki nadaniu warstwie ilustracyjnej przejrzystości, ale też zaakcentowania rozległych przestrzeni środkowej Kanady, na której obszarze rozgrywa się ta opowieść. Oszczędność w nakreślaniu detali przejawia się również w wizerunku występujących tu postaci. Wbrew pozorom autor umiejętnie uniknął pułapki ich nadmiernego podobieństwa, bo poprzez drobne szczegóły zdołał nadać łatwo rozpoznawalnego indywidualizmu zarówno kompanom, jak i przeciwnikom Riela.
Komiks wzbogacono o indeks osób, zwięzłą bibliografię (niestety bez uzupełnienia o polskojęzyczne prace dotyczące tego tematu[2]) oraz przypisy doprecyzowujące dane zawarte na kartach tej opowieści.
Chociaż przywódca kanadyjskich Metysów zawisł na szubienicy 16 listopada 1885 r. to jednak echo burzliwych wydarzeń związanych z jego osobą wciąż daje o sobie znać. I to paradoksalnie zarówno w deklaracjach wciąż licznych zwolenników separatyzmu obszarów francuskojęzycznych wobec władz w Ottawie, jak również ich politycznych oponentów. Można zatem śmiało rzec, że Louis Riel wciąż zdaje się postacią, bez której Kanadyjczycy najwyraźniej nie potrafią się obejść. Choć już nie jako działacza społecznego, rebelianta i religijnego reformatora, lecz jako jeden z mitów założycielskich współczesnej społeczności Kanady. Komiks autorstwa Chestera Browna wpisuje się w ów nurt swoistej deifikacji tej bez cienia wątpliwości nietuzinkowej osobowości.
[1] Warto nadmienić, że komiksową biografię Riela zrealizowali już w połowie lat osiemdziesiątych minionego wieku Zoran Vanjaka (twórca zapowiedzianego u nas, ale niestety nigdy nie wydanego „Ivora”) i Toufik El Hadj-Moussa.
[2]Np. „Batoche 1885” autorstwa Grzegorza Swobody opublikowanej w ramach popularnej serii „Historyczne Bitwy” (Warszawa 2003).
Tytuł: „Louis Riel. Biografia komiksowa”
- Tytuł oryginału: „Louis Riel. A comic-stripbiography” Scenariusz i rysunki: Chester Brown
- Przekład z języka angielskiego: Bartosz Sztybor
- Liternictwo: Robert Siennicki
- Wydawca wersji oryginalnej: Drawn &Quarterly
- Wydawca wersji polskiej: Timof i Cisi Wspólnicy
- Data premiery oryginału: 15 lipca 2006 r.
- Data premiery wersji polskiej: kwiecień 2014 r.
- Oprawa: miękka
- Format: 15,5 x 23 cm
- Papier: offset
- Druk: czarno-biały
- Liczba stron: 274
- Cena: 69 zł
Zawartość niniejszego tomu opublikowano w postaci serii „Louis Riel” publikowanej w latach 1999-2003.
Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus