„Wichrowe wzgórza" - recenzja

Autor: Ania Stańczyk Redaktor: Motyl

Dodane: 13-05-2014 10:51 ()


Gdyby w Sevres chciano wystawić obok wzorca metra wzorzec powieści, „Wichrowe wzgórza" mogłyby śmiało pretendować do zamieszczenia ich w gablocie Międzynarodowego Biura Miar i Wag. Dzieło Emily Brontë w ciągu  niespełna dwóch wieków od opublikowania obrosło w rozliczne, częstokroć sprzeczne, interpretacje. Różnorodne opinie na temat opus magnum Brytyjki mają jednak zawsze wspólny punkt - jest to książka, wobec której nie można pozostać obojętnym.

„Wichrowe wzgórza" stanowią jedną z nielicznych pozycji, które nie doczekały się wiernej ekranizacji. Jedyna powieść Emily Jane Brontë nie należy bowiem do ckliwych romansideł, lecz jest jedną z najbrutalniejszych książek napisanych przez kobiety. Bohaterowie, motywowani przez niezwykle silne namiętności, miotają się pomiędzy skrajnymi uczuciami. Nawet miłość Heathcliffa do Catherine, stanowiąca oś całej fabuły, ma w sobie siłę niszczycielskiego huraganu. Postaci Brontë są jednocześnie charakterystyczne i wielowarstwowe, a za ich poczynaniami zawsze stoją niezwykle silne uczucia i motywacje. Brontë, podobnie jak Dostojewski, nie buduje charakterów jednoznacznie dobrych i złych, przeciwnie - każda z osób na kartach powieści jest przeraźliwie ludzka. Pisarka nie boi się sięgać głębiej niż ktokolwiek przedtem, wystawiać na widok mrocznych obrazów. Niezwykły realizm i wyczucie, z jakim opisuje relacje międzyludzkie panujące w Wuthering Heights, pozwalają czytelnikowi zanurzyć się w ciemności ich duszy.

Brontë raz po raz udowadnia, że nie trzeba sięgać do zbiorów podań, by stworzyć dzieło autentycznie przerażające. Nastrój szaleństwa towarzyszy czytelnikowi już od pierwszych stronic, a w miarę rozwoju akcji autorka pokazuje nam wszelkie odcienie obłędu. Podczas lektury jesteśmy targani przez sprzeczne emocje - z jednej strony pragniemy rzucić książkę w kąt, a z drugiej nie możemy się oderwać od historii Catherine i Heathcliffa. Proces czytania ma w sobie coś z perwersyjnego podglądania ludzkich ułomności, ukradkowego podpatrywania pornografii ludzkich uczuć. Autorka wywleka na wierzch to, co najciemniejsze w ludzkiej naturze, przekracza granice romansu i powieści gotyckiej. Jak wytrawny znawca psychoanalizy ożywia uśpione dotąd lęki i pokazuje konsekwencję ich przebudzenia.

W tym roku ta klasyczna pozycja pojawiła się na półkach księgarni w nowym tłumaczeniu Piotra Grzesika. Obszerne noty sporządzone przez tłumacza pozwalają lepiej zrozumieć wyzwanie, przed którym stanął. Ważną zaletą wydania jest posłowie, w którym czytelnik może odnaleźć wiele informacji na temat recepcji książki oraz autorską interpretację tekstu tłumacza. Trzeba przyznać, że wybrnął znakomicie z powierzonego mu zadania, a jego przekład może śmiało konkurować z klasycznym autorstwa Janiny Sujkowskiej.

„Wichrowe wzgórza", jak każde arcydzieło, obfitują w liczne pułapki czyhające na nieuważnych tłumaczy. Emily Brontë obdarza każdego z bohaterów bardzo wyraźnym idiolektem, a niemałe znaczenie dla charakteru powieści mają nawiązania językowe do brytyjskich gwar i dialektów. W warstwie językowej roi się zatem od kolokwializmów i fonetycznych zapisów sposobu mówienia pospólstwa. Do tego dochodzą  gry słowne, zmiany w narracji oraz niesamowite opisy, stawiające przed oczy trudne życie w Wuthering Heights i okolicach. Grzesikowi udało się pokonać wszystkie zastawione na niego przez autorkę pułapki z lekkością, dając czytelnikowi do ręki przystępny, a zarazem ciekawy pod względem warsztatowym przekład. Z pewnością fani powieści mogą się zdziwić m.in. pozostawieniem nazwy oryginalnej majątku („Wuthering Heights"), w którym toczy się większość akcji i używanie nazwy „Wichrowe Wzgórza" jedynie w innym, w ściśle określonym kontekście. Wszystkie rozwiązania zastosowane przez tłumacza mają jednak swoje uzasadnienie, nie ma tu zdań przypadkowych, słów niepotrzebnych, zwrotów niezrozumiałych. Stare przysłowie mówi, że tłumaczenia są jak kobiety: albo wierne, albo piękne. Z przyjemnością informuję, że to powołane do życia przez Grzesika ma obie wymienione zalety.

 

Tytuł: "Wichrowe wzgórza"

  • Autur: Emily Bronte

  • Wydawca: Wydawnictwo MG

  • Tłumaczenie: Grzesik Piotr

  • Data wydania: 02.2014

  • Liczba stron: 448

  • Format: 14.5 x 20.5 cm

  • Oprawa: twarda

  • ISBN: 9788377791745

  • Wydanie: 1

  • Cena: 44.90 zł                   

Dziękujemy Wydawnictwu MG za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

  


comments powered by Disqus