"Piąta władza" - recenzja

Autor: Katarzyna Zawadzka Redaktor: Motyl

Dodane: 06-03-2014 20:32 ()


Julian Assange jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci ostatnich lat. Dla jednych jest idolem, twarzą walki o wolność słowa, walki o dostęp do informacji. Dla innych jest przykładem przestępcy, z krwią na rękach, który nie ma nic wspólnego z pięknymi ideałami. Film „Piąta władza” połączyła te dwa wizerunki, pokazując nam tę złożoną postać.

WikiLeaks przez bardzo długi czas znajdowało się na pierwszych stronach gazet na całym świecie. Wszyscy dziennikarze mieli oczy skierowane na tę stronę w poszukiwaniu najnowszych informacji, które mogliby wykorzystać. Wszyscy politycy bali się tego, co mogą tam zobaczyć. Człowiek, który zatrząsł medialnym światem, ciągle jest dla nas zagadką, której rozwikłania podjął się Bill Condon, reżyser „Piątej władzy”.

Bill Condon (twórca dwóch części sagi „Zmierzch”) oparł swój film na dwóch książkach: byłego współpracownika Assanga - Daniela Domscheit-Berga oraz dwóch reporterów Davida Leigh i Luke'a Hardinga. Obie publikacje są krytyczne w stosunku do WikiLeaks, co jednak nie przeszkodziło Joshowi Singerowi (scenarzysta znany z „Magii kłamstw”) w napisaniu scenariusza ukazującego wiele twarzy Assange'a.

Akcja filmu pokazuje nam trzy lata współpracy Assanga (Benedict Cumberbatch) z Danielem Bergiem (Daniel Brühl). W tym czasie WikiLeaks z małej i nieznanej nikomu strony przeistacza się w to, czym jest dzisiaj. Obserwujemy pierwsze przecieki, ujawniające na przykład korupcję w szwajcarskim banku. WikiLeaks pozwalało publikować tajne materiały w sposób zupełnie anonimowy, co wprowadziło dziennikarstwo na zupełnie nowy poziom. Punktem kulminacyjnym filmu jest oczywiście publikacja tajnych dokumentów z Afganistanu.

„Piąta władza” pokazuje jak Assange zbudował coś z niczego. Widzimy jego drogę od dzieciaka, który włamał się do systemu Pentagonu, aż do człowieka, którego boją się wszyscy wielcy tego świata. Niebagatelną rolę w tworzeniu Juliana odegrały czołowe dzienniki, bowiem zrobiły z niego boga informacji i pomagały mu na każdym kroku. Ważną postacią dla fabuły jest redaktor The Guardian (David Thewils znany jako Remus z „Harry’ego Pottera”), który zdaje sobie sprawę, że nie ma szans z potęgą jaką stało się WikiLeaks. Papierowe media nie są w stanie powstrzymać tej swoistej rewolucji, mogą tylko wziąć w niej udział.

Sam Assange jest tu przedstawiony w niezwykle wyważony sposób. Pokazano postać targaną sprzecznościami. Z jednej strony jest zadufanym w sobie fanatykiem, z drugiej jednak jest walczącym o wolność mężczyzną, który dla informacji nie cofnie się przed niczym. Ta wielowymiarowość nie byłaby możliwa, gdyby nie świetnie dobrany aktor. Znany głównie z serialu Sherlock Benedict Cumberbatch  jest stworzony dla tej roli. Jego niechlujny styl, sposób mówienia pasują do tak nakreślonej osobowości. W samym aktorze jest coś tajemniczego, co świetnie wpływa na granego przez niego bohatera. Trzeba przyznać, że jest najbardziej charyzmatyczną postacią w całym filmie, ale mam wrażenie, że właśnie taki jest Assange.

To co może zaskoczyć widza, to sama końcówka, w której Assange ustami Cumberbatcha nawołuje do szukania prawdy na własną rękę i wyraża się raczej nieprzychylnie na temat filmu. Jest to nawiązanie do wcześniejszej kampanii Assange’a, która miała na celu zniszczenie filmu. Nie udało się, a przez tą krótką wstawkę twórcy w pewien sposób zakpili z niego.

„Piąta władza” to świetnie nakręcony, zagrany i zmontowany thriller dziennikarsko-polityczny. Film jest swoistą reakcją na rewolucję informacyjną, którą obserwujemy w ostatnim czasie. Bill Condon jednak powstrzymuje się od oceny kreatora WikiLeaks. Assange mówi w wywiadzie, że nikt nie da nam prawdy, każdy musi jej poszukiwać na własną rękę i chyba właśnie to jest przesłaniem płynącym z tej produkcji.

 7/10

Tytuł: "Piąta władza"

Reżyseria: Bill Condon

Scenariusz: Josh Singer         

Obsada:

  • Benedict Cumberbatch
  • Daniel Brühl
  • Anthony Mackie
  • David Thewlis
  • Alicia Vikander
  • Stanley Tucci
  • Laura Linney

Muzyka: Carter Burwell

Zdjęcia: Tobias A. Schliessler

Montaż: Virginia Katz

Scenografia: Mark Tildesley

Kostiumy: Shay Cunliffe

Czas trwania: 124 minuty


comments powered by Disqus