Dwumiesięcznik literacki "W Mordę"
Dodane: 16-11-2013 11:10 ()
Literacki „policzek”
W mordę z lewa i z prawa... tak po literacku!
Pierwszy numer dwumiesięcznika literackiego „W Mordę” zadebiutował na polskim rynku wydawniczym 11 listopada 2013 r. Data jest nieprzypadkowa, gdyż twórcy magazynu uważają, że czas znów rozpocząć walkę o... wolność.
Człowiek dziś niepostrzeżenie stał się Pracownikiem - czytamy w manifeście programowym redakcji - a jego funkcją jest być wydajną maszyną, która się „po amerykańsku” uśmiecha, nawet jeśli jest to śmiech niczym nie poparty, przez nic niewywołany. Nikogo już nie obchodzi to, że ludzie czegoś chcą i gdzieś zmierzają, najważniejsze, by byli posłuszni i przeciętni.
Przeciw takiej rzeczywistości buntują się redaktorzy i autorzy dwumiesięcznika „W Mordę”, wznosząc wysoko literacką dłoń, gotową by dać winnym, a może nawet całemu światu „po mordzie”, z lewa i z prawa, jak jeden człowiek drugiemu człowiekowi, dopóki coś to jeszcze znaczy.
W pierwszym numerze dwumiesięcznika „w mordę” znajdziemy cztery mocne i bezkompromisowo szczere opowiadania literatów, którzy obeznani są już z pisarstwem i potrafią wciągnąć czytelnika w świat swojego gniewu na rzeczywistość i bezmyślnych ludzi w niej funkcjonujących.
Pierwszy w kolejności tekst wyszedł spod pióra Andrzeja Te. Człowieka kipiącego literacką wściekłością. Czytając jego powieści, np. ostatnią pt. „sPokolenie, czyli Gniew”, można odnieść wrażenie, ze autor prowadzi wojnę ze światem, niczym terrorysta literacki, bez cienia litości bombardując ją zarzutami. I to właśnie czytelnik otrzyma poprzez opowiadanie nazwane „Jak w filmach”.
Drugi tekst należy do Jacka Skowrońskiego, doświadczonego pisarza kryminalnego, który znany jest z inteligentnego, lekkiego, pełnego ironii pióra. Niech jednak nikogo nie zmyli jego miękki krok, gdyż on także zdaje sobie sprawę z wrednej natury świata oraz tego, że swoje trzeba sobie wywalczyć w nierównym przeważnie boju. Takie są też jego powieści, m.in. „Był sobie złodziej”, „Mucha” czy „Zabić, zniknąć, zapomnieć”. Jego bronią jest inteligentna brawura, dystans, oraz kpina. Opowiadanie pt. „Adin, Dwa, Tri”, stworzone wespół z Kasią Szewczyk, zostało opublikowane w pierwszym numerze „w mordę”.
Kasia Szewczyk to z kolei pisarka młodego pokolenia, w której zwariowanym umyśle rodzą się obrazy degeneracji świata, podszyte erotycznym napięciem. Kasia i Jacek to sprawdzony duet pisarski, spod rąk którego wyszło już niejedno świetne opowiadanie.
Trzecia historia należy do Marcina Orlika, pisarza, który rozbawi nawet największego ponuraka, który opublikował w 2013 r. rewelacyjny zbiór opowiadań pt. „Księga Studencka”. Opowiadanie, znajdujące się w dwumiesięczniku, nosi znamienny tytuł „Pojebowisko”.
Autorem ostatniego tekstu jest Piotr Mrok, redaktor naczelny dwumiesięcznika. Własne pisarstwo nazywa on swoistym onanizmem intelektualnym. Dotychczas opublikował quazi biograficzną powieść pt. „Lubelska Masakra Kotem Podwórkowym” oraz zbiór opowiadań „Olimpiada szaleńców”. W dwumiesięczniku „w mordę” czytelnik znajdzie jego najbrutalniejszy tekst pt. „Bądź wola moja i twoja”.
„W mordę” to jednak nie tylko ostre, wyraziste teksy, lecz również mroczna szata graficzna w tonacji czerni i czerwieni, stylizowana na klimat noir, znany z choćby komiksów i kinematografii. Jest ona zasługą Kornela „Marva” Kwiecińskiego, który zdecydowanie wie jak operować światłem i cieniem w celu zobrazowania niejednoznacznych myśli literatów.
Czy warto sięgnąć po magazyn „W Mordę”? Na pewno tak, choćby po to, by ponownie przekonać się o tym, że w niekomercyjnej niszy znajdują się autorzy, których teksty udowadniają, iż mamy w Polsce zdolnych ludzi pragnących czegoś więcej, niż tylko zaspokajanie – mówiąc eufemistycznie - potrzeb codzienności.
Pierwszy numer dwumiesięcznika do pobrania w tym miejscu.
Kontakt z redakcją: waszeteksty@w.morde.pl
comments powered by Disqus