„Polowanie” - recenzja
Dodane: 29-09-2013 18:06 ()
Ponoć rewolucja zjada własne dzieci. Szczęśliwie, że u schyłku XX wieku duńskie kino zostało naznaczone czymś innym, aniżeli przemożnym pragnieniem głodu. Chociaż zmiana w podejściu do X Muzy faktycznie była w swej wymowie dość radykalna, to jednak pojawiła się jako manifest, a więc zaczyn pod dialog. Od artystycznego odzewu minęły już dzisiaj dwie dekady, tymczasem przesłanie „Dogmy 95” w jakimś stopniu nadal pozostaje aktualne. Dzieje się tak między innymi za sprawą Madsa Mikkelsena, nieoficjalnego ambasadora skandynawskiej kinematografii – bez względu na to, czy w filmowych próbach przemierza westernową prerię, czy staje się nauczycielem podejrzanym o molestowanie. Liczy się przecież naga prawda, która dotyka człowieka, odzierając go uprzednio z gatunkowych szat filmowego widowiska.
Niegdysiejszy bunt dał podstawę do nowych poszukiwań, natomiast formalna surowość została zastąpiona przez świadomą grę z medium. Nie po raz pierwszy okazało się bowiem, że formuła kina gatunkowego może znacząco wzmocnić przekaz zawarty na celuloidowej taśmie. Ta droga okazała się owocna dla Larsa von Triera, bodaj najbardziej kontrowersyjnej, ale i rozpoznawalnej persony duńskiej reżyserii. Wyjątkowe uzmysłowienie zrewitalizowanej idei dokonało się także u innych przedstawicieli nurtu, przy czym interesujące, że raz jeszcze doszło w tych przypadkach do osobliwego rozbicia artystycznej jaźni. Być może jest to nadużycie, jednak wydaje się, że tym razem to gatunki warunkowały poniekąd tematyczne rozwiązania twórców.
Wyrazistym nawrotem do koncepcyjnego zamysłu „Dogmy 95” z wyniesieniem prawdy, autentyczności człowieka, jako najważniejszego zadania kina, jest ponownie film Thomasa Vinterberga. Jego „Polowanie” (2012) to umiejętnie zaaranżowanie prowincjonalnej przestrzeni, w której głównym bohaterem historii jest nauczyciel podejrzewany o molestowanie seksualne swojej podopiecznej. Kameralny charakter sytuacji budzi niepokój potęgowany przez formalny minimalizm. W tym też przejawia się dogmatyczne dziedzictwo, ale także częściowy nakaz podporządkowania formy przez treść utworu. Surowość przekazu nastroiła zatem emocjonalny pejzaż.
Vinterbergowi udało się ponadto przedstawić swoisty rewers sytuacji zawartej we wcześniejszym „Festen”. Patriarchalny porządek zastąpiono tutaj wspólnotą mieszkańców, natomiast czynnikiem prowokującym późniejsze wydarzenia raz jeszcze stało się molestowanie. Z tą jednak różnicą, że w „Polowaniu” było ono nieprawdziwe, nierzeczywiste, bo urojone przez małoletnią dziewczynkę. Przez to też dochodzimy do sytuacji granicznej, w której nikt nie pyta o intencję, nie domaga się rzetelnego ustalenia prawdy, zawierzając w ślepą intuicję niewinnego dziecka. Prawda ekranu sączy się tutaj równocześnie z cierpieniem, alienacją i stopniową destrukcją głównego bohatera, Lucasa, odzwierciedlonego za sprawą Madsa Mikkelsena. Obyczajowy dramat budzi niepokój, ale otwiera także szerokie pole interpretacji społecznych zachowań, przefiltrowanych przez krytyczne oko duńskiego reżysera.
Tytuł: „Polowanie”
Reżyseria: Thomas Vinterberg
Scenariusz: Thomas Vinterberg, Tobias Lindholm
Obsada:
- Mads Mikkelsen
- Thomas Bo Larsen
- Annika Wedderkopp
- Lasse Fogelstrøm
- Susse Wold
- Anne Louise Hassing
- Lars Ranthe
- Alexandra Rapaport
- Sebastian Bull Sarning
Muzyka: Nikolaj Egelund
Zdjęcia: Charlotte Bruus Christensen
Montaż: Janus Billeskov Jansen, Anne Østerud
Scenografia: Rasmus Balslev-Olesen
Kostiumy: Manon Rasmussen
Czas trwania: 115 minut
comments powered by Disqus