Raymond E. Feist "Gniew szalonego boga" - recenzja
Dodane: 11-09-2013 21:36 ()
W 2011 roku na polskim rynku ukazała się pozycja pod tytułem Lot nocnych jastrzębi napisana przez Raymonda E. Feista. Powieść ta była początkiem kolejnego cyklu wśród bogatej twórczości tego pisarza. Następnie, spragnieni kolejnych fantastycznych przygód, czytelnicy otrzymali Wyprawę do Imperium Mroku, która stanowiła drugi tom tej fantastycznej historii. Jednak osadzona w świecie Midkemii saga Wojny Mroku ma się ku końcowi - jej zwieńczenie stanowi Gniew szalonego Boga, czyli najnowsza książka Feista wypuszczona przez Rebis.
Wojna na Midkemii i Kelewanie nabiera wyraźnych kształtów i przestaje być tylko mrzonką. Zabójczy Dasati planują siłą wedrzeć się w przestrzeń obu światów nie tylko by je podbić, ale także całkowicie wyprzeć, co oznacza nie mniej nie więcej jak to, że każde nawet najmniejsze źdźbło trwały czy też owad istniejący w danym wymiarze zostanie całkowicie zastąpiony przez to, co przyniesie ze sobą wroga armia i jej świat. Bohaterowie rozpierzchli się po różnych wymiarach, by kontynuować swoje misje. Pug przebywa w świecie Dasatich i nikt nie ma pewności, że uda mu się wrócić. Jego trzej przybrani wnukowie wraz resztą wojowników robią wszystko, by wzmocnić siły Midkemii, a żona Puga wyrusza na Kelewan by rozmówić się z Cesarzem i podjąć wszelkie możliwe kroki zaradcze przeciw inwazji. Okazuje się jednak, że kiedy do gry włączają się Bogowie, wszelkie plany każdej ze stron konfliktu nie mają znaczenia.
Styl autora nie należy do najłatwiejszych w odbiorze. Feistowi brakuje lekkości pióra, choć niewątpliwie nadrabia to pomysłowością i ogromną wyobraźnią. Chciałabym jednak, by dobrze mnie zrozumiano - brak polotu w pisaniu nie jest akurat w przypadku tego pisarza wadą, stanowi po prostu niewielkie utrudnienie w przyswajaniu ogromu świata przedstawionego. Nieuważnemu czytelnikowi może zdarzyć się przez to pogubienie się w opisywanych wymiarach, gdyż autor raz za razem przenosi nas do różnych światów, w których akurat dzieje się akcja. Warto więc czytać tę sagę uważnie, a w szczególności ostatnią jej część (Gniew szalonego Boga), gdyż właśnie w niej następują największe zwroty akcji. Nie polecam również zaczynania przygody z Wojną Mroku od tomu drugiego lub (nie daj Boże!) ostatniego. Z całą pewnością wydarzenia zawarte w książce będą dla takiego czytelnika - ryzykanta zupełnie niezrozumiałe.
Feist w sposób mistrzowski zamknął cały cykl. Wyjątkowo zgrabnie udało mu się połączyć wszystkie stworzone w poprzednich częściach wątki. Nie zapomniał też o tym, by potrzymać czytelników w wyważonym napięciu. Ogromnym plusem tej książki, jak i całych Wojen Mroku, jest też fakt zastosowania chwytu, który urealnia opisane wydarzenia. Otóż wojna, jak wiadomo, zawsze niesie ze sobą pewne ofiary. Bez względu na to, czy są to jednostki czy masy wybijane, brzydko mówiąc, hurtem na wojnie zawsze ktoś ginie lub umiera poświęcając się dla sprawy i właśnie o tym autor nie zapomniał. Nie martwcie się, do szalonego zapału George'a R. R. Martina w zabijaniu swoich bohaterów Feistowi jeszcze daleko.
Gniew szalonego Boga to dobra i klasyczna książka dotrzymująca tempa swoim poprzedniczkom wchodzącym w skład cyklu Wojen Mroku. Być może nie jest to literatura wybitna, a styl autora skutecznie odstrasza od niego pierwszego lepszego czytelnika, jednak dzięki temu twórczość Feista zyskuje na mocy. Choć nie jest ona dla wszystkich, to Ci którzy się w niej rozsmakowali mogą być pewni, że ten autor nigdy nie zawiedzie.
Korekta: Kilm
Tytuł: Gniew szalonego boga
Tytuł oryginalny: Wrath of a Mad God
Autor: Raymond E. Feist
Cykl: Wojny Mroku
Tom: 3
Wydawca: Rebis
Przekład: Robert J. Szmidt
Data wydania: 5 lutego 2013
Oprawa: broszura szyta ze skrzydełkami
Stron: 400
Format: 150 x 225
ISBN: 978-83-7510-600-8
Cena: 39,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za przesłanie egzemplarza do recenzji.
Powiązane artykuły:
Raymond E. Feist "Wyprawa do Imperium Mroku" - recenzja
Raymond E. Feist , Janny Wurts "Władczyni Imperium" - recenzja
Raymond E. Feist, Janny Wurts "Sługa Imperium" - recenzja
Raymond E. Feist, Janny Wurts "Córka Imperium" - recenzja
Raymond E. Feist "Lot Nocnych Jastrzębi" - recenzja
comments powered by Disqus