Wywiad z Danem Jurgensem

Autor: Redakcja Redaktor: Motyl

Dodane: 01-08-2013 17:35 ()


Paradoks: Czyja artystyczna wizja Supermana podobała się Panu najbardziej?

Dan Jurgens: Wyrosłem na dziełach Curta Swana. Wciąż muszę to cytować. Złożona prostota jego wizji jest dla mnie czymś niesamowitym.

P: Z którym rysownikiem współpracowało się Panu najlepiej?

D.J.: Przez te wszystkie lata współpracowałem z wieloma wspaniałymi ludźmi i nie widzę możliwości, aby wybrać tylko jedną osobę!

P: Jestem pewien, że słyszałeś to pytanie tysiąc razy, ale dlaczego zabił Pan Supermana?

D.J.: By stworzyć świetną historię! A tak na poważnie – jako scenarzysta możesz powiedzieć coś o postaci poprzez jego śmierć, czego nie sposób wyrazić poprzez jego życie. Tu nie chodziło tylko o „Śmierć Supermana”, ale o wiele bardziej o „Pogrzeb przyjaciela” aż po „Powrót Supermana”.

P:  Czy może Pan powiedzieć jak przebiegł proces tworzenia Doomsdaya? Jak on wyglądał?

D.J.: Pragnąłem czegoś bestialskiego i potwornego, czegoś o dzikim wyglądzie i po prostu zacząłem szkicować. Chwilę później – Doomsday!

P: Czy od razu miał Pan gotową koncepcję zaprezentowaną w „Hunter/Prey” czy ulegała ona zmianie podczas Pana pracy?

D.J.: "Hunter/Prey" powstał w wyniku długiego zastanawiania się nad Doomsdayem i tym, gdzie i w jaki sposób on ewoluował.

P: Których twórców wskazałbyś jako najbardziej wpływowych dla Ciebie?

D.J.: Jack Kirby, Neal Adams, John Buscema, Mike Grell, Walt Simonson i wielu innych.

P: Skąd czerpie Pan swoje inspiracje?

D.J.: Gdziekolwiek i wszędzie. Inspiracje i pomysły mogą wypływać z nawet najbardziej nieoczekiwanych źródeł.

P: Czy pamięta Pan okoliczności pańskiego zaangażowania do realizacji przygód Supermana? 

D.J.: Zawsze byłem zainteresowany pracą przy tworzeniu Supermana i zawsze uwielbiałem tę postać. Kiedy wydawca Mike Carlin zaprosił mnie na pokład, nie potrafiłem odmówić. Możliwość pracy nad Supermanem była dla mnie wielką szansą i wspaniałym okresem.

P: Co prawda Człowiek ze Stali miał ważny epizod na kartach pańskiej autorskiej serii „Booster Gold vol.1”, (akcja cyklu rozgrywa się zresztą przede wszystkim w Metropolis), to jednak kojarzony był Pan przede wszystkim z tworzeniem miesięczników „Warlord vol.1” i „Green Arrow vol.2”. Czy trudno było Panu przestawić się z opowieści fantasy i realistycznych urban legend na niemal science-fiction z kosmitą w roli głównej?

D.J.: Pozornie, tak, było to trudne. Jednak poruszanie się pomiędzy miejskimi legendami a bardziej fantastycznymi sceneriami faktycznie pomagało mi w utrzymaniu świeżości moich pomysłów. Musiałem stać się bardziej elastyczny – jednak dla artysty taka sytuacja jest bardzo korzystna.

P: Przy realizacji miesięczników (w pewnym momencie aż pięciu tytułów) z udziałem Człowieka ze Stali zaangażowany był cały sztab ludzi. Jak udawało się Wam koordynować spójność wszystkich serii? Zdarzały się utarczki między scenarzystami, bądź też różnice zdań np. w zaprojektowaniu wizerunku poszczególnych postaci? Czy można było dostrzec objawy rywalizacji pomiędzy poszczególnymi zespołami?

D.J.: Wszystko, czego dokonaliśmy było zarządzane przez ekipę wydawniczą. Kiedy były momenty, że nie byliśmy jednomyślni, potrafiliśmy przejść przez to, aby budować historie. Zawsze myślałem o nas jako o zespole. Każdy z nas grał na zupełnie innym instrumencie, jednak pomimo tego potrafiliśmy połączyć nasze melodie w jedną całość o wspaniałym brzmieniu. Nie. Muszę przyznać, że osiągnąłem w zasadzie wszystko, czego chciałem.

P: Czy mógłby Pan wskazać historię z udziałem Supermana, której narysowanie/napisanie sprawiło Panu najwięcej satysfakcji?

D.J.: Oczywiście „Śmierć Supermana”. Ale napisałem również szereg mniejszych, odrębnych historii, z których jestem całkiem zadowolony. Stworzyłem serię opowieści w klimacie Świąt Bożego Narodzenia „Metropolis Mailbag”, z której zawsze byłem zadowolony. Skupia się ona na problemie bycia Supermanem, konfrontując go z problemami, które nie zawsze udaje mu się rozwiązać.

P: Czy były plany na osobne mini-serie (a może pełnowymiarowe miesięczniki) z udziałem Agenta Liberty, The Linear Men bądź też Waveridera?

D.J.: Ani Waverider ani Linear Men nie byli brani pod uwagę w tym samym stopniu co Agent Liberty. Zastanawialiśmy się nad serią z nim w roli głównej, jednak w końcu do niczego nie doszło.

P: Można podejrzewać, że wyjątkowo emocjonującym wyzwaniem było stworzenie epickiej opowieści „Zero Hour” porównywalnej jedynie z przełomowym „Crisis on Infinite Earths”. Czy mógłby Pan wyjawić kulisy powstania tej sagi? Czy to Pan zwrócił się z inicjatywą do zarządu DC Comics, czy też oni zaproponowali Panu podjęcie tego zadania?

D.J.: Wyszedłem z pomysłem i w ogólnym zarysie zaprezentowałem go DC. Okazało się, że jeden z wydawców także chciał podążać w tym samym kierunku i myślał nad czymś podobnym. Więc połączyliśmy nasze siły i pomysły, co w rezultacie przerodziło się w olbrzymie przedsięwzięcie, jakim było „Zero Hour”.

P: Czy mógł Pan liczyć na zespół redaktorów szczegółowo zorientowanych w niuansach continuum dziejów uniwersum DC? Czy pomysł na wkomponowanie opętanego przez Parallaxa Hala Jordana od początku był brany pod uwagę czy też wynikł w trakcie pracy nad historią? Czy w grę wchodziły alternatywne zakończenia tej opowieści? 

D.J.: Wydawcą komiksu był KC Carlson, współpracowaliśmy także z resztą ekipy wydawniczej oraz poszczególnymi scenarzystami, tak aby połączyć wszystkie wątki w jedną, spójną całość. W tym samym czasie zaszły spore zmiany w świecie Green Lanterna, które wynikały z wydarzeń zaprezentowanych w „Powrocie Supermana” (zniszczenie Coast City). Odkąd zaczęliśmy przymierzać się do zamiany postaci Green Lanterna na młodszą osobę i Hal stał się dostępną postacią, Parallax stał się idealnym przeciwnikiem.

P: Czy „Rządy Supermanów” również mogły doczekać się zupełnie odmiennego zakończenia? Czy od początku zamiarem twórców i wydawcy było wskrzeszenie Kal-Ela czy też jego następcą miał zostać np. Superman Cyborg?

D.J.: Kiedy zdecydowaliśmy się zabić Supermana, nie mieliśmy pojęcia, w jaki sposób on powróci. Nie było żadnego innego planu. Tak więc zakończenie, które znalazło się w druku, jest jedynym możliwym i jedynym, jakie kiedykolwiek powinno istnieć.

P: Wielbiciele komiksów DC Comics często narzekają na restart wydawnictwa jako przedsięwzięcie niedopracowane i nieprzemyślane. Przejawiło się to także w głosach krytyki pod adresem pierwszych epizodów „Supermana vol.3” tworzonego przez George’a Pereza jak również częstymi zmianami na stanowiskach realizatorów poszczególnych serii (np. dla wielu skandaliczny sposób poinformowania Gail Simone o zwolnieniu jej z funkcji  scenarzystki „Batgirl vol.4”). Jaki jest Pana ogląd na epokowe wydarzenie jakim był restart uniwersum DC?

D.J.: Wystartowanie z nowym DC Comics było największym przedsięwzięciem w historii komiksu. Nikt wcześniej nie próbował wprowadzić od początku całego uniwersum 52 serii. Było pewne, że pojawią się jakieś trudności i nie wszyscy osiągną to, co zamierzali. Nie można zadowolić wszystkich. Jednak myślę, że pośród tego wszystkiego znalazło się wiele rzeczy wartościowych, które wydano z dobrym skutkiem.

P:  Czego spodziewa się Pan po premierze filmu „Man of Steel”?

D.J.: Mam nadzieję, że zrobi na mnie niesamowite wrażenie. Wszystko, co widziałem wygląda bajecznie!

 

 

Paradoks: Whose artistic vision of Superman do you like the most?

Dan Jurgens: Having grown up with Curt Swan's, I still have to cite his. I find his complex simplicity amazing.

P: Which comic book artist was most fun to cooperate with?

D.J.: I've had a lot of great collaborators over the years and can't possibly boil it down to just one!

P: I m sure that you heard this question a thousand times, but... Why did you kill Superman?

D.J.: It made a great story! Seriously, as a writer, you can really say something about a character in death that you can't say in life. It wasn't just about "The Death of...", it was very much about the "Funeral for a Friend" up through "The Return".

P: Could you tell me something about the process of creating Doomsday? How did it look like?

D.J.: I wanted something bestial and monstrous-- something savage looking and just started sketching. A bit later-- Doomsday!

P: Did you have the conception of "Hunter/Prey" ready just before you finished it or was it developing and changing during your work process?

D.J.: "Hunter/Prey" emerged from a lot of time spent thinking about Doomsday and where/how he evolved.

P: Which artists were the most influential for you?

D.J.: Jack Kirby, Neal Adams, John Buscema, Mike Grell, Walt Simonson and many more.

P: Where are you getting your inspiration from?

D.J.: Anywhere and everywhere. Inspiration and ideas can really come from the most unlikely of sources.

P: What were the circumstances of your involvement with Superman adventures?

D.J.: I had always been interested in working on Superman as I'd always loved the character. When editor Mike Carlin asked me to come aboard, I couldn't help but say no. It was a great opportunity and a wonderful time to be involved with Superman.

P: Although the Man of Steel was an important episode in your authorial series of "Booster Gold vol.1"(the action takes place mainly in Metropolis, by the way), you were associated primarily with the creation of  Warlord vol.1 "and" Green Arrow vol.2" monthly. Was it difficult to make a change from fantasy and realistic urban legends into science-fiction with an alien as a main character?

D.J.: On the surface of things, yes, it was difficult. However, the idea of moving back and forth from an urban to more fantastic environment actually helped keep me fresh. I had to stretch a bit and that's a good thing for an artist to do.

P: During the creation of monthlies (at some point up to five titles!) you had to work with a huge staff. How did you manage to coordinate such a big number of people? Were there any skirmishes between writers or many different opinions, for example about how to design the image of the character? Were there any symptoms of competition between teams?

D.J.: Everything we did was coordinated through the editorial staffs. While there were times when we weren't all in agreement, we managed to work our way through those to build stories. I always though of us as a band. We each played our own instruments but, when we got it flow together, sounded great. No. I would have to say I got to do most everything I wanted.

P: Could you point out which stories including Superman were the most satisfying for you?

D.J.: "The Death of...", of course. But I also wrote a number of smaller, more solo oriented stories that I'm quite happy with. I did a series of Christmas oriented "Metropolis Mailbag" stories that I was always happy with. They focused on the problem of being Superman, confronting him with problems he couldn't always solve.

P: Did you, or your cooperators, have any plans for a separate mini-series or, perhaps, full-sized monthly magazines with Agent Liberty, The Linear Men, or Waverider?

D.J.: Not Waverider or the Linear Men so much as Agent Liberty. We talked about a series for him that we simply didn't get to.

P: I suppose that creating of an epic story like "Zero Hour" which is comparable only with the groundbreaking "Crisis on Infinite Earths", was an exciting challenge for you. Could you reveal the circumstances of this saga s origins? Was it your initiative, or the board of DC Comics suggested you take this job?

D.J.: I came up with an idea, in broad terms, that I presented to DC. It just so happens that one of the editors there had also identified the need for something along those lines and was thinking of something similar. So we put it all together and ended up with Zero Hour, which was a huge undertaking.

P: Could you rely on a team of editors deeply familiarized with the nuances of DC universe s continuum during the creation process? And what about the idea of incorporating Hal Jordan possessed by Parallax? Was it taken into consideration from the beginning or was it just the effect of story s development? Were there any alternative endings to the story taken into consideration?

D.J.: The editor on the book was KC Carlson and we interacted with the rest of the editorial staff, as well as individual writers in order to put it all together.At the same time, changes were taking place in Green Lantern, which had grown out of the events I presented in "The Return of Superman". (The destruction of Coast City.) Since they were going to be switching to a younger Green Lantern and Hal was available, Parallax became the perfect villain.

P: Could  Reing of the Superman" be also published with completely different endings? Did authors and publishers intend to revive Kal-El from the beginning or was it possible that somebody else will be his successor, for example Superman Cyborg?

D.J.: When we decided to kill Superman we really had no idea how he'd come back. There was no other plan. So the printed ending is really the only possible ending there is and the only one that should ever exist.

P: Fans of DC Comics often complain about  The New 52", describing it as a half-baked and ill-conceived project. That was also manifested in voices of criticism about first episodes of  Superman vol. 3" created by George Perez and replacing the creators of particular series (the way of informing Gail Simone about her dismissal, for example, which is still regarded as scandalous by many people) as well. How it looks from your point of view? What do you think about that groundbreaking event which was the reboot of DC universe?

D.J.: Launching the New 52 was the single biggest undertaking in the history of comics. No one had ever tried to launch an entire universe of 52 books before. There were bound to be some growing pains and not everyone was going to succeed. You can't bat 1.000. But I think there has also been some great stuff that has come out of it as well.

P: What do you expect of the premiere of "Man of Steel"?

D.J.: I'm hoping to be amazed. Everything I've seen looks fabulous!

 

Serdeczne podziękowania dla Anny Stańczyk, Przemysława Mazura, Jakuba Sytego i Łukasza Kity za udział w tworzeniu wywiadu z Danem Jurgensem.


comments powered by Disqus