"Zaduszki" - recenzja

Autor: Michał Chudoliński Redaktor: Motyl

Dodane: 24-06-2013 11:21 ()


Najnowszy komiks Rutu Modan to przemyślana, przyciągająca uwagę opowieść o rodzinnych tajemnicach i uprzedzeniach ukrytych w tle relacji polsko-żydowskich. Autorka „Ran wylotowych” konsekwentnie realizuje swoje wizje, tworząc unikalny styl i sposób opowiadania daleko odbiegający od manier Herge lub tuzów komiksu obyczajowego.  Tym razem udało się stworzyć jej dramat obyczajowy zawierający sceny przytłaczające, jak i ironiczne albo wzruszające. Niby teatralny, ale jednocześnie oddający ducha współczesnej Warszawy – wojennego cmentarza, nadal przytłoczonego przeszłością.

Sama opowieść jest luźno inspirowana historią dziadków Modan, którzy swego czasu mieszkali w Warszawie, choć głównie to wytwór fikcji. Babcia wraz z dojrzałą wnuczką, obywatelki Izraela, przybywają do Warszawy odzyskać dawne mienie. Nic jednak po przyjeździe nie przebiega zgodnie z ustalonym wcześniej planem. Obie kobiety odkrywają w Polsce miłość, każda na swój sposób. Choć przeżywają ją w odmienny sposób i z różnym skutkiem, to w obu przypadkach, w ich relacjach jest coś zakazanego połączonego z poczuciem winy i żalu. Znajomości te, z jednej strony odnajdywane, z drugiej odkrywane, są punktem wyjścia do przemian obydwu kobiet. Motorem zaś jest rodzinna intryga sięgająca czasów przedwojennej Warszawy oraz totalnej destrukcji, jaką była Druga Wojna Światowa.

„Zaduszki” to komiks z wieloznacznym tytułem. Akcja komiksu w jakiejś mierze ma miejsce w trakcie rodzimego święta zmarłych, ale też w pewnym sensie jest próbą konfrontacji z duchami przeszłości – nierozwiązanymi albo opuszczonymi problemami, które mają wpływ nie tyle na nas, co na przyszłe pokolenia i ich stosunek do rzeczywistości. Przez to, historia jest niezwykle angażująca w trakcie lektury, zmuszająca do określenia stanowczej postawy wobec głównych bohaterek. Autorka potrafiła bowiem prostymi środkami oddać specyfikę złożonych nastrojów między współczesnymi Żydami a Polakami, często wynikających z nieporozumień, antagonizmów albo nieżyczliwości. Co prawda, Modan pokazuje jedynie skrawek tych relacji, często stereotypowy i nieuciekający od animozji, ale przepełniony naturalnością. Podczas lektury miałem poczucie, że emocje tych postaci nie są udawane albo zawarte dla populistycznego poklasku. Bohaterowie niniejszego komiksu są przepełnieni życiem, naznaczeni nim i przeżywają to, co ich spotyka. Stąd czytanie tego komiksu robi tak olbrzymie wrażenie.

Rutu Modan udało się opowiedzieć intrygującą historię z kilku względów. Po pierwsze, znajdują się tu jasno i dokładnie zarysowane postacie, posiadające silne jak i słabe strony osobowości, ale również i swoje poglądy i uprzedzenia, przez co odczuwa się ich autentyczność. Po drugie, umiejętne prowadzenie akcji przy zasadzie „minimum słów, maksimum obrazu”. Choć momentami fabuła wydaje się być mocno sceniczna, wręcz dramatyczna, to jest ona taka w dobrym znaczeniu tego słowa.  Jest, ponieważ owa teatralność oddaje doskonale przejęcie ze spotkania osoby, która dawno temu przeminęła w naszej pamięci albo próbę przebaczenia komuś, komu przestało się nagle ufać.

Wizualnie autorka oddała świetnie to, o czym mówił Tischner, tłumacząc swoja filozofię dramatu. Tą osobliwą trwogę mającą miejsce na horyzoncie dobra i zła, w trakcie której człowiek równie dobrze może odkryć swoją tożsamość, co też uciekać albo skazywać siebie na potępienie. W pewnym sensie jest to też historia o podejmowaniu odwagi, by jednak stawić czoło spotkaniu i odkryć w drugim człowieku dobro, które może doprowadzić do ocalenia tego, co jeszcze pozostało, pomimo ran i rozgoryczenia.

Ta przejmująca historia rozgrywa się na tle współczesnej Warszawy, gnuśnej, szarej i brudnej, ciągle w budowie, rzadko kiedy przypominającej dawny Paryż Wschodu. Stolica Polski w „Zaduszkach” to raczej przytłaczające miejsce, pełne osobliwych, małych sklepów i sekretów czyhających w zakamarkach ulic, wspominające czasy wojny i martyrologiczne. Modan dokonała wraz z pomocą Dominiki Węcławek solidnego researchu, próbując oddać nastrój tego miasta. Udało się to im wyśmienicie. Czytając komiks ma się wrażenie, jakby czytelnik chodził ulicami tej groteskowej, trochę niezadbanej metropolii, na której ulicach dzieją się niekiedy niesłychane, nierzadko magiczne sytuacje. To miasto rozdarte pod każdym względem.

„Zaduszki” to jeden z najlepszych albumów komiksowych, jakie opublikowano w tym roku nie tylko w Polsce, ale również i na całym świecie. Wielce prawdopodobne jest, że w wielu plebiscytach zdobędzie laur najważniejszego komiksu 2013 roku.  Ja natomiast przeczuwam, że sama historia może mieć wielkie powodzenia w teatrze, gdyż posiada wiele scen psychologicznie intymnych, które na scenicznych deskach byłyby ciekawym wyzwaniem dla aktorów, szczególnie polskich. Nie da się ukryć, że to niezwykle aktualna opowieść mówiąca coś istotnego o naszym świecie, pokazująca próbę pogodzenia się z niełatwą przeszłością oraz przejścia dalej przez życie z dystansem. Jest na tyle przekonująca, że niektórzy czytelnicy przeżyją katharsis wraz z głównymi bohaterkami, a nawet wycieczką żydowską, która jedzie odwiedzić Auschwitz czy Majdanek.

 

Tytuł: „Zaduszki”

  • Scenariusz: Rutu Modan
  • Rysunek: Rutu Modan
  • Tłumaczenie: Zuzanna Solakiewicz
  • Wydawca: Kultura Gniewu
  • Wydawca oryginału: Am Oved Publishers Ltd.
  • Data publikacji: 05.2013
  • Stron: 224
  • Format: 165 × 235 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: Amber Graphic 120 g/m²
  • Druk: kolor
  • Cena: 49,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus