Recenzja drugiego wydania książki "Młot na Czarownice" Jacka Piekary
Dodane: 18-02-2007 13:40 ()
„Młot na czarownice” to druga część cyklu o przygodach inkwizytora Mordimera Madderdina. Poprzedni zbiór opowiadań pt. „Sługa Boży” zapoczątkował moje zainteresowanie perypetiami osobistego inkwizytora biskupa Hez-Heronu. Autorem serii jest Jacek Piekara, znany miłośnikom fantastyki z takich tytułów jak „Arivald z Wybrzeża”, „Ani słowa prawdy”, czy „Świat jest pełen chętnych suk”, a także z bycia redaktorem naczelnym „Fantasy”.
Wydanie drugie, poprawione, na pierwszy rzut oka różni się dwiema rzeczami. Szatą graficzną i objętością. O pierwszym elemencie za chwilkę, teraz zaś chciałbym powiedzieć coś o rozszerzonych tekstach opowiadań.
Treściowo książki nie różnią się od siebie specjalnie. Dodanych zostało tylko kilka elementów, które, choć może ważne dla życia Mordimera, są całkowicie nieistotne z perspektywy czytelnika. Fabuła opowiadań pozostaje ta sama. Oprócz opisów, które z pewnością urozmaicają cykl, a także w dość znaczny sposób działają na wyobraźnię, dodane zostały np. pobudki, którymi kierował się licencjonowany inkwizytor Jego Ekscelencji.
Na uwagę zasługuje pierwszoosobowa narracja. Odejście autora od narratora wszechwiedzącego i poznawanie przez czytelnika świata przedstawionego oczami głównego bohatera odróżnia serię o Mordimerze Madderdinie od wielu książek fantasy. Szansa na ciekawy sposób kreacji rzeczywistości i zaprezentowania jej czytelnikowi została częściowo zaprzepaszczona poprzez częste powtarzanie niektórych sformułowań, dotyczących np. pokory serca uniżonego sługi Bożego, młota na czarownice i miecza w rękach aniołów, czy o wyszkoleniu w Akademii. O ile za pierwszym, czy nawet drugim razem słowa te wydawały się patetyczne, to za dziesiątym nie chciałem już na nie patrzeć. Obraz ten znany jest czytelnikom z pierwszego wydania. Mimo tego, książkę czyta się szybko i przyjemnie. Prosta fabuła oraz odpowiedni styl czynią z tej pozycji świetny sposób na nudę w czasie długich zimowych wieczorów. Atrakcję czytelnikowi zapewniają wyzwania, przed którymi staje główny bohater.
Mordimer musi sprostać siłom Zła, objawiającymi się przez działanie wyznawców mrocznych kultów. Demony, wampiry, a także herezja i zabłąkani inkwizytorzy, zagadki do rozwiązania, sytuacje patowe, z których wydawać by się mogło, że MM nie wyjdzie cało oraz ogromna moc modlitwy, to tylko kilka elementów, jakie odnajdziemy w opowiadaniach. Nie zabraknie też Kostucha i Bliźniaków, którzy wraz z inkwizytorem tworzą niecodzienną kompanię.
Ilustracje w wersjach poprawionych, zarówno w „Młocie na czarownice”, jak i w „Słudze Bożym”, wykonuje Dominik Broniek. Okładkę zaś zaprojektował Piotr Cieśliński, a opracował graficznie Dariusz Nowakowski. Klimat grafik poprawionego wydania jest całkowicie odmienny od tego w oryginale. Czy lepszy? To na pewno kwestia gustu, mi bardziej odpowiada nowy. Bardziej „mroczny” wygląd oraz lepiej wykonane ilustracje wewnątrz książki dodają jej uroku.
Bez wahania polecam tę książkę wszystkich fanom przygód inkwizytora, gdyż „Młot na czarownice” nie odbiega jakością od poprzedniej części. Nie zaskoczy on być może wartką akcją, wspaniałymi opisami czy niesamowitą atmosferą grozy i tajemniczości; nie znajdziemy też świata pełnego smoków i magii, lecz zamiast tego poznany parszywy świat pełen typów spod ciemnej gwiazdy i problemów, z jakimi borykać się będzie musiał Mordimer Madderdin.
Michał 'Sienio' Sieńko
Tytuł: Młot na Czarownice
Autor: Jacek Piekara
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok i miejsce wydania: 2007, Lublin
Liczba stron: 368
Wymiary: 125 mm x 195 mm
Okładka: miękka lub twarda
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...