The Night of The Rabbit - recenzja

Autor: Wojciech "ToxicNomad" Kowalski Redaktor: Ivan

Dodane: 05-06-2013 18:21 ()


Niemcy z Daedalic Entertainment zdążyli oczarować graczy niejedną grą przygodową. Także i tym razem twórcy takich tytułów jak Machinarium, czy seria o Deponii nie zawodzą oczekiwań, oddając nam klasyczny tytuł point&click w starym stylu. 

W The Night of The Rabbit przyjdzie nam wcielić się w 12-letniego Jerry'ego Hazelnuta, który marzy o zostaniu czarodziejem. Jak okazuje się już po chwili od rozpoczęcia rozgrywki, marzenie głównego bohatera spełnia się nagle, a wszystko za sprawą tajemniczego listu-zagadki, i tytułowego królika. Po krótkim wprowadzeniu mentor naszego bohatera, Markiz de Hoto zabiera go na wyprawę do równoległego świata, gdzie w mieście zwanym MysimBorem Jerry'emu przyjdzie odbyć trening. Jednak zanim to nastąpi, musimy przejść przez przygotowania do festiwalu, który organizowany jest tradycyjnie po zakończeniu treningu na maga. Początkowo gra serwuje nam wręcz sielankowy klimat, jednak po pewnym czasie fabuła wykonuje woltę o 180 stopni, stając się ucieleśnieniem brutalnego upadku świata rodem z książek Orwella. Zmiana klimatu jest wprawdzie poprzedzona subtelnymi znakami, jednak nadal następuje w bardzo brutalny sposób. Postaci w grze są dość wyraziste, a dialogi są pełne żartów oraz śmiesznych historyjek. Jedynym wyjątkiem jest główny bohater, którego kwestie wypadają dość blado na tle postaci niezależnych.

Tyle na razie o fabule, czas na rozgrywkę. Jak nietrudno się domyślić, The Night of The Rabbit jest klasyczną dwuwymiarową przygodówką, sterowaną prawie wyłącznie za pomocą myszy. Właściwa część rozgrywki zaczyna się po teleportacji do Mysiboru. Jerry staje przed zadaniem przygotowania wszystkiego co potrzebne do festiwalu. Musimy do tego rozwiązać całą masę problemów, które stają nam na drodze. I tutaj wychodzi na jaw jedna z większych wad The Night of The Rabbit - chaos i brak logiki w zagadkach. Zwykle, żeby rozwiązać jakiś problem, gracz musi przemierzyć wszystkie dostępne lokacje, szukając przedmiotu, który być może pozwoli nam posunąć się o mały krok dalej. Co gorsza, prawie pełna swoboda poruszania się po planszach oraz brak pomocnego systemu podpowiedzi potęgują i tak duże zagubienie. Nieraz okazuje się, że aby rozwiązać jeden z problemów, trzeba tak naprawdę przebiec kilka razy wszystkie lokacje, robiąc kompletnie niepowiązane ze sobą logicznie rzeczy. Najlepszym tego przykładem jest sytuacja z kawą, która stygnie nam po przemierzeniu jakiejś odległości. Okazuje się jednak, że pokonując praktycznie tą samą odległość i taką samą liczbę plansz inną drogą niż pierwotnie, kawa nadal będzie gorąca i będzie można jej użyć do roztopienia lodu. Nielogiczność zagadek często powoduje frustrację, gdyż nie sposób stwierdzić, przy rozwiązaniu którego z kilku problemów pomoże nam przedmiot, który właśnie otrzymaliśmy. Swoboda poruszania się po świecie gry nie idzie w parze ze swobodą w podejściu do łamigłówek, które da się rozwiązać tylko na jeden właściwy sposób. Jakby tego było mało, pomimo wrażenia dowolności wyboru rozwiązywanego problemu, które serwuje nam m. in. dziennik, gra wymaga od nas rozwiązywania zagadek w ustalonej z góry kolejności. Nie mamy w tym zakresie praktycznie żadnej swobody, ponieważ w danym momencie możliwy jest postęp tylko w jednym miejscu. Powoduje to, że dużą część czasu można spędzić przemierzając każdą kolejną lokację, używając wszystkiego co mamy w ekwipunku na każdym dostępnym przedmiocie bądź postaci niezależnej. Niestety, frajda z pokonywania kolejnych wyzwań ustępuje miejsca frustracji wiążącej się z poszukiwaniem tej jednej, właściwej akcji w danym momencie. Co ciekawe, trudność zagadek nie zwiększa się wraz z postępem w grze, a wręcz drastycznie spada. Wiąże się to z ograniczeniem obszaru działania naszego bohatera, a także z tym, że większość miejsc i przedmiotów użytych przez nas jest już nieaktywna.

 

Od strony technicznej The Night of The Rabbit prezentuje się przyzwoicie. Aczkolwiek grę trapi parę dość dużych problemów, które nie powinny moim zdaniem mieć miejsca w tytule tak doświadczonego studia. Największą bolączką gry jest interfejs użytkownika i system menu. Gra nie posiada żadnego ekranu ładowania, co może wprawiać w konsternację przy zmianie lokacji lub próbie wczytania stanu gry. Okno ekwipunku wygląda ładnie, ale brakuje mu przejrzystości – na jednym ekranie dostajemy zawartość naszego plecaka, czary, których Jerry się nauczył, a także masę innych ikon przez co czasami nie wiadomo, na czym zawiesić oko. Co ciekawe, z ekranu ekwipunku da się jednym-dwoma kliknięciami dostać do większości menu, jednak powrót wymaga od nas przejścia przez kilka ekranów i prawdopodobnie ponownego wczytania planszy.

 

Od strony graficznej, tak jak można się spodziewać, mamy do czynienia z bajkową, ręcznie rysowaną grafiką, której nie sposób nie docenić. Animacje wyglądają jednak jakby zostały potraktowane po macoszemu, postacie nie poruszają się płynnie, przez co ruch sprawia wrażenie sztucznego. Oprócz tego w grze występuje też sporo problemów, między innymi błąd graficzny, który zapisuje się razem ze stanem gry, uniemożliwiając kontynuację rozgrywki. Zdarza się, że sporadycznie program zamyka się bez ostrzeżenia. Sekrety zawarte w grze także są mocno najeżone błędami, przez co odblokowanie osiągnięć staje się nie lada wyzwaniem i próbą cierpliwości. Jednym z lepszych elementów jest zdecydowanie muzyka, która zręcznie zmienia się w zależności od nastroju panującego na ekranie. Jedyną jej wadą jest tylko mała ilość utworów, co po pewnym czasie prowadzi do monotonii.

 

Podsumowując, The Night of The Rabbit jest typowym przedstawicielem wskrzeszonego przez twórców indie gatunku przygodówek. Fabularnie i artystycznie stoi na wysokim poziomie, jednak ma dość duże braki, jeśli chodzi o jakość samej rozgrywki, a także sprawy techniczne. Jest to gra dla osób, które są w stanie wybaczyć jej pewne niedociągnięcia, i wciągnąć się w przedstawiony w niej świat oraz historię głównego bohatera.

 

Moja ocena: 5.5/10

Testowano na: PC

 

Dziękujemy studiu Daedalic Entertainment za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.

 

 

 


comments powered by Disqus