„Dawny komiks polski” tom 1 - recenzja druga

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 13-05-2013 08:08 ()


Niniejsza publikacja to rzecz bez cienia wątpliwości niezwykła. A to dlatego, że jeśli w obiegowej opinii rodzime historyjki obrazkowe kojarzą się przede wszystkim z twórczością mistrzów gatunku tego sortu co Janusz Christa, Jerzy Wróblewski czy Tadeusz Baranowski, to „Dawny komiks polski” wymusza gruntowne zrewidowanie tegoż niepełnego poglądu.  

Okazuje się bowiem, że po atrakcyjną samą w sobie formułę komiksu nasi autorzy sięgali już co najmniej do pierwszych chwil II Rzeczypospolitej (a de facto jeszcze wcześniej). Dotyczy to m.in. Kamila Mackiewicza, popularnego ilustratora tamtej epoki, któremu na łamach krakowskiego „Szczutka” dane było tworzyć „Ogniem i Mieczem, czyli Przygody szalonego Grzesia” (pierwodruk w roku 1919) ukazujące zmagania niesfornego bohatera m.in. z Ukraińcami i bolszewikami. Tętniąca swadą i swobodą kreska zapewniała Mackiewiczowi nie małą popularność i ogrom zleceń realizowanych przez rzeczonego w tempie iście imponującym.

Tak też się sprawy miały w przypadku „Pana Hilarego i jego przygód” rozrysowanych do wierszowanych tekstów Antoniego Bogusławskiego. Centralną postacią tej tragikomicznej narracji uczynione tytułowego pana Hilarego, przedstawiciela kresowego ziemiaństwa, któremu zamarzyła się wyprawa do Stołecznego Grodu w celu pozyskania dolarowej pożyczki. Na marginesie zwariowanych perypetii głównego bohatera potencjalny czytelnik zyskuje sposobność wniknięcia w ówczesną obyczajowość, strukturę społeczną z jej licznymi problemami (w tym wyraźnie odczuwalnym echem wielkiego kryzysu), a przy okazji nie wolne od trafnie ujętego dowcipu stereotypy tamtych czasów.

Poprzedzającą „Pana Hilarego…” „Warszawę w roku 2025” również znamionuje nastrój nasilających się trudności gospodarczych. „Jeść chce mi się szalenie, a puste mam kieszenie” jak powiada pan Piotr, zwolniony z pracy osobnik, któremu wraz z żoną dane jest pełnić rolę bohatera tej opowieści. W przypływie desperacji małżeństwo postanawia odurzyć się gazem z zamiarem przespania niełatwych czasów. Nowatorska „kuracja” okazje się aż nazbyt skuteczna, bo wspomniani budzą się dopiero w sto lat później, tj. w tytułowym roku 2025. Jak łatwo się domyślić ich oczom ukazuje się kompletnie odmieniona Stolica: „Minął Grabski, stagnacja, przyszła chińska okupacja”. Stąd też oprócz wątku specyficznej podróży w czasie szczególnie zaakcentowano motyw panmongolizmu, prognozowanej już wówczas wizji opanowania świata przez „Kraj Środka”. Stąd małżonkowie usiłują odnaleźć się w realiach rządzonej przez Chińczyków Warszawy. Ilustrujący niniejszą opowieść Aleksander Świdwiński być może nie wykazuje finezji i graficznej biegłości charakterystycznej dla Mackiewicza. Niemniej z powodzeniem uchwycił on humor sytuacyjny zawarty w scenariuszu Benedykta Hertza.

Niniejszy zbiór inicjuje serię, celem której jest przybliżenie zapomnianego dorobku krajowych twórców komiksu okresu międzywojnia. W monografii „Tarzan, Matołek i inni” dr Adam Rusek (na co dzień pracownik naukowy Biblioteki Narodowej oraz opiekun tamtejszego archiwum polskiego jazzu) poświecił obu opowieściom obszerny passus prezentując przy tym ich przykładowe kadry. Nic zatem dziwnego, że odpowiedzialne za publikacje tegoż tytułu „Wydawnictwo Komiksowe” powierzyło merytoryczną stronę przedsięwzięcia właśnie temuż badaczowi. Rzecz nie tylko dla wielbicieli historyjek obrazkowych o zacięciu antykwarycznym, ale też osób ogólnie zainteresowanych dorobkiem polskiej kultury popularnej.

 

 

Tytuł: "Dawny komiks polski - 1 - Warszawa w roku 2025. Pan Hilary i jego

przygody"

Scenariusz: Antoni Bogusławski, Benedykt Hertz, Aleksander Świdwiński

Rysunki: Kamil Mackiewicz, Aleksander Świdwiński

Redaktor naczelny: Adam Rusek 

Data publikacji: 8 kwietnia 2013 r.

Wydawnictwo: Wydawnictwo Komiksowe

Wydanie: I

Oprawa: miękka

Format: 210x280 mm

Stron: 56

Cena: 39,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Komiksowemu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

  

 


comments powered by Disqus