"Calvin i Hobbes": „Jukon czeka!”, „Dziwadła z obcej planety” - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 11-04-2013 22:22 ()


Jedna z najbardziej znanych serii komiksowych świata – „Calvin i Hobbes” – opowiada o szczególnej przyjaźni pomiędzy chłopcem a pluszowym tygrysem. Relacji osobliwej, bo kształtującej się dzięki nieskrępowanej wyobraźni kilkuletniego dziecka, w której maskotka ożywa, stając się nieodłącznym towarzyszem malca.

Szalone przygody dwójki bohaterów powstały dzięki wrażliwości i wyobraźni Billa Wattersona. Za sprawą wydawnictwa Egmont dzieła tego amerykańskiego twórcy komiksowego ponownie trafiąją w ręce polskiego czytelnika, tym razem w formie reedycji dwóch zbiorczych albumów – „Jukon czeka!” i „Dziwadła z obcej planety”.

Komiksy, które pierwotnie ukazywały się jako odcinkowe paski w prasie na całym świecie, noszą dziś znamiona dzieł kultowych. Wydawane w latach 1985-1995 zapisały się w świadomości wielu odbiorców tej formy sztuki. Odpowiedzialny za scenariusz i ilustracje Watterson, stworzył ciąg prostych, niekiedy zupełnie niepowiązanych ze sobą historii, w których, obok dowcipnych dialogów i komizmu, odnaleźć możemy też nieco bardziej refleksyjne ujęcie tematu dorastania, edukacji publicznej czy choćby filozofii.

Na przygody "Calvina i Hobbesa" składa się ciąg niekończących się codziennych, z gruntu typowych, sytuacji. Eksploracja leśnych ostępów, zabawy w piaskownicy, wspólne posiłki z rodzicami, wyprawa do szkoły. Ot, prozaiczne życie sześcioletniego chłopca. Swoistego kolorytu i charakteru zyskują one jednak poprzez, wspomnianą już wcześniej, kreacyjną moc wyobraźni.  I tak oto w komiksie pojawiają się wynalazki takie jak wehikuł czasu czy sklecony najczęściej z pudełek duplikator, a akcja przenosi nas w epokę dinozaurów czy na nieznane terytoria galaktyki.

Tym, co ważne i symptomatyczne dla dzieła Wattersona, jest humor. Całość podszyta jest prawie zawsze komizmem, którego katalizatorem jest dwójka głównych bohaterów - zwariowany tygrys i chłopiec, a który łączy w sobie dziecięcą naiwność oraz ciekawość z dojrzałością przemyśleń. Ten paradoks jest jednak pozorny i dobrze zakamuflowany pod dużą dawką sarkastycznych dialogów pomiędzy przyjaciółmi. Imię Hobbesa nadane jest na cześć Thomasa Hobbesa, angielskiego myśliciela żyjącego w XVII wieku. Calvin nazwany został zaś ku pamięci europejskiego teologa i humanisty, Jana Kalwina.

Komiksy z serii „Calvin i Hobbes” to dzieła, które charakteryzują się ciekawym i dosyć nieszablonowym pomysłem na narrację. Historie dwójki głównych bohaterów przedstawione są z dwóch, wzajemnie splecionych, perspektyw. O co chodzi?

Z jednej strony obserwujemy świat, w którym kilkuletni Calvin zamieszkuje jedno z miast w USA. Zwyczajne życie, typowe troski i radości. Z drugiej zaś, widzimy rzeczywistość przesiąkniętą i zmodyfikowaną poprzez wyobraźnię urwisa, w której ożywa Hobbes (dla pozostałych bohaterów Hobbes pozostaje nadal wyłącznie pluszową maskotką, a nie chodzącym i żywym tygrysem). Tutaj poznamy kilka alter ego Calvina. Do najważniejszych należy między innymi astronauta Spiff, w którego chłopak wciela się, wierząc, że uczestniczy w międzygalaktycznych bataliach i odkrywaniu nowych planet.

Bezkompromisowość w komentarzach Calvina łączy się z częstym humorem sytuacyjnym i wyjątkowo błyskotliwymi dialogami. Doprawdy, paradne są te momenty, w których główny bohater odbywa intrygującą dysputę ze swoim ojcem a propos zbliżających się wyborów na... urząd tatusia.

W przypadku dwóch zbiorczych albumów ciężko mówić jest o konkretnej linii fabularnej. Jest to po prostu zlepek poszczególnych pasków, czasem stworzonych zaledwie z czterech kadrów. Od czasu, do czasu znajdziemy jednak nieco dłuższe historie, jak choćby tytułowe „Dziwadła z obcej planety”, w której Calvin i Hobbes odbywają fascynującą i jak zwykle nieco absurdalną wyprawę na Marsa. Trzeci i czwarty album można zatem czytać w zupełnie dowolnej kolejności, bez znajomości poprzednich tomów.

Wattersonowi oprócz zwyczajnie wciągającej lektury udało się wpleść w całość liczne sygnały i nawiązania do kultury popularnej. Weźmy na przykład Niesamowitego-Mana, superbohatera, w którego rolę wciela się Calvin, aby walczyć ze swoim największymi wrogami (opiekunką i mamą – a więc postaciami symbolizującymi nakazy, zakazy i brak wolności dla kilkuletniego chłopczyka).

Prosta, aczkolwiek wyjątkowo estetyczna i precyzyjna kreska utrzymana jest w tradycyjnej czerni i bieli. Staranność i kunszt rysunków objawia się między innymi w fantastycznym ukazaniu mimiki postaci czy szczegółowego tła. Docenić należy także eleganckie i wzmocnione wydanie z oprawą ze skrzydełkami.

Przygody „Calvina i Hobbesa” uszyte są z niezliczonej liczby pomysłów, luźnych historyjek, które niekiedy bawią swoją absurdalnością, czasem zaś skłaniają do przemyśleń – chociażby nad dzieciństwem i tym, co w nim urocze – ciekawością poznania nieodkrytego świata, w którym elementy stworzone z wyobraźni stają się integralną częścią rzeczywistości. Ten komiks bawi, wzrusza i daje niepowtarzalną szansę, aby ponownie odkryć w sobie wrażliwość i fantazję dziecka.

 

„Calvin i Hobbes” tom 3: „Jukon czeka!”
  • Scenariusz: Bill Watterson
  • Rysunek: Bill Watterson
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data wydania: 02.2013
  • Tłumaczenie: Piotr Cholewa
  • Liczba stron: 128
  • Format: 215x230 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: offsetowy
  • Druk: cz.-b.
  • Wydanie: II
  • Cena: 29,99
„Calvin i Hobbes” tom 4: „Dziwadła z obcej planety”
  • Scenariusz: Bill Watterson
  • Rysunek: Bill Watterson
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data wydania: 02.2013
  • Tłumaczenie: Piotr Cholewa
  • Liczba stron: 128
  • Format: 215x230 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: offsetowy
  • Druk: cz.-b.
  • Wydanie: II
  • Cena: 29,99

comments powered by Disqus