„Kiki z Montparnasse’u” - recenzja

Autor: Michał Chudoliński Redaktor: Motyl

Dodane: 16-04-2013 06:11 ()


Gruba księga Bocqueta i Catela to wzór komiksu biograficznego, skierowanego nie tyle do komiksowych estetów, co do odbiorców interesujących się jednym z najpiękniejszych okresów Paryża – dwudziestoleciem międzywojennym, a niekoniecznie zainteresowanych komiksem jako takim, ani dobrze obeznanych w życiu towarzyskim dawnej kultury paryskiej. Bardziej do ludzi otwartych na zetknięcie się z życiem nieprzeciętnej kobiety. Wyzwolonej, pięknej, beztroskiej, raniącej mężczyzn.

Tą Królową Montparnasse’u, seksu i łez była niegdyś Alice Prin. Kiedy wraz z rówieśnikami urządzała psoty swoim sąsiadom we francuskiej wiosce  Châtillon-sur-Seine nikt nie spodziewał się, że w wieku dorosłym stanie się inspiracją dla artystów, twórców awangardowego kina i fotografów. Poznając jej życie na kartach komiksu, Bocquet zabiera nas w nostalgiczną, przepełnioną magią i goryczą podróż po Paryżu, gdy jego mieszkańcami były takie osobistości jak Picasso, Man, Hemingway, Fitzgerald. Co prawda, nie jest to podróż tak pełna barw i humoru co „O północy w Paryżu” Woody’ego Allena (głównie z racji tego, że cały komiks jest czarno-biały oraz dużego nacisku na oddanie faktów). Niemniej jednak czytelnik dostaje rzetelną rekonstrukcję panoramy paryskiej bohemy międzywojnia, czego zresztą dowodem jest pokaźna bibliografia zachęcająca, już zauroczonych, do dalszego pozyskiwania wiedzy oraz ciekawie zarysowane biogramy artystów przewijających się przez komiks.

Największym minusem tego tytułu jest to, że lata świetności i upadku Prin zostały potraktowane bez klucza, pomysłu. Bocquet jedynie dokładnie, acz nieco pośpiesznie odwzorował na stronach historii obrazkowej życie znanej uwodzicielki, kochanki i tancerki. W odróżnieniu od „From Hell” czy „Carlosa Gardela” nie uświadczymy tutaj dodatkowego motywu spinającego życie Prin z losami osób, które znała, a które ją inspirowały albo mogłyby zainspirować w przyszłości. W tym sensie komiks jest równie beznamiętny, choć poprawny i poprowadzony bez większych zarzutów, co rysunki Catela. Blaski jego kreski odczuwa się tylko wtedy, gdy bawi się on interpretacją znanych fotografii z Kiki (zazwyczaj autorstwa Man Raya) albo gdy ukazuje w ciekawy sposób fabułę albo rozwój akcji – czy to za pośrednictwem rozkładówki w formie pocztówki czy rodzących się uczuć kochanków znajdujących się w kinie. I choć komiks jest dynamiczny, to niektóre sceny nie są do końca przemyślane. Kończą się na półmetku, wręcz bez żadnej konkluzji albo ciekawego zapętlenia z poprzednimi wydarzeniami.

Czy „Kiki z Montparnasse’u” jest komiksem złym? Nie. Można z niego wiele się dowiedzieć o czasach i miejscach, na temat których trudno odnaleźć ciekawe książki w języku polskim. Nie jest to jednak kamień milowy w sztuce obrazkowej, łamiący zasady języka komiksu albo ukazujący żywot Kiki w niecodziennej, oryginalnej perspektywie. To bardziej dowód na to, że literatura faktu, biografie, reportaże, biogramy można przedstawiać w nienaganny, nieprzegadany sposób poprzez komiks. Może dzięki takim albumom jak „Kiki z Montparnasse’u” uświadczymy kiedyś interesującej, choć opowiedzianej z większą finezją i pomysłem biografii znanej osobistości kultury polskiej? Oby. Równie wielką nadzieję mam co do tego, że album ten trafi do rąk historyków sztuki, znawców tematu nie mających na co dzień do czynienia z komiksem. Jest to pozycja po części skierowana również do nich.

 

Tytuł: „Kiki z Montparnasse’u”

  • Scenariusz: Jose-Louis Bocquet
  • Rysunki: Catel
  • Okładka: Catel
  • Wydawca: Kultura Gniewu
  • Data publikacji: 07/2012
  • Wydawca oryginału: Casterman  
  • Druk: czarno-biały
  • Oprawa: twarda
  • Format: 170 × 240 mm
  •  Stron: 416
  • Cena: 99,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus