T. A. Barron "Merlin: Siedem Pieśni" - recenzja
Dodane: 12-12-2012 11:54 ()
Merlin: Siedem Pieśni jest to druga część cyklu T. A. Barrona, którego bohaterem jest tytułowy Merlin. Chłopak już raz uratował swą rodzimą wyspę, jednak niebezpieczeństwo nie zostało jeszcze zażegnane. Co wydarzy się tym razem?
Pewnego dnia zostanie najpotężniejszym czarodziejem wszech czasów…
Magiczna wyspa, Fincayry, była nękana przez plagę zesłaną z pomocą złego czarnoksiężnika. Ale Merlin dał nadzieję ludziom mieszkającym między Ziemią a Niebem. Harfa Kwitnienia przywraca ziemię Fincayry do życia. Niestety, to nie koniec kłopotów. Cała kraina wciąż jest w niebezpieczeństwie, a pierwszą ofiarą jest matka Merlina. Jest tylko jeden sposób, aby ją ocalić: chłopak musi poznać tajniki Siedmiu Magicznych Pieśni i znaleźć wejście do Studni do Zaświata.
Podróż w poszukiwaniu Siedmiu Magicznych Pieśni będzie to dla Merlina tak naprawdę wędrówka w głąb siebie. Chłopak ma szansę nauczyć się o sobie czegoś więcej. Dowiaduje się, że nie jest „świadectwem czystości” – posiada również swoją ciemną stronę (tak jak każdy inny człowiek), nad którą musi nauczyć się panować. To właśnie ta umiejętność uczyni go prawdziwym czarodziejem, a nie przypadkowe pojedyncze zwycięstwo, które nie byłoby możliwe bez pomocy przyjaciół. Merlin zrozumiał również, że im prostsza zasada, która włada życiem, tym trudniej ją poznać.
Merlin jest bohaterem zupełnie nietypowym. T. A. Barron obdarzył go niesamowitym charakterem. Z początku jest narcyzowatym, zadurzonym w sobie chłopakiem. Uważa, że to on ma zawsze rację, jest po prostu nieomylny. Z czasem jednak dorasta, na naszych oczach jego światopogląd ulega wielu przemianom. Protagonista zaczyna dostrzegać swoje wady, jednak nie stara się ich zatuszować, usunąć, czy pozbyć się. Po prostu chce z nimi żyć. I tutaj dopiero zaczyna się indywidualizm jego charakteru – prezentuje swoje wady i chce, żeby wszyscy żyli tak, jak on. Jest to dość nietypowe przedstawienie herosa.
Mimo że przemiana Merlina jest naprawdę satysfakcjonująca oraz ciekawa, reszta bohaterów wydaje się być płytka, potraktowana po macoszemu. Można przewidzieć ich zachowania, właściwie zawsze reagują tak samo – smutkiem. Wszyscy po kolei podejmują identyczne decyzje, za każdym razem starają się rozwiązywać swoje problemy w ten sam sposób. Obrazowanie reszty uczuć (przynajmniej w wypadku bohaterów pobocznych) nie wychodzi autorowi najlepiej. Ale być może właśnie o to chodzi T. A. Barronowi? Jeżeli tak, tworzenie portretów psychologicznych to zdecydowanie jego słaba strona.
Fabuła książki trzyma w napięciu. Trzeba przyznać, że autor był niezwykle błyskotliwy pracując nad historią najpotężniejszego i najpopularniejszego maga wszech czasów. Niestety, wartkość akcji jest przytłumiona przydługimi opisami, które niekiedy nudzą. Jest to jednak nieznaczny aspekt, bowiem to, co dzieje się w Siedmiu Pieśniach ciężko przewidzieć, a na ostatnich stronach książki czytelnik, poprzez obrazowość przedstawienia, jest w stanie poczuć ten sam lęk czy stres, co bohaterowie, którzy starają się ocalić jak najwięcej.
Książka, a właściwie cały cykl przygód Merlina, jest obowiązkową pozycją dla wszystkich miłośników fantasy, gdzie T. A. Barron przedstawił jej kwintesencję. Mimo iż bohaterowie poboczni zniechęcają do siebie, w Siedmiu Pieśniach został zachowany nietuzinkowy klimat z poprzedniej części. Znajdziemy tu również wiele magicznych ras i przypadków, a także mitologię celtycką. I być może całość cyklu kierowana jest w stronę młodzieży, to starzy wyjadacze również powinni się nią zainteresować, chociażby ze względu na ciekawą tematykę.
Korekta: Kilm
Tytuł: Merlin: Siedem Pieśni
Cykl: Merlin
Tom: 2
Autor: T.A. Barron
Przekład: Patryk Gołębiowski
Wydawca: G+J Gruner+Jahr
Data wydania: 30 maja 2012
Oprawa: miękka
Stron: 432
Format: 195x130 mm
ISBN: 978-83-7778-155-5
Cena: 31,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu G+J Gruner+Jahr za przesłanie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus