"Żywe trupy" tom 16: "Większy świat" - recenzja

Autor: Marcin Łuczak Redaktor: Motyl

Dodane: 27-11-2012 16:31 ()


Kiedy pierwszy raz zobaczyłem na półce w księgarni komiks „Żywe trupy” Roberta Kirkmana i Tony’ego Moore’a, nawet przez chwilę nie rozważałem jego zakupu. Czego jak czego, ale kolejnego komiksu z bezmyślną młócką nie potrzebowałem. Dopiero po wydaniu przez Taurus Media kilku następnych tomów i przeczytaniu paru recenzji stwierdziłem, że może jednak pośpieszyłem się ze swoją decyzją. Nadrobiłem szybko pierwszy album i okazało się, że trzeba było od samego początku zaufać edytorowi spod znaku byka. Seria zasłużenie okazała się wielkim sukcesem na polskim (i światowym) rynku, a Taurus już niejednokrotnie musiał dodrukowywać kolejne tomy. Obecnie recenzowany tom to już szesnasty album serii, co jednocześnie oznacza, że czytamy kolejne tomy prawie na bieżąco względem oryginalnego wydania.

Nie chcąc spoilerować treści nowym czytelnikom komiksu, ograniczę się tylko do zarysowania fabuły tego tomu. Po kolejnej dużej potyczce z trupami i opanowaniu sytuacji w grupie, na horyzoncie pojawia się kolejny problem - zapasy żywności szybko się kurczą. Carl przypomina sobie coraz więcej sprzed niedawnych wydarzeń, a tajemniczy nieznajomy pojawia się przy osiedlu i zaczyna obserwować nieświadomych tego bohaterów. Wkrótce dochodzi do spotkania z nim.

Przy tworzeniu tak długiej serii komiksowej można się spodziewać, że scenariusze dalszych tomów nie będą już nas tak zaskakiwały jak robiły to wcześniej. Trzeba jednak pamiętać, że scenarzystą „Żywych trupów” jest Kirkman, który wielokrotnie udowodnił, że nie jest pierwszym lepszym rzemieślnikiem. Od początku serii sprawnie rozwija fabułę i bohaterów, nie schodząc poniżej solidnego poziomu, do którego niektóre serie bezskutecznie dążą. Nawet pozornie mało znaczące i spokojne wątki mają znaczenie, przygotowując grunt pod dalsze wydarzenia. Tak samo jest również w recenzowanym tomie - da się odczuć, że to przymiarka do czegoś większego. Co ważne, skutecznie zachęcająca do przeczytania kolejnego, dopiero zapowiedzianego albumu.

O rysunkach trudno napisać coś nowego. Charlie Adlard nieustannie od drugiego tomu przygotowuje oprawę graficzną komiksu. Oszczędny, ale wyraźny styl rysownika świetnie pasuje do klimatu serii. Sceny rozprawiania się z zombie są dosyć sugestywne, co znakomicie oddano (ewidentnie inspirując się rysunkami Adlarda) w serialu telewizyjnym „Żywe trupy”, bazującym na niniejszej serii komiksowej.

Zdaję sobie sprawę, że przekonanych nie trzeba namawiać do kupna tej pozycji, bo zapewne mają ją już na swojej półce, a nowi czytelnicy nie zaczną czytania od tak odległego tomu. Mam jednak nadzieję, że nauczeni moim przypadkiem sięgną po serię od początku i wsiąkną w komiks tak samo mocno jak ja. Zaufajcie mi – czeka was mnóstwo świetnej lektury.

 

Tytuł: "Żywe trupy" tom 16: "Większy świat"

  • Scenariusz: Robert Kirkman
  • Rysunek: Charlie Adlard
  • Okładka: Tony Moore
  • Wydawnictwo: Taurus Media
  • Data publikacji: 10.2012
  • Liczba stron: 136
  • Format: 170x260 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: czarno-biały
  • Cena: 43 zł

 

Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.

 


comments powered by Disqus