"Kłamca: Viva l’arte" - recenzja
Dodane: 02-11-2012 22:28 ()
Kłamca: Viva l’arte to przeniesiona na grunt komiksowy historia Lokiego, głównego bohatera zbiorów opowiadań i cyklu powieści Jakuba Ćwieka pt. Kłamca. Autorem scenariusza jest Ćwiek, grafiką i kolorami zajęli się Dawid Pochopień oraz Grzegorz Nita. Fabuła komiksu bierze swój początek w literaturze, jednak nie jest jej adaptacją. Powieść graficzna to całkowicie nowa, oddzielna historia. Tytułowy kłamca, Loki, to znany z mitologii nordyckiej bóg ognia i kłamstwa. Zostaje mu powierzona misja odnalezienia pewnego bezdomnego mężczyzny, wobec którego istnieją bardzo poważne niebiańskie plany. Trop prowadzi do ciemnych zaułków Nowego Jorku, gdzie przysłowiowy diabeł mówi dobranoc. Na jaw wychodzą mrożące krew w żyłach fakty i nic nie jest jednoznaczne…
Wartka akcja, brak przydługich wstępów i fakt, że od samego początku „coś się dzieje” to tylko niektóre z zalet komiksu. Mocnym punktem jest z pewnością niebanalny scenariusz, a dokładnie sposób w jaki Ćwiek przedstawia świat bóstw. Paradoksalnie najlepsze jest to, że w tym świecie nie ma nic niezwykłego, poza kilkoma nadprzyrodzonymi zdolnościami jego mieszkańców. W zaświatach obowiązują podobne reguły jak w życiu doczesnym. Rozprawianie się z wszelkim złem, zbawianie i strzeżenie śmiertelników jest po prostu pracą, za którą należy się zapłata. Śmiertelnicy są klientami aniołów stróżów, a niebiańskie istoty łączą przeróżne konszachty i interesy. Przestrzeń ta jest harmonijna, a nie chaotyczna czy pozbawiona wszelkich zasad moralnych. Bardziej chodzi tu o brak patosu, dumy, poczucia obcowania z innym, lepszym wymiarem. Można powiedzieć, że świat niematerialny w takim ujęciu bardziej przypomina parapaństwo, system, niż niebiańską przestrzeń, do jakiej możemy być przyzwyczajeni.
To odarcie z boskości, wręcz zbanalizowanie, to pomysł nieco ryzykowny, jednak opłacający się. Dzięki temu Kłamca wychodzi poza ramy płaskiej opowiastki o nadprzyrodzonych istotach, ich przygodach i niczym więcej. Ciekawą koncepcją jest potraktowanie bóstw i ich atrybutów jako inspiracji, a nie celu samego w sobie. Ćwiek nie stara się opisywać ani dosłownie przelewać na papier tego, co i tak znamy z mitologii czy Biblii. W zamian wybiera to, co pasuje do jego wizji, łączy w całość i tym samym tworzy zupełnie nową jakość. Przy okazji, duży plus za podjęcie śliskiego tematu religii i wybrnięcie z niego w sposób jak najbardziej na poziomie.
Powieść graficzna nie mogłaby istnieć bez ilustracji, a w Kłamcy są one bardzo dobre. Kreska Dawida Pochopienia ma w sobie to „coś”, a w połączeniu z mroczną kolorystyką Grzegorza Nity sprawia, że komiks nie zginie na półce z fantastyką. Dlatego bez przesady można powiedzieć, że rysunki mogłyby być przysłowiowym haczykiem na czytelnika. Przoduje w tym sam Loki. Jego ostre spojrzenie, wyraziste rysy twarzy i aparycja rasowego fana heavy metalu przyciągają wzrok, a twardy charakter (dzieło Ćwieka) i ironiczne wypowiedzi sprawiają, że jest niezwykle charyzmatyczny. Kunsztu rysownika dowodzą nie tylko główni bohaterowie, ale również postaci drugo- czy trzecioplanowe. Można odnieść wrażenie, że każdy z nich jest stworzona jakby „na zamówienie”, a nawet drobny szczegół dokładnie przemyślany. Wystarczy spojrzeć na barmana czy bywalców pubu. Każdy z nich posiada swój charakter, nie jest tylko twarzą w tłumie czy wypełniaczem pustego miejsce w kadrze. Wreszcie trzeba wspomnieć o aniołach stróżach, których Loki spotyka w nowojorskich kanałach. Blade, wychudzone, bardziej przypominają mroczne elfy niż niebiańskich opiekunów. Emanuje z nich jakaś nieokreślona energia, z pogranicza świata jasności i mroku, która daje niesamowity efekt.
Jest coś intrygującego w Kłamcy. Coś, co sprawia, że zapada w pamięć. Być może to zasługa świetnych rysunków, może oryginalnych pomysłów scenarzysty, a może wszystkiego po trochu, trudno powiedzieć. Z pewnością twórcy zafundowali nam kawał dobrej fantastyki i nawet najbardziej wymagający czytelnicy powinni czuć się usatysfakcjonowani.
Tytuł: "Kłamca: Viva L`Arte"
- Scenariusz: Jakub Ćwiek
- Rysunek: Dawid Pochopień
- Kolor: Grzegorz Nita
- Wydawca: Sine Qua Non
- Data publikacji: 10/2012
- Liczba stron: 68
- Format: 230x300 mm
- Oprawa: twarda/miękka
- Papier: kreda
- Druk: kolor
- Cena: 34,90/24,90 zł
Dziękujemy wydawnictwu Sine Qua Non za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus