Zwiadowcy krasnoludzcy
Dodane: 03-02-2007 00:29 ()
Każdy porządny krasnolud uwielbia przebywać w podziemnych halach krasnoludzkich miast, korytarzach i tunelach krasnoludzkich kopalń, wielkich podziemnych kuźniach pełnych brodatych rzemieślników, pracujących ze wszystkich sił nad nowymi, doskonałymi wyrobami, mającymi służyć dobru ich klanu.
Tak powinno wyglądać prawdziwe życie krasnoluda pod ziemią. Są jednak takie karły, które wybrały mieszkanie na powierzchni. Chodzą po zboczach gór, lasach, dolinach... Są zwiadowcami. Ich celem jest odpowiednio wczesne wykrycie działalności wroga i doniesienie o tym siłom twierdzy. Okazują się bardzo przydatni. Szczególnie, że w trakcie bitwy nie muszą ustawiać się obok naszego wojska, tylko zająć dogodną do zaskoczenia lub zamknięcia przeciwnika w pułapce pozycję. Mimo tych zalet niewielu krasnoludzkich generałów decyduje się na skorzystanie ze zwiadowców, uważając to za marnowanie złota...
Cóż... jeszcze do niedawna zgodziłbym się z tymi generałami, jednak ostatnio zmieniłem trochę nastawienie do owych jednostek. Wraz z nadejściem nowych zmian (krasnoludzcy mędrcy określają to mistycznym mianem „nowej edycji", cokolwiek miałoby to znaczyć...) zwiadowcy mają szansę wrócić do łask.
Po pierwsze i chyba najważniejsze - zwiadowców (rangers - posiadają dodatkową zasadę „scout") możemy rekrutować z oddziałów wojowników, Długobrodych i kuszników za cenę +1 p/model! Jedynym wymogiem jest to, że muszą być oni uzbrojeni w dwuręczną broń. Dodatkowo wojowników i „dziadków" można dozbroić w topory do rzucania za +1 p/model.
Dzięki tym zmianom otwierają się przed nami nowe możliwości. Zwiadowcy stworzeni z Długobrodych dozbrojonych w topory do rzucania to droga, ale przy odrobinie taktycznego myślenia, zabójcza dla wroga jednostka. Nie dość, że mogą go ostrzelać, to powstaje szansa zaatakowania z flanki czy wręcz znacznie szybszego dostania się do wrogich jednostek strzeleckich. A tam Długobrodzi ze swoim WS 5 i S 4 oraz bronią +2 S zrobią już przeciwnikowi krwawą łaźnię.
Podobną taktykę możemy zastosować przy zwiadowcach - wojownikach. Jednak w tym wypadku jestem średnio przekonany. Chyba lepiej już wystawić oddział górników. Cena ta sama (nawet mniejsza, górnik - 11 pkt., wojownik - zwiadowca - 11 lub 12 pkt,. w zależności od uzbrojenia), a górnicy ze swoją zdolnością wyłażenia z dowolnej krawędzi stołu bardziej się przydają.
Zwiadowcy utworzeni z kuszników są moim zdaniem nieopłacalni. Taka jednostka jest droga, a jej jedynym celem byłby i tak tylko ostrzał. Jest mało mobilna (zasada move-or-fire, obowiązująca przy kuszach), więc w działaniu praktycznie nie różniłaby się niczym od zwykłych kuszników oprócz tego, że kosztowałaby o 3 p/model więcej. Szczerze odradzam ten wybór. Lepiej już wystawić zwykłych kuszników.
Kolejną zaletą zwiadowców jest to, że można do nich dołączyć herosa dając mu Run Braterstwa. Chyba nie trzeba mówić, co może zrobić taki bohater atakujący na czele oddziału we flankę wrogiej armii.
Co do herosów krasnoludzkich, to jest jeden, o którym trzeba wspomnieć przy zwiadowcach... Tak, tak... krasnoludcy piwosze już się uśmiechają. I mają rację. Mówię o właścicielu najlepszego browaru w Starym Świecie - Josephie Bugmanie. Bohatera tego opłaca się szczególnie wystawić w walce z orkami. Gdy dołączy do oddziału zwiadowców, stają się oni tzw. „Bugman's rangers" i posiadają cechę doskonałą do walki z zielonymi. Otóż ich nienawiść i chęć zemsty za zniszczenie browaru przed laty są tak wielkie, że mogą powtarzać nieudane rzuty na trafienie nie tylko w pierwszej turze, ale przez całą walkę.
To chyba tyle, co można powiedzieć o zwiadowcach. Dawniej była to jednostka, którą większość dowódców krasnoludzkich armii omijało szerokim łukiem. Teraz mam wrażenie, że ci, którzy lubią taktyczną zabawę, jak i ci, którzy grają tylko po to by osiągnąć zwycięstwo za wszelką cenę, zaczną częściej spoglądać na tę możliwość rozwoju swoich krzatów.
Ja sam nie mogę się już doczekać, aż zdobędę Bugmana i będę mógł przetestować go w bitwie. Oczywiście na czele oddziału zwiadowców.
Korekta: Nenedhel & Krzyś-Miś
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...