Julianna Baggott "Nowa Ziemia" - recenzja

Autor: Luiza "Eviva" Dobrzyńska Redaktor: Kilm

Dodane: 30-08-2012 15:36 ()


W 1945 roku ludzkość udowodniła po raz kolejny, że wszystko, co wynajdzie, umie obrócić w narzędzie zniszczenia. Chociaż bomby zrzucone na Hiroshimę i Nagasaki pociągnęły za sobą mniej ofiar niż się powszechnie sądzi - znacznie mniej niż "konwencjonalne" bombardowania bombami zapalającymi - to właśnie one przeraziły cały świat i zmieniły go na zawsze. Od tego dnia ludzkość wciąż dręczona jest wątpliwościami: a jeśli któregoś dnia historia się powtórzy? Wtedy świat dysponował tylko dwiema bombami, każda o mocy nie sięgającej nawet jednej megatony. Obecnie na Ziemi mamy pełne arsenały głowic nuklearnych zdolnych zniszczyć połowę kontynentu jednym uderzeniem. Co będzie, gdy któregoś dnia - mówiąc kolokwialnie - komuś puszczą nerwy? I ważniejsza nawet kwestia: co będzie POTEM? Julianna Baggott kreśli jedną z wizji takiej przyszłości w książce pod tytułem Nowa Ziemia.

Piętnastoletnia Pressia Belze ze strachem wyczekuje dnia swych szesnastych urodzin. Dobrze wie, że będzie wtedy musiała stawić się do poboru albo zostanie odnaleziona i siłą zabrana przez bezwzględnych żołnierzy OPR - Organizacji Przenajświętszej Rewolucji. Rekruci dzieleni są na tych, którzy przeżyją i zostaną żołnierzami i na "ruchome cele". Innej drogi nie ma. Taki jest świat po eksplozji nuklearnej, która zabiła większość mieszkańców tych ziem, a resztę okaleczyła. Wyjątkiem są ci, którzy schronili się w Kopule. Nazywa się ich Czystymi, gdyż ich ciała pozbawione są blizn i wrośniętych przedmiotów. Wybuch nie tylko zniszczył wszystko, czego dosięgał, ale spowodował niespodziewane skutki. Ludzie, którzy przeżyli, połączyli się na stałe z tym, czego dotykali w chwili kataklizmu - czasem był to przedmiot, czasem zwierzę, a czasem inny człowiek. Ich skóra jest pokryta bliznami i oparzelinami. Wielu zmarło. Ci, co przetrwali, starają się żyć nadal, jakkolwiek byłoby to trudne.

Pressia mieszka razem z dziadkiem w nieczynnym od lat zakładzie fryzjerskim, na terenach zniszczonych przez Wybuch. Ich życie dzieli się pomiędzy zdobywanie jakiegokolwiek pożywienia a ucieczkę przed żołnierzami i drapieżcami ich świata.

Osiemnastoletni Partridge Willox może uważać się za szczęściarza. Mieszka pod Kopułą, w świecie sterylnym i bezpiecznym, gdzie nie ma głodu, polujących Bestii, ani brutalnych żołnierzy OPR. Mimo to, jego życie jest trudne. Społeczeństwo Kopuły żyje w świecie absolutnego nadzoru i zniewolenia. Kontroluje się nawet myśli. Matka chłopca zginęła podczas Wybuchu, starszy brat popełnił niedawno samobójstwo. Nie umie zadowolić ani swego surowego ojca, ani nauczycieli. Gdy ojciec mówi mu o planowanej dla niego specjalnej "operacji", mającej zwiększyć jego przydatność, chłopiec podejmuje decyzję o ucieczce. Wie, że to szaleństwo, jednak coś mu mówi, że jego matka żyje i znajduje się gdzieś w świecie poza Kopułą. Chce ją odnaleźć. W ucieczce pomaga mu Lyda, dziewczyna w jego wieku.

Bradwell przywykł radzić sobie sam. Umie polować i bronić się przed napaścią, jest twardy i doświadczony. Ma tylko jedną słabość - Pressię. Podobną słabością Partridge'a jest Lyda.

Na pozór tej czwórki młodych ludzi nic nie łączy, jednak ich losy splotą się w zadziwiający sposób, który odmieni oblicze ich świata...

W swej książce autorka zawarła lęki naszej cywilizacji przed tym, co najgorsze - przed utratą tego, co sobie wypracowaliśmy, tego co znamy i co nas otacza na co dzień. Lęk przed tym, że możemy to stracić wskutek chorych ambicji garstki ludzi, uważających się za wybrańców i mających na nieszczęście dostęp do narzędzi zniszczenia. W tym sensie Nowa Ziemia przypomina Ostatni brzeg Neville'a Shute'a, choć jest to podobieństwo bardzo odległe. Nie mamy tu całkowitej zagłady ludzi, raczej szansę na odbudowę - naiwne marzenie w świetle tego, co wiemy o zagładzie nuklearnej. Z punktu widzenia każdego fizyka jądrowego i każdego biologa ta książka jest najdalej idącą fantasmagoria, jaką można sobie wyobrazić (mówiąc łagodnie), ale można pocieszyć się myślą, że naukowcy rzadko sięgają po tego typu powieści. Natomiast jeśli chodzi o zawarte w Nowej Ziemi przesłanie, to jest ono bardzo mocne - zawsze będzie ktoś, kto żywi głębokie przekonanie, że bardziej zasługuje na życie niż inny i ma prawo selekcjonować ludzi na lepszych i gorszych. No i niestety temu, że tacy ludzie mają władzę, winne jest całe społeczeństwo, to samo społeczeństwo, które z lekkim sercem skazali by oni na zagładę, sami znajdując schronienie w luksusowo wyposażonych bunkrach. Julianna Baggott zdaje się wołać pełnym głosem:

- Uważajcie, komu dajecie władzę! Myślcie o tym teraz, bo jutro będzie już za późno.

Nie bez powodu autorka adresuje swą powieść głównie do młodzieży. Upatruje w niej szansę, którą starsi już zaprzepaścili. Oby się nie pomyliła.

Skromnie wydana książka w szaro-czarnej okładce z nielicznymi akcentami stłumionej czerwieni może zostać łatwo pominięta przez kogoś, kto zwraca uwagę głównie na przepych zewnętrznego wizerunku. Tymczasem warto nie tylko wziąć ją do ręki, ale i kupić, gdyż jej wartość nie ulega wątpliwości. Bohaterowie są nietypowi, opisani plastycznie i w żywych barwach, a ich świat spójny i logicznie podbudowany. Choć można dywagować nad tym, czy świat opisany przez autorkę w ogóle by zaistniał po katastrofie nuklearnej, to ważne jest co innego: to, by do niej nie dopuścić. Książka uświadamia, że o zagrożeniu armageddonem musimy myśleć tu i teraz, żeby nie zostać postawionymi przed faktem dokonanym. Wtedy - jak powiada "Apokalipsa wg Świętego Jana" - rzeczywiście żywi będą zazdrościć umarłym. Dobrze, że takie powieści jak Nowa Ziemia są pisane i wydawane, bo może ludzie zastanowią się wreszcie nad tym, co robią sobie i Matce Naturze, nim rzeczywiście będzie za późno na cokolwiek.

Korekta: Kilm

Tytuł: Nowa Ziemia

Tytuł oryginalny: Pure

Cyk: Świat po wybuchu

Tom: 1

Autor: Julianna Baggott

Wydawca: [www.egmont.pl]Egmont[/link]

Przekład: Janusz Maćczak

Data wydania: 9 maja 2012

Oprawa: miękka

Stron: 484

Format: 140x208 mm

ISBN: 978-83-237-5242-4

Cena: 39,99 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Egmont Polska za przesłanie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus