Joanne Fluke "Śmierć za cukiernią" - recenzja

Autor: Luiza "Eviva" Dobrzyńska Redaktor: Kilm

Dodane: 18-05-2012 15:55 ()


Od czasów Agathy Christie wiadomo, że i kobieta może napisać dobry kryminał. Nie znaczy to oczywiście, że każda autorka książek, nawet dobrych, może pokusić się stworzenie ciekawej, trzymającej w napięciu powieści kryminalnej. Do tego trzeba szczególnych umiejętności w budowaniu napięcia i zdolności rozumowania z precyzyjną logiką. Jednak kobieca ręka potrafi ozdobić zagadkę typu "kto zabił i po co" w sposób, jaki nigdy nie przyszedłby do głowy mężczyźnie. Często jest to dość irytujące, jednak nie zawsze. Istnieje kilka autorek, które genialnie umieją połączyć obyczajową powieść kobiecą i sensacyjny kryminał w jednym ciekawym dziele. Jedną z nich jest Joane Fluke. Jej książka Śmierć za cukiernią jest fascynująca, ale to nie jedyna jej zaleta. Są książki, które mimo ciekawej treści zostawiają po sobie niesmak, ponure wrażenie, czasem wręcz wpędzają czytelnika w depresję. Śmierć za cukiernią jest zupełnie inna. Mimo poważnego w końcu tematu - morderstwo - poprawia nastrój człowieka, wywołuje uśmiech.

 

Hanna Swensen mieszka ze swym rozpieszczonym kotem w Lake Eden, niewielkim i spokojnym mieście w stanie Minnesota. Prowadzi popularną kawiarnię połączoną z piekarnią i jest bardzo zadowolona ze swojego życia. Co prawda, w skutek pewnego zdarzenia życiowego nie ukończyła studiów i choć zbliża się do trzydziestki, pozostaje singielką, ale odpowiada jej takie życie. Z pogodną rezygnacja przyjmuje nauki i namowy matki, która wciąż usiłuje ją wyswatać, i żyje po swojemu. W jej uporządkowany świat wdziera się nagle brutalna zbrodnia. Znajomy dostawca z mleczarni zostaje zamordowany tuż obok jej lokalu. Miejscowa policja nie ma żadnego punktu zaczepienia - denat nie miał wrogów, był uczciwym, ciężko pracującym i przez wszystkich lubianym młodzieńcem. Morderca nie zostawił właściwie żadnych śladów na miejscu przestępstwa. Ponieważ Hanna przyjaźni się dosłownie ze wszystkimi w okolicy, a miejscowy detektyw jest jej szwagrem, mimo woli zaczyna uczestniczyć w śledztwie. Interesuje ją ono z kilku powodów - znała zabitego, zginął obok jej cukierni, a jej czteroletnia siostrzenica prawdopodobnie widziała go jako ostatnia. Młoda kobieta odkrywa też coś, co może być powiązane ze sprawą: styropianowy kubek ze śladem nietypowej szminki. Postanawia sprawdzić, która z kobiet w miasteczku mogła używać tego kosmetyku i gdzie go kupiła. Zachwycona własnymi zdolnościami detektywistycznymi nie zdaje sobie sprawy z tego, że wkrótce sama może się stać celem zabójcy....

 

Śmierć za cukiernią to nietypowy kryminał. Nie epatuje brutalnością, brak w nim "twardego, męskiego podejścia do sprawy". Akcję kilkakrotnie przerywa przepis na ciasteczka. Raczej przypomina książkę obyczajową dla gospodyń domowych, jest jednak o niebo ciekawsza niż jakakolwiek pozycja typowo obyczajowa. Dzieje się tak nie tylko ze względu na wątek kryminalny. Autorka wykazała się niezwykłym talentem i lekkim, dowcipnym stylem. Atmosfera jej opowieści jest niezwykle kojąca i mimo wszystko optymistyczna. Główna bohaterka budzi sympatię od pierwszej strony. Podobnie jak inne występujące w powieści postacie, jest opisana niezwykle plastycznie, tak jakby była kimś najzupełniej realnym i już wkrótce czytelnik ma wrażenie, że zna ją osobiście. Więcej nawet, bo w pewnym momencie nabiera ochoty, by przenieść się do Lake Eden i zamieszkać tam, z dala od zgiełku i niepokoju wielkich miast. Jest to zasługa kunsztu literackiego autorki, tego ciepła, z jakim opisuje miasteczko i jego mieszkańców. Może nie powinno się robić takich porównań, ale bardzo obecnie modna Mary Higgins Clark pozostaje daleko w tyle za Joane Fluke, jeśli chodzi o warsztat pisarski. Pani Fluke ma lotną wyobraźnię i lekkie pióro, potrafi wzbudzić bezwarunkową sympatię dla swej bohaterki i zainteresowanie losami wszystkich opisywanych postaci, niezależnie od głównego wątku opowieści.

 

Elegancka, matowa okładka i dobrej jakości kremowy papier, duża, wyraźna czcionka, to dodatkowe atuty tej książki. Cieszy ona nie tylko duszę czytelnika, ale i jego oczy. To wszystko sprawia, że zdecydowanie jest to pozycja warta swojej ceny.

Korekta: Kilm

 

Tytuł: Śmierć za cukiernią

Tytuł oryginalny: Chocolate Chip Cookie Murder

Autor: Joanne Fluke

Wydawca: Bellona

Data wydania: 12 kwietnia 2012

Przekład: Maria Jaszczurowska   

Stron: 496

Format: 145x205 mm

ISBN: 978-83-11-12-2833

Cena: 39,00 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Bellona za przesłanie egzemplarza do recenzji.

 

 

 

 


comments powered by Disqus